Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agniiecha

co zrobić z takim facetem?

Polecane posty

Gość *** *** ****
a moze on ten model wyniósł tez z domu i uznaje go za oczywistość?? jedyna metoda to zacisnąc zeby i przestac robić...generalnie nie ma nic fajnego w byciu taka dobra zona...po jakims czasie ma się tego po dziurki w nosie bo nawet jak na poczatku docenia to poźniej sie przyzyczaja i tez sie pochwały nie doczekasz...faceci chwala to co maja sporadycznie, a nie na codzień...tak więc jak zrobisz obiad raz na tydzień to masz wieksze sznase uslyszec ze pyszny niz jak robisz to codziennie. dziewczyno spróbuj...zrób sobie okres totalnej zlewki domu (ja wiem na poczatku mieszkania z facetem to trudne bo chcemy być takie dobre)...zamiat gotowac obiad kup mrozona pizze i posiedź na kanpie z ksiązka...udaj ze nie widzisz kurzy i zamiast tego zrob sobie kąpiel z pianka...olej część obowiązków i idź na kawe z kumpelą. ..łatwiej bedzie wam się porozumiec gdy zniżysz się troche do jego poziomu...naprawde daj sobie luz, a zejdzie Ci trochę złości (slusznej ale niszczącej) i latwiej bedzie się porozumiec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnvert
a czy prostytutce jest wstyd ze jest prostytutką?Alkoholikowi ze alkoholikiem? To nie jest tego kwestia ..Taki sie urodził i już..Nie od niego to zalezne..Mozesz go w jakims stopni zmienic ,ale nie o 180 stopni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _kobra
agniecha to, co opisujesz, to zachowania bezradnej matki wobec dziecka..metody nacisku te same... robiąc cos za niego, przypominając kilka razy i pamietając za niego o sprawach, które ma do załatwienia, tak naprawdę utrwalasz jego zachowania, dajesz mu informację, ze tak czy siak i tak zrobisz...wzmacniasz jego podejście, nagradzasz nieświadomie, bo on uzyskuje to, co chce, czyli odroczenie lub zrzucenie nia ciebie... może się to zmienić tylko wtedy, gdy poczuje konsekwencje takiego załatwiania spraw na swojej skórze...mandat za zwłokę, niezapłacone rachunki i naliczenie kary... ty kampletnie niezaangazowana, ale jakoś tego nie widzę...raczej ludzie brną w schematy nieskutecznych zachowań moim zdaniem albo tak albo rozstaniecie sie prędzej czy później i to być może z jego inicjatywy, bo będzie opowiadał każdemu, kto bedzie chciał słuchać, że jesteś straszną zrzędą nie do wytrzymania i on ma dość terroru... możesz też sie z tym pogodzić i nie obarczać go niczym i nie narzekać i dbać o jego dobry nastrój... ktoś dał też dobry pomysł, żeby się rozdzielić, aż zmieni podejście (nie ma to byc kara) i ponownego współnego zamieszkania, kiedy zacznie brac na siebie część odpowiedzialności... życzę ci dużo siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
no ja się dziewczyno z takiego bólu rozwiodłam...miedzy innymi...byłam taka zaradna ze ze wszystkim musialam sobie radzić sama...nawet kafelki w łazience sama wyminialm bo patrzec nie moglam...w przypływie rozpaczy zarządzilam że ma wiąc na siebie JEDEN jedyny obowiązek domowy...padło na pranie...niby żadna filozofia..wrzucić do pralki (mam taką fajną ze się w zasadzie wszystko razem pierze na jednym i tym samym programie) uprac wywiesic nastepnego dnia schoac do szafy...totalne zlamanie...a to pranie nie zrobione przez 1,5 tygodnia, a to pranie kisnace mokre w pralce cały dzień, a to ciuchy wiszące tydzień na suszarce...i suszarka nonstop rozłożna w duzym pokoju bo nie ma gdzie indziej suszyć....złamałam sie wtedy totalnie. nie wiem na ile da się cos z tym zrobić...wiem że wiele metod jest nieskutecznych..bo ja walczyłam bardzo dlugo...i kicha nic nic nie pomgało, ale może na twojgo ktores metody poskutkują ale jak on tak wszystko zaraz to ja radze sprobowac metode ciaglego przypominania, tylko zmiast jojczeć zatrudnić do tego maszynę...kalendarz google i przypomnienia i bombardowanie smsami. usiądziesz raz na tydzien rozplaujesz mu zadania, a juz kalendarz za ciebie poprzypomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze....
przestan robic obiady - bo nie masz juz czystych garnkw. przestan sprzatac - bo dlaczego ty masz cos robic skoro on nic nie robi.. wez go na przetrzymanie. moze zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może kiedy on mówi, że napiłby się kawy - raz, zamist natychmiast wstawać i ją przygotować - spróbuj odpowiedzieć \"ja też\"?;-) A tak poważniej.. To on ma strasznie wygodnie z Tobą.. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _kobra
nie sprząta - zostaw az sprzątnie, nie ma czystych naczyń - nie rób obiadu, bo nie ma w czym, półka niezawieszona - wstaw na tę stojącą lub leżącą półkę to, co tam ma stac (dużo) - niech potem wystawia, zawiesza i z powrotem wstawia, rozrzuca brudne rzeczy po domu - zbierz i schowaj mu pod kołdrę albo nie pierz, nie zbieraj - sa w brudniku - możesz wrzucic do pralki, zapomniał kupić chleb - nie jecie :) dasz radę...sposób jedyny skuteczny... ii ŻADNYCH wyrzutów, tak jakby tak miało być, norma, zadnego rozczarowania i złości, niech sam przeżywa swoją porażkę, bo jak ty zaczniesz robić mu wymówki, to całą twoja pracę diabli wezmą, bo on zacznie się bronić, zrzucając wine na ciebie (czemu mi nie przypomniałaś np.) mnie sie udało, ale zęby zaciskałam mocno.. acha, ponieważ możliwe, ze bedzie kiedyś ojcem - tego nauczy też dzieci, nawet, gdybys stawała na rzęsach, zeby je przyswyczaic po swojemu, bo to łatwiejszy sposób i nawet, gdybys zdarła gardło nie bedzie miało to znaczenia, "bo tatus tez tak robi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem o co chodzi.ale jedno wiem kobiety są od garów i ciupciania:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem o co chodzi.ale jedno wiem kobiety są od garów i ciupciania:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem o co chodzi.ale jedno wiem kobiety są od garów i ciupciania:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochani postanowilam dołączyć do was ponieważ bardzo zaciekawił mnie waż temat!!!!!jestem mężatka od pół roku ale mieszkamy ze sobą ok.1,5roku i powiem wam szczeże że unas też nie jest za kolorowo napoczatku jak razem zamieszkalismy duzo rzeczy robilismy wspolnie ale bardzo szybko uleglo to zmianie ponieważ mój mąż stwierdził że on chodzi do pracy i to jest jego obowiązek a moim jest zajecie sie domem .Ponieważunas w domu palimy w piecu to od czasu do czasu z łaska przyniesie drzewa i to wszystko i powiem wam szczeże że mam tego już dosc powiem wam szczeże że każdy facet jest siebie wart!!!!!!!LEPIEJ NAM KOBIETA BYLO BY BEZ FACETÓW PRZYNAJMNIEJ NIKT BY NAM NIE MÓWIŁ CO MAMYROBIĆ POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze najprosciej
mówić że chcesz zeby zrobił to teraz. Przecież jak mówisz "umyj naczynia" to nie precyzujesz kiedy. Odpowiada się "zaraz" a potem się zapomina :D Mam praktykę :D Jak coś robić to odrazu a nie .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..facet jest taka maszyna co wszystko potrafi, ale o tym nie wie i co gorsza nie chce sie dowiedziec. Mialam taki sam problem jak ty..ale dzieki umiejetnemu postepowaniu, moj facet zmienil sie. Przede wszystkim z facetem nie mozna dyskutowac...\"kochanie zawies ta szafke, bo.....\" trzeba wydawac krotkie i zrozumiale polecenia, ale nie tonem rozkazujacym, tylko....np. zawies ta szafke, prosze.....nigdy czy moglbys zawiescic ta szafke.....to jest nie tylko twoj, ale i jego dom, wiec tez ma obowiazek cos w nim zrobic....wazne jest na koncu prosze. Faceci szybko sie nudza...dla tego nie wolno im zlecac ciagle tych samych prac np. w poniedzialek zawieszenie szafki, w srode naprawienie pralki, w czwartek wymiana czegos tam...to jest jak z dzieckiem, wazne, zeby program byl urozmaicony:)...wazna rzecza jest chwalenie,po wykonanej pracy....i konsekwencja w dazeniu do celu...nie wolno popuszczac , jesli raz cos zrobisz , to potem bedziesz musiala to zawsze robi...nawet jesli bedzie probowal sie wymigac...nie popuszczac....to chyba tyle, jak mi sie cos jeszcze przypomni to napisze. ja swojego faceta nauczylam kilku podstawowych zasad i teraz mam jak w raju:) w koncu bede z nim do konca zycia i nie chcialabym, zeby takie rzeczy niszczyly nasz zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZGADZAM SIE Z OSTATNIA WYPOWIEDZIA EGIPSKIEJ BOGINI MASZ RACJE Z FACETEM TRZEBA KROTKO BO JAK MU SIĘ ZA DUŻO POPUŚCI TO POTEM MOŻE BYĆ NIE ZA CIEKAWIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto mi powie
Ni chcę Cię dobijac, ale będziesz mieć z nim ciężko, bo ewidentny leń z niego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miewam z moim mężczyzną ;) takie i inne zagrania. Leń z niego śmierdzący a do tego cale życie utwierdzany przez mamusię w tym, że to kobieta w domu wszystko robi a chłop to jest pan i władca co to powinien do góry dupą całymi dniami wylegiwać się przed telewizorem dłubiąc w nosie i popierdując w foteli pogwizdując przy tym na służąca (tj. swoją babę). Tak więc ja latałam ze szczotą cały dzień i sprzątałam za swoim księciuniem a ten za pięć minut na nowo robił burdel że aż strach. Groźby, prośby, awantury nie pomagały. Jak już się zebrał w sobie i dokonał tak wielkiego osiągnięcia jak zebranie za dupą brudnych skarpetek podpierających od miesiąca ściany albo zmycie zafajdanego talerza to uważał że przez miesiąc powinnam go wychwalać pod niebiosa i pisać na jego cześć poematy i pieśni pochwalne dla potomnych. A takiego! Któregoś razu wkurwiwszy się szczególnie zarówno na niego jak i na moją \"ukochaną\" teściową( po całym dniu w pracy zastawszy w domu kosmiczny burdel(a gdy wychodziłam z domu można było jeść z podłogi i ogólnie wszystko było na błysk), chłopa jak gdyby nigdy nic drapiącego się po jajkach przed kompem i rozpaczającą teściową że nic w domu nie robię i jaką to złą kobitę to on sobie wybrał) poszłam w końcu po rozum do glowy i powiedziałam KONIEC! POCALUJTA WY MNIE WSZYSCY W ŚRODEK DUPY! Zastosowałam metodę radykalną i drastyczną oraz upierdliwą również dla mnie - przestałam robić w domu COKOLWIEK! chałupa zarosła brudem niczym dżungla. Żeby nie patrzeć na to pobojowisko wychodziłam rano z domu a po pracy włóczyłam się po sklepach albo umawiałam się z koleżankami. Gdzieś tak po dwóch tygodniach wracam do domu i co widzę? Chłopisko moje stoi bezradnie z odkurzaczem na środku chałupy, łzy ma w oczach, w domu wali spalenizną a ten mi się tłumaczy że robił obiad bo miał już dość kanapek,tylko że mu się przypaliło i że on już zrobił zakupy i wszystko posprząta, tylko niech ja coś normalnego ugotuję :D Owszem, pomoglo...ale ten typ tak ma że trzeba mu takie terapie wstrząsowe powtarzać średnio raz w miesiącu. Może bym miała i lepsze wyniki, niestety mam teściową która skutecznie niweczy wszystkie moje osiągnięcia co rusz robiąc mi awantury że jestem tyran i sadystka bo każę jej synkowi pozmywać czasami naczynia. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak maiałam. Jesteśmy w trakcie rozwodu. To jest do wytrzymania na początku kiedy wierzysz w to że znajdziesz sposób.Prośby, grożby, pochwaly dawały skuek na jeden raz. Później coraz częsciej miał nawał pracy więc coraz poźniej zjawiał się w domu albo był wykończony.Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×