Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

janis33

jak mu wytłumaczyć ze kocham ale odchodzę?

Polecane posty

nie wiecie doklanie w jkaiej jestem sutuacji....trudno to wszystko opisac... budze sie rano i dostaje smsa dlaczego do mnie nie piszesz? i takie podobne.. ide z kolezankami na pizze...jest sto tys pytan dlaczego po co z kim dlaczego tam ...brakuje mi slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak nie chcesz z nim byc to powiedz mu to prosto z mostu.nie ma co sie oszukiwac, skoro czujesz ze nie mozesz z nim byc ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piczka lola
no dobra, a moze by najpierw porozmawiac ? w ogole to chcesz z nim byc czy nie ? to jest najwazniejsze na dłuższa mete ukrywanie swoich uczuć i pragnień sie xle na tobie odbije , będziesz nieszczęśliwa , a to twojemu facetowi też szcześcia nie przysporzy więc najpierw sobie odpowiedz sama , czego TY chcesz chcesz z nim byc , ale żeby ci poluzowal i tak cię nie osaczal? a moze nie widzisz szans i chcesz po prostu sie od niego uwolnić i nie chcesz już z nim byc , pod żadnymi warunkami? czasem trzeba pomyslec po prostu o sobie i tylko o sobie powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maallenkaaa
hej :) ja tak zrobiłam, on nie zrozumiał jak mogę odchodzić twierdząć że i tak go kocham. powiedziałam mu prawdę, że bardzo go kocham ale ten związek mnie niszczy, że już nie mam siły,że jestem zmęczona,że jest wiele rzeczy których on nie chce w sobie/swoim zachowaniu zmienić a ja nie umiem się z tym pogodzić, nie umiem z tym żyć. Gdy zrywałam on nagle znalazł rozwiązania wszystkich naszych problemów, chciał się zmieniać, powiedział,ze to wszystko jest takie proste... ale ja wiem,że zaraz byłoby tak jak dawniej. Wiele rzeczy złożyło się na moją decyzję, mimo,że tęsknie,wiem że zrobiłam dobrze - źle by nam było razem, a takto każde z nas ma jeszcze szansę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czarna... powiedzialm mu to ale on nie rozumie ze kochajac odchodze... dzwoni pisze ciagle...naprawde nie mam ju sily... a jeszcze dodam..ze to nasze drugie rozstanie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mallennka to samo przezywam...jestem strasznie zmeczona tym zwiazkiem... nie widze dalszego sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozumiem cię
Zrobiłam to samo. Też byłam zagłaskiwana, wielbiona i kontrolowana. Kochałam, ale odeszłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nawet nie jestem w stanie powiedziec ile razy z nim rozmawialam na ten temat...co mnie meczy...co mnie niszczy...zabija... zawsze mowil ze kocha i ze bedzie dobrze...ze wie ze zle robi ale ze to emocje itd,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny efekt
Janis mowiac ze kochasz zrobisz mu wielką krzywdę...Bez względu na to jak było nie wolno w ten sposób zrywać...Ze mną kiedyś zerwał chłopakm w ten sposób a ja ciagle dzwoniłam, błagałam , mopwilam, ze skoro kocha to powinnismy byc razem dalej :O Masakra! trzeba byc stanowczym "zostawiam piekne chwile w pamieci, nie mozemy byc razem, nie wiem co czuje, ale to juz nei ejst milosc, po tym wszystkim"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to latwiej bedzie mu jak powiem ze przestalam kochac....przeciez mi to przez usta nie przejdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie mialam to samo. Wiec ja Cie rozumiem - ja odeszlam. Tylko że... przestalam go kochac. pamietam mnoswto sytuacji np jedna, impreza u kolezanki, nagle zjawia sie on, i pyta dlaczego nie mam masci na ustach (a wczesniej mialam bo mialam opryszczke) i sugerowal ze sie z kims calowalam, ale jaka awantura byla.... i wiecznie mnie przepraszal a bo to bo tamto. kiedy do mnie dzwonil i tel mialam zajety to od razu dzwonil na domowy z pretensjami z kim ja tyle gadam itp. chyba mam prawo rozmawiac z kims ? ja bylam dla niego calym swiatem, po czasie nie mialam swoich zainteresowan, ciagle on. do szkoly mnie odporowadzal, przychodzil, do sklepu ze mna szedl, wszedzie, do kosciola (mimo ze wczesniej nie chodzil) ciagle smsy, mimo ze codziennie sie widywalismy, juz czasem nie mialam o czym z nim rozmawiac, bo wszystko opowiedzialam mu przez tel kiedy dzwonil...... strasznie mnie ograniczyl. Jednak niczego nie zabranial, po prostu swoim zachowaniem pokazywal ze nie moge wyjsc bez niego. A keidy nie odpisywalam kilkanascie minut od razu telefon co sie dzieje. To sie nazywa TOKSYCZNY ZWIAZEK, i tez OBSESJA. Byl w stanie wybaczyc miz drade byle tylko ze mna byc. Z czasem przestalam go szanowac, plakal przy mnie, blagal zebym nie odchodzila, godzil sie na wszytsko. Swiata poza mna nie widzial. Kiedy chcialam gdzies isc, sama, tak poprostu z przyjaciolkmi to horror byl.... a 2 tyg wakacji - przychodzil do mnie rano ok 8-9 budzil mnie, nie rozumial ze chce spac, ze mam swoje sprawy, siedzial do ok 15, o 17 znow byl. Ciagle on, mialam go dosc bo to meczace. wiecznie z nim, kazda przerwa w szkole, nie mialam przyjaciol... wakacje mnie uratowaly. Wyjechalam do rodziny, odpoczac, wszystko przemyslec. i wtedy poznalam KSIECIA MOJEGO ktory uwolnil mnie z tego zwiazku. balam sie samotnosci - z bylym ciagle zrywalam i po paru dniach wracalam, przyzwyczailam sie do niego, zabral mi przyjaciol, zainteresowania, wszytsko, sprawil ze mialam tylko jego wiec bez niego bylo dziwnie..... ale nauczylam sie zyc bez niego. teraz jestem w szczesliwym zwiazku ze wspanialym mezczyzna, ktory jest dojrzaly, starszy ode mnie o 5 lat, mam swoje zainteresowania, swoje sprawy a mamy tez wspolne i nigdy nie pozwole by ktos mnie ograniczal. Choc czasem marudzi jak gdzies ide to rozumie:) jest idealnie, jutro mija NAM 7 miesiecy:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie tak jak Ty, przerazala mnie mysl wspolnego zycia, no ile mozna.... tylko ktos kto byl w takim zwiazku to rozumie. byl czuly, kolezanki mi zazdroscily, wszysyc, mial powodzenie (nadal ma) tylko po czasie kazdy zauwazyl ze cos nie tak, ze on jest wszedzie, poczulam sie przez niego odcieta od swiata. Ciagle powtarzalam ze sie dusze w tym zwiazku, to mnie meczu, dusi..... nigdy nie zmienil zachowania, nigdy. Bylismy razem 2 lata, jakos po roku sie zmienil, kiedy pierwszy raz wyjechalam na wakacje ok meisiac, bez niego, do rodziny. Ja potwoernie balam sie samotnosci, nie chcialam odejsc, bylam do niego przywiazana ale uczucie sie dawno wypalilo, tak samo namietnosc, obrzydzal mnie....... musisz sie przemoc i pomyslec, pomysl o sobie nie o Nim. Mnie ten zwiazek nauczyl czegos, ze w zwiazku trzeba byc troche egoista. Pomyslec o sobie. Nie uzalezniac sie od partnera. nauczyc sie zyc bez niego, czasem trzeba potesknic. teraz mam chlopaka daleko od siebie, zwiazek na odleglosc, poznalam go na wakacjach ale tak mi z Nim dobrze. I juz nie boje sie samotnosci. Teraz wiem co to milosc - on nie musi byc obok, rozumiem ze narazie dzieli Nas odleglosc, tak musi byc. Umiem zyc sama, w koncu pozbylam sie strachu przed samotnoscia. mam kogos kogo kocham, kto pozwala mi zyc tak jak chce, kocha mnie taka jaka jestem i nie ogranicza. I ja kocham jego! za bylym nigdy nie tesknilam, nie raz powtarzalam \"pozwol mi zatesknic\" ale kiedy mialam tesknic jak ciagle byl obok, meczyl mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny efekt
Ewelka a ten były nie robił Ci problemow z odejsciem? Bo wiessz tacy obsesyjni sa dosyc niebezpieczni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
janis ja Cię dokładnie rozumiem...każdy miesiąc to jest przeciąganie i odwlekanie tego na potem, za każdym razem sobie powtarzam to już definitywny koniec a jednak ciągle wracam... bo kocham...ale nie mam już siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem zaglaskiwana i kontrolowana od 14 lat przez to ze kocham po prostu z tym zyje:) pewnie jakbym przestala i miala cos do ukrycia zaczeloby mnie to draznic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIezapomi*naj*ka
Jeszcze pół roku temu powiedziałabym - NIEMOżLIWE ! Tylko, że sama bardzo kochając zdecydowałam się na odejście, potem 4 miesiące leżałam w łózku, nie wychodziłam z domu, schudłam 15 kg i stale płakałam. Bardzo cierpiałam, a sama odeszłam ... po prostu zdarzylo się coś, czego nie mogłam wybaczyć. Nadal Go kocham i jestem sama i tęsknię, ale postanowiłam i trwam w tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelka Mimoza dzieki Wam!!! nie jestem sama...wiem ze musze byc konsekwentna w tym..do konca... sa tel smsy ale ja sie nie odzywam,peka mi serce...to tak bardzo boli...ale wiem ze to dla mojego dobra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kariolka...sa kobiety ktore nie moga z tym zyc... ja nie potrafie pomimo wielkiej milosci... nie moge sie godzic z takim traktowaniem czuje sie jak wlasnosc...nie moge oddychac nie moge zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale \\z drugiej strony wiem że gdy \"Zrywam\" robię to w emocjach a pożniej następuje najwspanialszy tydzień dla którego chce mi się żyć. I tak jest u mnie średnio co trzy miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czystaa
moze przestanie , jak mu ostro powiesz - przeciez dla ciebie to nic nie zmieni , a dla niego dużo to naprawde nieludzkie , żeby z jednej strony mówic mu , że się go kocha , czyli w pewnym sensie dawac nadzieję , a z drugiej - nie odbierac telefonow i oczekiwac , że sam przestanie znam takiego jednego , jego laska z nim zerwała , ale tak właśnie mało brutalnie , i on mial obsesje , wciekał sie o jej nowego faceta , nazywał ja dziwką , bo byl zdania , że ich historia jeszcze sie nie zakończyła powiedz mu "przestań do mnie dzwonic ,nie chcę , żebyś mnie ciągle osaczał , powiedziałam ,ze to koniec i to naprawde koniec , nie chcę juz z tobą byc"; na początku go zaboli , ale potem sie szybko otrząśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do janis33
żeby ci pomóc powinnaś opisać swoją historię i co on ci takiego robi że kochasz a nie możesz z nim być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propo wczesniejszego rozstania... zostawialm go z tego samego powodu... byly telefony do domu pracy wszedzie byl wszedzie pod praca itd. ciagle oskarzenia i obelgi... powiedzcie czy kochajac mozna tak krzywdzic druga osobe??? to ze wrocilam do niego uwazam za potworny bląd... i teraz przezywam...mam nadzieje ze nie to samo...jescze mnie nie wyzywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimoza wiem ze kiedys i w Tobie cos peknie...albo sie wypalisz... taki zwiazek to chory zwiazek...i wiem teraz to ze ja nie potrafie sie w tym zwiazku odnalezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ty masz innego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie mam innego faceta i nie zamierzam miiec... nie mysle nawet o tym mam teraz dosc wszystkich facetow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Janis ja też. Wszyscy wkoło mi powtarzają że jestem młoda. Ale powiem Ci, że żyję zupełnie inaczej niż wszystkie moje koleżanki. My nigdzie razem nie wychodzimy bo on boi się że się do kogoś uśmiechnę z kimś porozmawiam, nie moge nosić bluzek z dekoltem, spodni biodrówek, kiedyś robiłam mu na przekór ale teraz co tydzień dostaję dod niego w prezencie bluzkę, oczywiście taką jaką on by chciał żebym nosiła. Wpada w depresję gdy idę pomalować włosy, bo boi się że kogoś poderwę. Pokochałam go takim jakim był na początku. Wszyscy mówili do mnie: \"dziewczyno gdzie ty masz oczy, taka ładna jesteś, a on?\" Wiem że miłość to coś wyższego i jest ponad wyglądem, pochodzeniem, czy stanem majątkowym. Tylko ile kobieta w życiu może wytrzymać. Po każdej kłótni, zabiera mnie na imprezę, albo w jakieś romantyczne miejsce i zapewnia ze to wszystko się zmieni. A ja głupia ciąglę wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimoza to chory zwiazek...jak mój.. musisz w koncu cos z tym zrobic...widzisz ja sie zdecydowalam i juz bede szla do przodu,obiecalam sobie ze juz nigdy sie nie cofne. on ciagle pisze bo tel nie odbieram...ze jestem calym jego swiatem...ja to wiem ale nikt i nic sie juz w tym swiecie nie liczy...to czysty egoizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wiesz juz przestalam wierzyc w te piekne slowka... nie mam sily zeby tak zyc i wiem ze jesli dluzej zostalabym w tym zwiazku...cos by sie ze mna stalo... oczywiscie najgorsze sa te smsy chce mnie zranic tak bardzo zebym sie odezwala... pisze nawet o swojej smierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy ostatnio z nim rozmawiałaś?? Muszę się kiedyś zdecydować na taki krok...Ale jeszcze nie dziś... Może w weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po ile macie lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×