jak przekonać chłopaka do przeprowadzki?

może pomozecie wymyślić mi argumenty których mogłabym użyć zeby go przekonać do przeprowadzki do wawy? sytuacja jest taka: jesteśmy ze sobą ok 3,5 roku,od października studiuję w Wawie.Chłopak (4 lata starszy) zaczął studia zaoczne,z poprzednich musiał niestety zrezygnować.zanim zaczął zaoczne,miał rok przerwy-nie robił nic ani pracy ani studiów.teraz pracował 2 miesiące ale firma upadła i niestety,dalej jest bez pracy.w związku z tym zaproponowałam znalezienie pracy w wawie i dojeżdżanie co 2 tyg na zajęcia.nie ma problemu z mieszkaniem-zajmuję jeden pokoj z dziewczyną w mieszkaniu 2pokojowym,ten drugi pokoj jest pusty ale opłacony przynajmniej do konca marca.argument o większej częstotliwości widywania się też nie skutkuje.powtarzam mu że przecież zawsze może wrócic,ale żeby chociaż spróbował.skoro tam przez 1,5 roku nie znalazł pracy to może tutaj się uda.a on nie i nie. co o tym myślicie?

nie chce opuszczac rodzinnego miasta lub obawia się takiego wyzwania (kroku w dorosłosc), musiałby dbac o własne utrzymanie a tak pewnie wygodnie Mu mieszka się z rodzicami, którzy go wspomagaja finansowo gdy nie pracuje. Albo boi się ze straci niezaleznosc mieszkając z dziewczyną. Ty znasz go najlepiej więc po głębszym zastanowieniu sama pewnie rozstrzygniesz, jaki jest faktyczny powód takiej a nie innej Jego decyzji. Pozdrawiam

no,ale ma 24 lata!! w dorosłość dawno wszedł :) zapewne przyczyny są takie jak napisałaś z wyjątkiem tej niezależności :P ale właśnie jak go przekonać do zmiany decyzji?

dodam jeszcze że przekonywałam go że utrzymanie w wawie nie jest wcale takie drogie,właściwie tylko komunikacja miejska i jedzenie-mieszkanie ma za free...

to że ma 24 lata nie musi swiadczyc o tym ze jest dojrzały. Owszem jest już dorosły ale może jeszcze nie dojrzał do tej dorosłosci. Myślę że cięzko będzie go przekonac, a ranga Twoich argumentów nie będzie taka wazna, gdyz On mysli o tym co tu wykombinowac aby mi było dobrze i wygodnie. Wkazdym bądz razie nie bądz natarczywa, krok po kroczku wprowadzaj go w temat, niech zacznie częsciej Cię odwiedzac. Niech odczuje na własnej skórze jak Tobie się wiedzie, może to go zmobilizuje do zmiany zdania. Podstawowy argument już wykorzystałaś, mam tu na myśli to, ze będziecie razem, jesli to nie poskutkowało to może po prostu pozostaje ci zaakceptowac obecny stan rzeczy.

nie wiem czy to zaakceptuję-jego decyzja dała mi wiele do myślenia.zastanwiam się co będzie jeśli kiedyś się pobierzemy-czy on będzie w stanie utrzymać rodzinę :)

a jakie on ma argumenty na nie?

najlepiej by bylo obalic jego argumenty jesli ma jakies.

"on nie będzie mieszkał w Warszawie" "utrzymanie jest drogie"-bzdura "w naszym mieście też są oferty pracy"-co z tego że oferty są skoro pracy nie ma "on nie będzie dojeżdżał" czyli żadnych konkretów :-/

powiedziałaś mu to wszystko?

jasne.nie wiem co jeszcze może mu przemówić do rozumu :-/

zagroź szlabanem na seks albo że go zostawisz :P

dachem można mieszkać tylko po ślubie

eee,tam,po ślubie.kto by tyle czekał? :P

up up

każdy prawowierny katolik. Apage liberały :D