Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agniiecha

co zrobić z takim facetem?

Polecane posty

Gość agniiecha

Od niedawna mieszkamy razem i czasem mam wrażenie że wszystko jest na mojej głowie. Doprosić się żeby coś zrobił w domu graniczy z cudem. Najpierw mówię delikatnie "kochanie, umyj naczynia proszę", słyszę "zaraz". Potem "umyj naczynia, mówiłam", odpowiedź "nie widzisz że coś robię?! zaraz". Potem na niego zaczynam wrzeszczeć. Rezultat jest taki że w końcu ja myję te naczynia albo stoją całą dobę w zlewie i w końcu on je myje. Umył naczynia w sumie ze 2-3 razy. Tak samo jest z prośbami żeby przybił pólkę, zawiesił lampę. Na te rzeczy czekam już 2 tygodnie. I to samo z rzeczami bardzo ważnymi - telefon do lekarza żeby się umówił na wizytę, załatwienie sobie paszportu, opłacenie rachunków. Na wszystko odpowiada "zaraz", a po tygodniu mówi "zapomniałem, trzeba mi było przypominać do skutku". Odwraca to tak, że czuję się winna, chociaż przypominałam mu dziesiątki razy. Przez jego lenistwo klienci się wkurzają (handluje), zalega z terminami, z opłatami, z wysyłkami. Postanowiłam rzeczy których nie chce zawiesić/przybić/zamontować znosić do jego pokoju. Oburzał się że robię mu burdel, ale siedzi w tym syfie, otoczony lampami, regałami, lustrami. Jeszcze trochę i zacznę mu zanosić brudne naczynia. Jaki sposób jest na takiego? Spisałam nawet wszystko na kartce co powinien zrobić i zawiesiłam w kuchni - nic nie dało. Nie dają nic prośby, groźby ani awantury. Tylko nie radźcie że mam go zostawić, bo to nie wchodzi w grę. Żal mi trochę że jesteśmy naprawdę dobrą parą, kochamy się i rozumiemy jak nikt, a musimy się kłócić o takie pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawiarniany men
Powiedz swojemu facetowi, że jak się będzie bardziej starał to otrzyma nagrodę na którą czeka już od dawna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyy
kopnąć delikwenta w dupsko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vert
no wlasnie ..pogrozissz mu palcem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyy
dosłownie kopnąć ,bo wydaje mi się ,ze obnosisz się z Nim jak z jajkiem ...Więcej odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joluuuu
Przestań się wkurzać o pierdoły , one i tak nie są ważne . Jeśli facet jest OK to daruj mu głupoty , bo nie ma ludzi doskonałych. Z czasem jakoś to się dogra i będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniiecha
nie, nie, jak pisałam - rozstanie nie wchodzi w grę. Bardzo się kochamy. Ale na pewno jest jakiś sposób na takiego "ZARAZ-owego" lenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co zzzzrobić
a po tygodniu mówi "zapomniałem, trzeba mi było przypominać do skutku". przeciez on Ci sam powiedział, co zrobić :o należy mu przypominać do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffdwe
najprostsszą metodą jest taka : Powiedz mu ,ze jak bedzie czesciej zmywal to ty bedziesz zmywała nago..Pownno poskutkowac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniiecha
Wcale nie obnoszę się z nim jak z jajkiem. Owszem, najpierw mówię delikatnie, proszę. Potem mówię stanowczo, a wszystko kończy się awanturą i moim obrażaniem. Raz nawet postraszyłam go rozstaniem. Przeprosił, następnego dnia grzecznie załatwił kilka spraw, starał się, a potem wróciło do normy. Darować też mu nie chcę, bo w końcu nie mam zamiaru przybijać luster, wiercić dziur w ścianach albo załatwiać za niego paszportu. Mamy jakiś podział obowiązków - ja gotuję, sprzątam, zajmuję się domem, pracuję. To niech on zajmie się męskimi sprawami. Sytuacja dobija nas oboje, bo ja się denerwuję, a on ma nad uchem zrzędliwą babę. A wcale nie chcę zrzędzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
ja próbowałam: - chwalenia - opieprzania - tłumaczenia - awantur nic nie pomagało...brak rezultatów w tej swerze był jedną z kropli do rozwodu jedyna rada jaka wydaje się sesnsowana to poważna rozmowa...pt albo facet przyjmuje na siebie pewne obowiązki i się z nich wywiązuje, albo cofasz decyzje o wspólnym mieszkaniu z założeniem ponownej próby jak facet dorośnie...na mój gust faceci tak się zachowują bo czuja się bezkarni. inaczej bedziesz wojowac jak z wiatrakami i tylko bedziesz się źle czula, bo albo bedziesz wkurzona na maxa że znowu za niego robisz, albo bedziesz wkurzona że jest nie zrobione, albo bedziesz źle się czuła jako osoba ciagle ochrzaniająca i mająca pretensje (bo kto lubi byc wrednym babusem z pretensjami). możesz tez nauczyc się wiercić dziury w scianach i zacząć oswajac się z myślą że do śmierci ze wszystkimi malymi i duzymi problemami bedziesz musiała sobie radzić sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
a wołanie kumpli odradzam...facet juz zupelnie poczuje się zwolniony ze wszystkiego a co do wymagania o przypominaiu o wszystkim to ja bym mu na jakąs okazję zakupila w prezencie dotwarzacz mp3 i wgrała na niego nagranie gdzie bylo by rytmiczne powtarzane "wdech wydech wdech wydech"...bo skoro tak mu o wszystkim przypominac trzeba to i o tym może mu sie dazyć zapomnieć ;) a serio to takie oczekiwanie że się o wszystkim bedzie przypoinac jest nie do przyjecia...bo niezaleznie czy n w końcu zrobi czy nie to i tak cała odpowiedzialność za wszystko co sie dzieje w domu jest na barkach kobiety, a to nie fer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniiecha
och, chwalenia też próbowałam. Nawet jak umył naczynia to mówiłam "jak ładnie ci to poszło, jesteś kochany". Jak powiesił na początku jakąś szafkę to się zachwycałam jak ślicznie i prosto jest powieszona. Kumpli prosić nie mogę, bo dopiero się tu sprowadziliśmy (kilka tyg. temu) i nie mamy na razie tu żadnych bliskich znajomych. Ale mogę wzywać fachowców.... (tylko żal mi kasy). Z tymi pretensjami to racja - on mi zarzuca że wiecznie marudzę i narzekam. Ale jak ja mam być zadowolona, skoro tyle rzeczy jest do zrobienia w domu, jakieś półki które od dawna mają wisieć na ścianach, stoją np. w wannie albo w przedpokoju, potykam się o kable które miały być przybite 2 tygodnie temu. Jak raz wywiercę dziurę w ścianie to on będzie wiedział że poradzę sobie ze wszystkim. Tak nie chcę. Rozumiem gdyby jeszcze było tak, że on ciężko pracuję a ja siedzę w domu. Ale pracujemy oboje, nasze zarobki są identyczne, więc chyba w domu też powinniśmy być na równych prawach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffe
niekoniecznie..Kazdy jest inny moze on lubi tak zyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
sa faceci , ktorym nawet nas...... kupa na podlodze nie przeszkadza, sorry za dosadnosc, ale taka prawda:)))) ja bym z takim nie wytrzymala, po prostu jak by nie chcial sie zmienic, to bym odeszla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankarra
Dziewczyno, to nie są żadne pierdoły, będzie tylko gorzej! Ja rozumiem, ze go kochasz, ale czy naprawdę chcesz całe życie mieszkać z beztroskim, nieodpowiedzialnym kolesiem, który zapomni odebrać dziecka z przedszkola? Będziesz miała wszystko na swojej głowie i gwarantuję, że nie będziesz szczęśliwa. Uniesienia miłosne szybko miną a jego charakter zostanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffe
ale jak sa dzieci to nie odejdziesz..Lepiej wczesniej niz pozniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
ankara, zgadzam sie z toba . taki sie nie zmieni, za wygodny jest, a kobieta jak skacze kolo niego, to po co ma byc inny??? taki szuka wlasnie takiej glupiej:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniiecha
On nawet jak jest głodny to chodzi po mieszkaniu i marudzi "no zrób coś, jeść mi się chce", sam sobie nie zrobi, czeka na mnie. Wraca z pracy - ciepły obiad ma na stole. Powie "kawy bym się napił" to lecę do kuchni mu robić. Może powinnam nie zrobić jednego dnia zupełnie nic?! Wróci z pracy, ja będę coś czytać, zapyta o obiad, powiem "zaraz", ale wciąż nie będę się odrywała od książki, w końcu nic mu nie zrobię do żarcia, naczynia będą stały w zlewie, podłogi będą brudne. To dobry pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
agniecha, niby dobry, ale taki pojdzie po prostu na miasto cos zjesc a w domu i tak nic nie zrobi, znam takiego osobiscie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
oczywiście że powinniście!! jak ty gotujesz to on zmywa, jak ty robisz prania/prasowanie to on idzie po zakupy, jak ty szorujesz łazienkę to on odkurza...nie widze żadnego sensownego powdu dla którego on po pracy ma się relaksowac a ty pracować...to że on ma penisa a ty wginę nie jest żadnym powodem ...jasne można wypracowac kompromisy (bo wasze potrzeby co do wyglądu i funkcjonowania domu sa zapewne inne) w stylu: kupujemy zmywarkę bo oboje nie znosimy zmywać, odkurzanie robimy tylko w weekned bo nam w dni powszenie kurz nie przeszkadza, gotujemy tylko z połproduktów, a raz w tygodniu jemy na miescie. ale nie moze być tak ze on nic nie robi, bo poprostu na dłuższa metę tak sie nie da...no bo co jak bedziesz w ciązy i ci wody odejda i trzeba bedzie cie do szpitala zawieźć to też powie zaraz ;) w końcu i tak bedziesz miał wrażenie że wszysto jest n twojej głowie i stracisz poczucie bezpieczeństwa. a jak jest taka straszliwa skleroza a nie że len przebrzydły to nich używa kalendarza na googlu albo w outlooku i przypomnien smsowych...w stylu "za dwa dni mija ostateczny termin powieszenia lustra w korytarzu" ehh...i pewnie jeszcze do tego boli cię ze jemu zwisa to jak wygląda wasze gniazdko i oólnie że mu sprawy domowe wiszą..ehh..trudny przypadek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffe
moze sie zmieni..Jak sam sie kiedys potknie o śmieci lezace w pokoju i zrobi guza.. Najlepiej sama rob bałagan ..Wez mu porozrzucaj cos na dywanie ..Ciekawe czy bedzie to omijał czy podniesie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro ty gotujesz i robisz
inne rzeczy to rob te rzeczy tylko dla siebie, przestan co kolwiek dla niego robic, przetrzymaj go tak, moze w koncu sie ocknie i ruszy dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gffe
wy tego nie rozumiecie ..On juz taki jest i to nic nie da ..MOze gdyby zona zaczela bałaganić to tez mu by nie przeszkadzało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
na poczatek przestan kolo niego skakac...obiadek na stole?? kawusia?? zachowujesz sie jak zlożąca to i zacząl cię tak traktować....jak robisz obiad to masz leżeć po tem na kanapie a on ma z kawka skakać...jasne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** *** ****
prosi cie: zrób kawusie opowidasz: zrobiłam obiad i naskakałam się do kuchni idź ty zrób nam kawusie naturalna sprawa nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniiecha
Wkurza mnie też że on mnie właściwie w ogóle nie chwali. Zrobię obiad - zje, ale nie powie czy dobry. Posprzątam w domu - nie zauważa tego. Tak jakby musiało tak być. Ale ok. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko podziałowi na męskie i kobiece obowiązki. NAprawdę. Ja lubię gotować, lubię jak w domu jest czysto. Chcę, żeby miał ciepły, posprzątany dom, z wypranymi ciuchami i gotowymi obiadami. Chcę się sprawdzić jako dobra żona (chociaż nią jeszcze nie jestem). Na serio nie przeszkadza mi to, nie uwłacza. Taki model miałam w domu i uważam że jest ok - moja mama gotowała, sprzątała, prała, prasowała (mimo że pracowała), ale za to mój tata zrobił dosłownie wszystko inne co było potrzebne w domu. Wystarczyło jedno słowo mojej mamy a on już biegł do sklepu po wiertła, kable, haczyki. Sam robił remonty w domu, sam tapetował, sam naprawiał kanalizację albo zakładał gniazdka elektryczne. A ten mój nie robi nic. I wcale nie chodzi o to że on nie umie, bo umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniiecha
niestety mój balagan też mu nie przeszkadza. Sam to powiedział. Że on nie rozumie czemu ja sprzatam i JESZCZE JEMU COŚ KAŻĘ ROBIĆ skoro jemu nie przeszkadza , a skoro mi przeszkadza, to przecież mogę posprzątać. Błedne koło :O Zanim zamieszkaliśmy razem - byliśmy cudowną parą, naprawdę... tak zakochaną jak mało kto. Dwie połówki jabłka. Świetnie się rozumieliśmy. Jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i kochankami. I teraz - gdy zamieszkaliśmy razem, proza życia zasłoniła całe to uczucie. Kłócimy się ciągle o rzeczy, o które nie powinniśmy się kłócić. Większości z tych konfliktów po prostu by nie było, gdyby on zwyczajnie ze mną współpracował. Tak, masz rację, boli mnie to że on ma w dupie jak tu wygląda. Boli mnie to że jemu nie jest wstyd że nie sprawdza się jako facet. Ja czułabym coś w rodzaju wstydu gdybym miała brudny dom i nie gotowałabym obiadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×