Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maggi22

absolutna niechęć nastolatka do nauki

Polecane posty

Gość maggi22

motto na każdy dzień mojego nastoletniego syna brzmi " nie chce mi się ".Tak jest od pół roku. Do tej pory był dobrym uczniem, nauka przychodziła mu bez wysiłku, obecnie prace domowe odrabia jak już bardzo musi, często ściąga od "uczynnych" koleżanek i kolegów, systematyczna nauka stanowi dla niego pojęcie obce, z przyjemnością uczestniczy w niekończących się dyskusjach o wyznawanych wartościach ( nauka do nich nie należy ), szkołą się nie przejmuje, okazuje coraz częściej brak szacunku dla rodziców ( pyskuje, szantażuje, obraża się ). Rozmowy nie przynoszą rezultatów, ustaleń na pismie nie respektuje , system kar czy ograniczeń nie działa, system nagród nie działa, pedagog szkolny twierdzi , że zna gorsze przypadki a psycholog szkolny dostrzega zły wpływ klasowych " braci" i zaleca system nagród oraz przeczekać. Trudno, świetnie, tylko ja już wysiadam ! Rozumiem - okres dojrzewania - żadne odkrycie. Wiem już, dlaczego samice niektórych gatunków zjadają swoje młode. Proszę, napiszcie jak postępujecie z nastolatkiem, który wszystko wie lepiej i cytuję " nie zarżnie się dla przyjemności rodziców". Na pewno to mu nie grozi z takim luzackim podejściem do wszelkich spraw. Bardzo chcę doczekać wnuków, i na nich "odbić" sobie obecne stresy i problemy, rozpieszczając bezgranicznie! To będzie moja słodka zemsta. Ale jak tego doczekać we względnym zdrowiu psychicznym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno powiedziec
system kar i nagrod? a jakie kary i nagrody stosujesz...? moze to od tego zalezy? moj syn rowniez ma pewne odchyly ale w ogolnej ocenie nie sprawia mi zadnych klopotow. uczy sie na 3-4, ma grupe znajomych, wraca o sensownych godzinach, ma zainteresowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggi22
Nagrody to wspólne wyjazdy, wyjścia np na pizzę, do kina, wspólny spacer czy wspólne gry np scrable, monopoly, czasami gadżety do komputera np nowa klawiatura, kamerka internetowa itp. Szczególną nagrodą są wspólne wyjazdy w miejsca wymarzone przez syna w czasie wakacji. Kary to pozbawienie przyjemności np. w postaci dyskoteki w szkole, ograniczenie korzystania z komputera ( komputer tylko do odrabiania prac domowych czy długoterminowych ), szlaban na kino czy towarzyskie spotkanie z kolegami ( nie ograniczam spotkań w celu wspólnych prac szkolnych ), moje "stróżowanie " przy odrabianiu prac domowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazazaza
wiesz, nigdy nie stosowalam sysytemu kar i nagrod, bo mi sie kojarzyly z tresura. Jakos mi zawsze dobrze szlo z dziecmi. Moze dlatego,ze w rodzinie sie duzo rozmawia,powaznie traktuje kazdego,dyskutuje sie na kazdy temat tak,ze rodzice sa b czesto atrakcyjniejsi towarzysko od kumpli. Najlepiej jest poznac racje syna - jaki ma plan na zycie -w zwiazku z czym do czego jest mu potrzebna nauka. On naprawde powinien wierzyc w to co robi, nie dlatego,ze sa kary czy nagrody. Moj syn tez nie lubil szkoly, Zgadzalam sie z nim, ze nie wszytko w zyciu mu sie przyda tak samo. Na przyklad analizy z polskiego ( jest bardziej umyslem scislym) no ale tlumaczylam,ze kulturalny czlowiek powinien miec pojecie o tym i owym, a poza tym trzeba zaliczyc chocby na minimum, zeby nie zamykac soebie drogi do dalszego ksztalcenia przez jakies glupie wpadki, w szkole trzeba byc czaem oportunista, bo i w zyciu tak bedzie. On powienien wiedzic,po co mu nauka, ty przedtem sie tez nad tym zastanow, przeanalizuj program szkolny i zobacz , czy cie przekonuje, jaka widzisz z niego korzysc. On dorasta i naprawde trzeba traktowac go powaznie,inaczej ucieknie wylacznie w towarzystwo kolegow, nie zawsze rozsadne. Przygotuj soebie madre argumenty, wybieraj dobre momenty do rozmowy, nie krzycz, nie denerwuj sie, mozesz temat nauki wplesc w jakis inny, Musi czuc w tobie madrego przyjaciela. W doroslym zyciu nikt mu nie bedzie wylaczac komputera, on musi sam sobie umiec planowac czas i zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złotowłosa cyganka
Coż tak już jest. Też do niedawna miałam same 5 i 6, ale teraz nie wiem dlaczego, po prostu nie mam siły się uczyć. :(:( Nie mam siły żeby spotykać się ze znajomymi, tylko bym spała. Nie polecam system kar i nagród, ja bym tego nie zniosła, wystarczającą porażką była moja średnia na pólrocze :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggi22
Oczywiście oceny szkolne nie stanowią o wartości mojego syna, zarówno on jak i ja mamy tego świadomość. Nie wymagam tylko 6 i 5. Nie histeryzuję i nie czepiam się przy 1 i 2. Zawsze szczerze podziwiam dobre oceny i mówię mu o tym.Chodzi mi o fakt, że obecnie stracił motywację do nauki. Nie oczekuję, że ze wszystkich przedmiotów będzie wybitny. Nauka przychodzi mu lekko. Uczy się szybko i łatwo. Staram się wspierać jego zainteresowania ( robi świetne zdjęcia i krótkie filmy ). Jednak martwi mnie, że tak łatwo ulega wpływom ogłupiających mediów czy kolegów, którzy pozują na dorosłych. Problem w tym, że w wieku 13 lat łatwo zmarnować swoje szanse, zgubić swoje marzenia, dać się zmanipulować pseudo kumplom. Zdaję sobie sprawę, że gdzieś musiałam popełnić błąd, muszę to naprawić póki czas. Nie cierpię siebie w roli nadzorcy czy zrzędy. Taka rola mi wybitnie nie pasuje i syn o tym wie. Odpuszczam drobne sprawy, rzadko czepiam się bałaganu na biurku czy w pokoju,nie wymagam kaligrafii wypracowań, nie odmawiam pomocy ani rozmowy, gdy o nią prosi. Jednak ostatnio nie mogę liczyć na wzajemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazazaza
chyba jedyna droga to starac sie byc dla niego autorytetem. Masz męza? On by tez sie przydal. Dobrze, zebys synowi czyms zaimponiowala, przebilabys tym kumpli. Moze masz jakichs swoich przyjaciol, ktorzy odniesli sukcesy? dobrze byloby, gdyby ich znal i lubil. Moze ktos z rodziny ? Na pewno przydałyby sie dobre, przekonywujace wzorce. Takze mozna zadzialac w druga strone - jakis znajomy pijak, narkoman, ktos , kto przegral zycie. Syn powinien sam zobaczyc , co sie w zyciu oplaca, a ty mu podsuwaj przyklady z zycia. No i daj mu do zrozumienia,ze ci jest nieprzyjemnie na wywiadowkach, nie chcesz uchodzic za mame głaba, tlumaczyc sie. Jesli nie lubi nauczycieli, powiedz, ze nie chesz byc przez nich upokorzana . Chyba ma do ciebie cieply stosunek i nie chce ci robic przykrości. A czym imponuja mu kumple? W czym 13latkowie sa lepsi od ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggi22
Cóż, kumple imponują tym czego ja nie cenię : głupawką, ględzeniem o "rozwalankach", włóczeniem się po centrach handlowych, zakupami wyłącznie markowych ciuchów i butów, traktowaniem swoich rodziców jak "niewyczerpalnej żyły złota". Nie zgadzam się, żeby mój syn miał tylko prawa a my- rodzice wyłącznie obowiązki. Mówię mu to wprost. Jednym i drugim musimy się dzielić. Nie trafia- pudło! Rozmawiamy wspólnie - ja, mąż, syn, wychowawczyni - nie trafia! Rozmawiamy wszyscy razem z psychologiem - nie trafia. Rozmawiamy z pedagogiem szkolnym - nie trafia. Pomysł z autorytetami jest ok. Widzę, że muszę kogoś takiego dalej szukać. Pomysł wyłącznie z nagrodami i chwaleniem sprawdza się częściowo. Nauczyciele są różni, z powołania jest ich niewielu.Szkoła to nie sielanka, wiem. Mam świadomość, że żeby dorosnąć dzieci muszą się odciąć od rodziców, pójść własną drogą i wrócić. Tylko że nie wszystkie wracają. Tego się obawiam.To nie na moje słabe nerwy! Staram się tłumaczyć, rozmawiać, uśmiechać, żartować ale czasami chce mi się wyć! Dzięki za słowa otuchy i za cenne uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mollin
a ja mam wrazenie ze ty go az ,,za dobrze'' traktujesz i dlatego on nie docenia ze urodzil sie w takiej rodzinie. Gdybys tak mogla wyslac go do jakiejs rodziny na wies gdzie dzieci maja wiecej roboty niz przyjemnosci i gdzie rodzicow sie slucha bez dyskusji... podobno tylko porownanie swojej sytuacji do innej skutkuje.. po drugie - moze warto go wyslac na jakis oboz przetrwania- tam sie nikt nie cacka i ucza sie dzieciaki dyscypliny Po trzecie- moze by go wyslac do szkoly z internatem? nie wiem od jakiego wieku mozna w polsce, ale zawsze to jakis pomysl po czwarte- mozesz powiedziec, ze pomimo wielu prob nie dajesz rady, nie widzisz poprawy wiec powinien sie nim zajac specjalista- terapia lub osrodek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez własnie mam taki problem ,zaczeło sie gimnazium nowa szkoła towarzystow akurat dobre i dobrze sie uczace ,Wydawało by sie super ,ze do takiej grupy sie dostał .Ale szkoła to tak jak mu podcvhodzi temat to nawret w domu uczyc sie nie muis słuchowo jest dobry ale juz jak cos nie zroumie albo zadania domowe ..to olewka ..przebrnelismy z nim 1 połrocze .Obiecał ze teraz bedzie sie uczył ,ze chce sie uczyc ale zebym mu juz odpusciła bo rodzice sie nie ucza z gimnazialistami .Ok zaufałam mu ,ale i tak zeszyst sprawdziłam, pilnowałm zeby sie uczył taki niby było ..i ostrzegałam jak bedzie cos zle w szkole to zabieram komorke i komputer .jak sieokazało pisani sms było wazniejsze z 4 przedmiotow maprawktycznie po 2 pały kłamał mnie ze był na porawie .Wiec zabralismy mu komorke i komputer . Warunek poprawisz oddamy siedział wekeend w pokoju ..chciałam mu pomocz jezyka zeby mu wytłumaczyc bo cięzki ten sprawdzian to nie on sam .Jak widze cw. z geog nie uzupełnione .Denerwuje sie jak ja sie interesuje jego szkoła ,mam mnie dosc ogolnie strzelił focha ..a normalnie duzo rozmawiamy ..w domu cisza .Jak myslicie poskutkuje ten brak komorki ......moje dzieci sa obydwoje ,ze dogadac wytłumaczyc rozmowa wszystko moge tylko nie nauka ??poradzcie cos zeby zadziałało ,meczy mnie ta nerwowka w domu , wekeend zamast wyjsc gdzies z dzieciakami to nauka i nauka zaległa ,i do tego na bierzaco na siłe mam wrazenie wiadomo tak nie wchodzi ..jak sie ma cheć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez nie moge sie dogadac grozi mu jedynka z niemieckiego ..1 połrocze mial 2 teraz same jedynki, z innych tez na miernych, angiel, kuleje okaze sie podobno poprawiał ale jedynki mu nie groza ,jak narazie , moze niektore na 3 wyciagnie mam nadzieje , .Tłumacze ,rozmawiam wogole ise zamknał w sobie , jak tylko zaczynam temat szkoła on wychodzi ,a jak inne tematy to ma checi z nami spedzac czas rozmawiac.Do psychologa nie chce isc odpusciłam na siłe takie chłopa nie zacuiagniesz .W szkole wychowawczyni mowi ze fajny chłopak tylko ze ta nauka...jAK to mowia bo bunt przeczekac trzeba no fajnie tylko ze koniec roku sie zbliza zawali przez własna głupote to jeszcze dziecko walcze chodze do szkoły , rozmwiam z nauczycielami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisanie bo ja nie stosowałam kar i nagrod .. bo akurat masz takie dzieci .Jak ja słysze rozmawiaj ,tłumaxcz hahhaha smiesz na sali ja to juz tyle razy przerabiałam i co efekt taki ze ja dotrzymuje słowa on nie .O nauke przeciez sie ucze-mówi to ok , sam chodził do pokoju i ze sie uczy bez komorki ,kompa efekt wiadomy uwierzyłam ze faktycznie chce sie uczyc .Usłyszałam ze wiecznie go kontroluje , mowie co ma sie uczyc - stwierzdił ze to wszytsko moja wina bo zabardzo sie interesuje - rece opadaja Tłumacze mu jesli nie miał byc jedynek to bym nie chodziła i nie mowiła o nauce ,to on odpowida no jasne - . Dalismy mu komorke bo na wycieczke pojechał zeby jakis kontakt miexc z nim przez te 3 dni chciałam jakos tak mu pokazac ze chce dobrze , ze chce sie z nim dogadac sie i umowa była na 3 dni na wycieczke ok mamo , taaa wrocił , pogadalismy jak tam na wycieczke blabla , niby ze sie idzie uczyc taa 3 godz nad angielskim i koniec , pytam sie co z reszta wieczorem przezd spaniem powtorze i temat komorki on mi jej nie odda bo nie !, szantaz jak mi wezmiesz to sie nie ucze . Wkoncu maz wkroczył ,bo czasnał drzwiami w swoim pokoju ...kazdy ma swoje granice , i dostało mu sie klapsa ,oczywiscie obraza na nas .Ktos moze powiedziec siła ,krzykami nie rozwiazesz problemu ...ale sory jesli sie umawalismy on słowa nie dotrzymuje , przez 4 godz komorki nie chce oddac , mam mu ja zostawic , tak własnie miał ze jedynki leciały a niby w pokoju siedział uczył sie , jak mama wchodziła komorke chował . Jak zabralismy mu komorke porawisz oceny oddamy -nie działa ..tez pały leciały i siedział w pokoju mowił ze sie uczy -chyba w sciany patrzył . Ja usłyszałam ze odpusciłam nie wymagałam 5 samych w podstawowce i w 6 klasie odpusciłam radz sobie , niestety sytuacja wymagała ze musiałam wyjezdzac wystarczył miesiac polski matma spad z reszty ok - juz w dedy olewał .Przez wakacje wszyscy z nim rozmawiali dziadkowie i my obiecywał ze bedzie ok , bo gimnazium to wiecej nauki ,nowi nauczyciele ..Boli mnie to ze fajny chłopak nikt słowa o nim złego nie powie ..tylko ta nauka , zawsze potrafiłam sie z nim dogadac , słuchał mnie zawsze ,ojciec autorytet ...teraz mam wrazenie wrogowie ...ktos moze napisac bo kłocimy sie z nim , itp zabieranie komorki ...jesli my po dobroci , spokojnie ,on na s zapewnia ze sie uczy itp ...a wogole jak wynika on to nam mowił dla swietego spokoju ,zeby miał spokoj.Ciekawe tez byscie odpuscili...niech sobie radzi sam ??? Chciałabym bardzo isc do psychologa ,ale on nie chce ..na siłe to nie ma sensu ..Doradzcie cos , ktos z was miał podobnie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi rodzice placili za nauke: za pałe - było -(minus)20 zł, dwója - -10 zł. trójka - 0, czwórka +10 zł, piątka +20 zł, szóstka - 30zł i to działało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mojemu az tak nie zalezy na kasie mysle ze ta metoda by nie przeszła , ale pomysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×