jak tu zyc za 1000zl pomocy!

jak zyc za te marne 1000zl ,boze zebym byla pracodawca to by mi bylo wstyd tyle placic pracownikowi, mam oplat 800 kuz niewiem jak zyc a nuie stac mnie na to zeby ja zucic,bo trzeba miec jakas kase na przezycie, wegetuje porzyczam oddaje, powiesze sie chyba

to prawda, bardzo ciężko jest sie utrzymac samemu za 1000zł-gdyby nie zarobki mojego męża to bym mieszkała z mamą bo innego wyjścia nie wiedze jak opłat mam 600zł:(

rusz tylek i poszukaj innej pracy

za 1000 zeta to musze wyzywic 3 osoby w tym oplat ponad 600 zl.wlasnie ma ktos pomysl jak dorobic bo oszaleje a co jak np. wypadnie cos niespodziewanego?np. leczenie zebow, albo wizyta u leakrza?

jeśli jesteś z Krakowa, myślę, że jeślibyś chciała, mogę pomóc pozdrawiam

Ale macie problem. Ja zarabiam 689zł a opłat mam na 650zł całe szczęście że jeżdze na Ukraine i tak dorabiam jakoś w ten sposub wiąże koniec z końcem ale bez takiego dorobku bym padł finansowo. Ale jaśli chodzi o Sen to śpie tylko 2-4 godzin dziennie. Pozdro dla wszystkich jeżdzących do szoszonów

że aż 800 zł??? zrezygnuj z Internetu, telefonu, sprzedaj komputer.... i się uzbiera.

ze wszystkiego. idź mieszkać do ziemianki - tam opłaty będą jeszcze niższe.

komus jesli macie domy/mieszkania. a jesli wynajmujecie to mozna poszukac czegos tanszego, albo pokoju. ale na oplaty az 800 zl - ja z narzeczonym zarabiamy wspolnie kilka razy wiecej niz 1000 zl, nie mamy kredytow, a aza rachunki placimy 450 zl. zacznijcie oszczedzac

trzeba szukac innej pracy

latwo mowic poszukaj innej pracy, heh. my tez ledwie dajemy rade, z miesiaca na miesiac. a dodatkowo to ja nie pracuje wiec czesto mam takiego dola, ze nic mi sie nie chce. chociaz z drugiej strony dzieki temu ze mam czas dajemy rade jakos, bo kombinuje z jedzeniem jak sie da (tanie zakupy, latanie po sklepach gdzie co najmniej kosztuje). a szanse na prace to zadne jak narazie wiec wegetujemy.. trzymaj sie jakos kobieto, mam nadzieje, ze juz niedlugo ci sie wszystko odmieni na lepsze. a niestety recepty na zarobienie nie posiadam :(

Witam wszystkich. Ja dwa i pół roku temu przestałem pracować po 11 latach na skutek reformy w oświacie. Z wykształcenia jestem nauczycielem. Też na początku było mi trudno, ale zetknąłem się z nowym przedsięwzięciem i ludźmi, którzy mi pomogli. Teraz jest zupełnie inna sytuacja, wszystko wraca na właściwe tory, pieniążki zaczynają zasilać domowy budżet. Samo się nic nie odmieni. Trzeba coś zacząć robić, wtedy zacznie się coś zmieniać. Znacie definicję szaleństwa? - \"Robić ciągle to samo i oczekiwać innych rezultatów\". Być może mógłbym niektórym z Was pomóc, gdyż szukam partnerów do współpracy, ale to będzie zależało od tego, na ile jesteście gotowi podjąć nowe wyzwania. Dla otwartych ludzi możliwości są naprawdę świetne. Zainteresowanych zapraszam do korespondencji. Pozdrawiam - Jarek :-) 604415785@eranet.pl