Slyszalem teorie ktora mowi ze malzenstwo jest wbrew naturze czlowieka .

Z tym trzeba sie zgodzic , zaden czlowiek nie moze wytrzymac z drugim w zwiazku wiecej niz kilka lat , to jest niemozliwe - potem jest tylko przyzwyczajenie . Czesto zdarza sie ze jedna strona kocha a druga jest z innych powodow - wygody , przyzwyczjenia ale nie milosci .

jestem po ślubie 5 lat,jest suuuper,mam nadzieje ze to sie nie zmieni

albo Hitlera słyszałeś?:p też podobno były niezłe, ale życie je zweryfikowało

??? to jeszcze 2 lata do pierwszego poważnego kryzysu, a może i rozwodu. taka kolej rzeczy

Akurat ta teorie zycie tylko potwierdza , moi najblizsi koledzy : jeden po rozwodzie a drugi w separacji .

nieprawda, zależy tylko na kogo się trafi.pewnie ,ze nie zawsze jest różowo, RADOŚĆ W DWOJE JEST PODWÓJNĄ RADOŚCIĄ , A CIERPIENIE TYLKO POLOWA CIERPIENIA, a malżenstwie ludzie mają szanś przeżywac wspolnie swe troski i radosć

Jak mozna miec radosc z osoba ktora po kilku latach zaczyna Cie denerwowac :O

niestety musze sie zgodzic z autorem :(

przypadek jest inny,30 lat i ciagle romantyczny,pelen wzruszen zwiazek

No cóż na poziomie instynktu czyli biologii jestesmy poligamiczni, ale na poziomie kulturowym jestesmy monogamiczni, bo każdy człowiek potrzebuje wyłączności, intymnosci, zaufania ... Moi rodzice są ze sobą 36 lat i na pewno nie z przyzwyczjenia ... :-D Wszystko zalezy moim zdaniem od tych 2-ch osób od siły uczucia, od pielęgnowania uczucia, od realizowania swoich wspólnych marzeń, od ..................... mozna by duzo wymieniac :-D

No faktycznie, jeśli twoich kolegów (aż dwóch) to spotkało to z pewnością jest to prawda! :P

a teraz pytanie... ile osob tego chce a ilu osobom jest z tym dobrze (tzn z poligamia)