Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anioł ze złamanym skrzydłem

Czy naprawde potraficie kochac równo dzieci??

Polecane posty

Gość anioł ze złamanym skrzydłem

Jetsem jedynaczka. Mój tata tak chciał.U nich zawsze był podział. Moja babcia zawsze faworyzowała starszego syna. Ojciec nigdy o tym nie zapomniał, nie chciał miec wiecej dzieci zeby nie było podobnie. Bał sie. Jestem w ciazy z drugim dzieckiem, zawsze chciałam miec wiecej niz jedno...ale gdzies to tkwi w mojej podswiadomosci. Zaczełam sie obawiac ze nie mozna kochac równo dzieci, ze zawsze jedno bardziej sie wyróznia...Nie chce tego, ale moze nie potrafie podzielic równo miłosci. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jedynaczka:D tak samo kocham obydwu synów!!! tez slyszalam historie od strony taty o faworyzowaniu siostry (ma jeszcze brata) KOcham moich synow ROWNO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli rodziców można kochać równo, to dzieci też :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy równo... każde z dzieci bardzo kocham, ale każdemu okazuję to inaczej, bo one są bardzo różne i mają różne potrzeby! miłośc do dziecka to nie mąka, by można było odmierzyć, odważyć po równej porcji :) co nie znaczy, bym miała któreś faworyzować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Czytałam, że 75% matek bardziej kocha pierwsze dziecko. Wiele z nich nie przyznaje się do tego nawet same przed sobą, bo wiedzą, że tak nie powinno być. Niemniej tak wykazują badania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli dzieci są jeszcze małe jest to proste ale rosna, zaczynają miec swoje zdanie, które nie zawsze nam sie podoba, zaczynają życ według swoich regół.... Miło gdy zauważa sie w nich cząstkę siebie, gdy potrafią wykorzystac talenty które dała im matka natura.... Ale z czasem widac coraz większe różnice między dziecmi, każde jest inne i każde kocha się inaczej, za co innego, ale kocha sie z calego serca. Nawet jeśli musisz mu powiedziec, że nie podoba ci się jego postępowanie, musi czuc, że go kochasz i mówisz mu to dla jego dobra... Czasami jest to bardzo trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Miłość to jedyna rzecz,która się dzieli ,gdy się ją mnoży\" Ja też jestem jedynaczką. Rzeczywiście tak jak Miś napisał-każde dziecko kocha się trochę inaczej-bo przecież inne uczucia wzbudza wTobie niemowlak a inne pyskaty 12 stolatek? Ale czy mniej??? Ja z całą pewnością równie mocno kocham każde moje dziecko:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwwiiiwiwiwiwiiw
no nie wiem czy to jest tak ze matka kocha to pierwsze. moja druga siostra ma lepiej u mamy ,moja najmlodsza siostra ma lepiej u taty bo ostatnia,a ja pierwsza -duza i samodzielna wiec nie wiem.druga tata sie tez duzo zajmowal bo mama miala je rok po roku.wiec tata z ta srodkowa sie bawil bo mama zajeta nowrodkiem,a ja duza-3 lata roznicy-to sama sie bawilam,chyba nie nazekalam ale tak jakos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....a ja powiem tak
Jestem starszą córką którą matka kochała mniej bo bardziej kochała młodsze dziecko. Mam dwie córki obie kocham tak samo. Pamiętam jakie to trudne kiedy matka faworyzuje jedno dziecko dlatego nigdy przenigdy nie będę okazywać żadnej z córek więcej uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaann
niby kazda matka mówi ze tak samo a wokół widac ze czesto to sie mija z prawdą- nawet wsród znajomych. Ja nie wiem moze ludzie nie zdaja sobie sprawy, ze jednak wyrózniaja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozna jedno dziecko
kochac mniej lub bardziej skoro dzieci kocha sie nad zycie??? To tak jakby probowac wycenic cos bezcennego. Owszem kazda milosc mozna inaczej wyrazic ale na pewno nie jest mniejsza czy wieksza, lepsza czy gorsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocha się równo, ale wychowuje inaczej. Moja siostra miała więcej luzu, na więcej jej pozwalano, mogła późno wracać, chodzić na imprezy, ale może to dlatego, że moja siostra potrafiła się postawić, miała bardziej stanowczy charakter. Mama kochała nas absolutnie tak samo i nigdy nie odczułam, że kocha mnie bardziej mimo, że to ja jestem jej pierwszym, oczekiwanym dzieckiem. Wiem, że gdyby się paliło, to obie by nas wyciągnęła.:P Jeśli chodzi o ojca, to gołym okiem widać, że moja siostra jest jego oczkiem w głowie. Ja mogłam dostać lanie, karę, ale ona zawsze musiała być na piedestale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja niestety potwierdzam
z autopsji, że to kochania po równo nie wychodzi wszystkim :o Jestem najstarsza i mój ojciec od zawsze w związku z tym się na mnie wyżywał - nie śmiał wyżywać się na mamie, wiec wybrał sobie najstarsze dizecko. Byłam maltretowana, a mama za cenę spokoju temi nie zapobiegała. Moje liczne młodsze rodzeństwo miało zawsze nieporównywalnie lepiej, bo ojciec rządził w domu - lepsze ubrania, większe kieszonkowe, więcej uwagi przede wszystkim... Ja nie chcę mieć dzieci w ogóle... boję się, że zamieniłabym ich życie w taki koszmar, z jakiego ja sama ledwie wyszłam (miałam dwie próby samobójcze). Na szczęście mąż mnie wspiera w tej decyzji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiatry
moim zdaniem jesli masz świadomosć tego , ze dzieci trzeba traktowac po równo , to dasz sobie z tym radę; babcia faworyzowała jedno , bo wcale pewnie o tym nie myslała , żeby uwazac na równowagę jak ty będziesz to miec na uwadze , to na pewno ci wyjdzie, nic się nie bój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiatry
a dla dziecka to jest na pewno lepiej mieć rodzeństwo niz nie miec; jak się stworzy zdrowa rodzinę , to zawsze jest się do kogo zwrócic; znajomi są a potem ich nie ma , przeprowadzają się , więzy sie rozluźniają , a rodzina zostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaann
wspólczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze mówiąc
ja swoich rodziców wcale nie kochałam po równo :P I nie wierzę, aby można było kochać po równo dzieci. Przecież miłośc to nie abstrakcja - żywi się codziennością, obserwowaniem tej kochanej osoby, jej zalet i wad. Nie można ślubować miłości, nie można też deklarować, że będzie się kochać "po równo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×