Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZLOSNICA1

a moze jest ktos z Norewegi okolice Oslo

Polecane posty

Gość lubie czytac
a nie pisac, wiec nie wdaje sie w gadki, mimo ze w Norwegii mieszkam. Ale WESOLYCH SWIAT! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaka jest pogoda w Norwegii? czy tam jest zimno? jakie sa lata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno pytanie: czy sa tam polskie szkoly? czy osoba z Polski po studiach pedagogicznych moze znalezc tam prace w zawodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mieszkam w Oslo
i zycze Wesołych świąt :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lato 2006
bylo gorace, spedzilam na poludniu Norwegii (nad morzem) 6 tygodni i codziennie bylo slonce, plaza lub basen, temperatura ok 30C lub 25C ale w sloncu o wiele cieplej. No padalo cos ze 2 razy przed poludniem, ale popoludniu znowu bylo pieknie. CZulam sie jak na francuskiej riwierze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lato 2006
Trzeba pamietac, ze Norwegia jest dluuuuga i klimat ma rozny - inny na polnocy, inny na poludniu, inny na zachodnim wybrzezu i inny na wschodzie. to czy jest zimno zalezy od tego GDZIE sie jedzie, bo dzieli te miejsca nieraz 2000 km!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lato 2006
Osoba z Polski po studiach pedagogicznych musi zrobic odpowiednia szkole po norwesku w Norwegii - najpierw jezyk i egzamin, potem "zaliczyc" szkole srednia i studia. Na pewno nie dostanie pracy w zawodzie od razu. Co do polskich szkol - nie wiem czy istnieje choc jedna. ALE jest mozliwosc pracowac jako nauczyciel polskiego dzieci Polakow w ramach ich zajec w szkole norweskiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec tam mowi sie tylko po norwesku? nie po angielsku? ja mam dyplom w jezyku angielskim. uprawnia on do pracy w moim zawodzie za granica. ale w Norwegii jest niewazny? ja nie ucze, jestem pedagogiem, moge pracowac tez w swietlicy, internacie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w Norwegii norweski
jezyk obowiazuje, to jasne. Angielski wielu ludzi zna (jesli nie wszyscy), ale jego znajomosc nie gwarantuje tu pracy - chyba ze w budownictwie czy jako sprzataczka. Dzieci ucza sie angielskiego od 3. klasy, ale nie rozmawiaja w tym jezyku swobodnie. Kazda praca z dziecmi w Norwegiii wymaga znajomosci norweskiego. To podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkole juz od pierwszej klasy jest angielski i dzieci umieja sie w tym jezyku komunikowac.W szkole do ktorej uczeszcza moja pociecha nie ma nauczycieli polskich i dziecko idealnie daje sobie rade a (poszlo do szkoly nie znajac ani jednego slowa po norwesku)i uwazam ze szybciej sie dzieci naucza sie majac kontakt tylko po norwesku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale my mowimy o pracy z
norweskimi dziecmi, ktore nie komunikuja sie na KAZDY temat po angielsku od 1. klasy - chyba ze chodza do wyjatkowej szkoly jezykowej albo maja jednego rodzica z USA, Australii lub Anglii itd (znam takich wielu, maja zony Norwezki). Zreszta to chyba oczywiste, ze jak sie szuka pracy w Norwegii jako pedagog to TRZEBA znac jezyk norweski, bo angielski nie jest tutaj jezykiem urzedowym ani zadnym, jest jednym z najpopularniejszych jezykow obcych - po prostu. Nawet gdy sie uczy dzieci angielskiego i mowi sie duzo po angielsku podczas godzin lekcyjnych, to trzeba znac norweski, by tlumaczyc im nowe slowka, zdania itp, itd. Kwestia obcojezycznych dzieci w norweskiej szkole to zupelnie inna sprawa - dzieci ucza sie jezykow bardzo szybko, o wiele szybciej niz dorosli. Dlatego powinny mowic w przedszkolu czy w szkole po norwesku. Co do pracy dla pedagoga, to jest duze zapotrzebowanie na prace w przedszkolu. Nie oznacza to, ze Polka zaraz po przyjezdzie do Norwegii otrzyma tam prace na stanowisku kierowniczki oddzialu dla maluchow czy starszakow, albo ze bedzie tam jednym z pedagogow na etacie, bo to moglaby zrobic tylko znajac jezyk norweski i pewnie musiano by uznac jej dyplom z uczelni, ale prace z dziecmi moze dostac"od reki" jesli sie nauczy komunikowac z nimi w stopniu podstawowym jako "asystentka pedagogow". Dzieci w przedszkolu po angielsku nie rozmawiaja tylko po norwesku i trzeba umiec zrozumiec, co one mowia oraz odpowiedziec im zrozumiale, zwrocic im uwage jak robia cos niewlasciwego czy niebezbiecznego, czytac im ksiazki (norweskie), spiewac norweskie piosenki itde, itpe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczne od tego ze moja pociecha chodzi do normalnej szkoly i ma jezyk angielski od pierwszej klasy.Trudno zeby umialy plynnie ten jezyk jak dopiero zaczely jego nauke. cytuje\"Nawet gdy sie uczy dzieci angielskiego i mowi sie duzo po angielsku podczas godzin lekcyjnych, to trzeba znac norweski, by tlumaczyc im nowe slowka, zdania itp, itd.\" z tym sie nie zgodze ze wzgledu na to ze moje dziecko jak i inne dzieci nie mialy polskiego nauczyciela do pomocy , a jezyk zlapaly szybko .I wiem sama po soobie ze jak chodzilam na kurs do norweszki ,ktora nie znala slowa po polsku ,szybciej zlapalam niz jak chodzilam do Polki. A co do pracy w przedszkolu to tu nie trzeba miec wyksztalcenia pedagogicznego aby pracowac z dziecmi.I czesto sa przyjmowane osoby nie znajace jezyka dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuje w przedszkolu
w Norwegii od dobrych paru lat (znajomosc jezyka perfekt, bo mieszkam tu od 15 lat), uczeszczam czesto na kursy dla nauczycieli nauczania poczatkowego w naszej "kommune" i spotykam setki przedszkolanek, ale nie slyszalam jeszcze o tym, zeby osoby bez znajomosci jezyka i umiejetnosci komunikowania sie z dziecmi dostaly prace. Sa przypadki obcokrajowcow nie znajacych dobrze jezyka w przedszkolu jako "assistent", ale nie na zasadach zwyklego, stalego zatrudnienia. W naszym regionie odbywalo sie to na zasadzie pracy jako "vikar" (dzwoni sie do niej gdy ktos jest chory) czyli osoba uczaca sie norweskiego dostala tymczasowo prace w zastepstwa za chory personel w ramach praktyki jezyka, za co placi jej panstwo, a nie dostaje normalnej pensji. Przedszkole nie traci na tym finansowo, a zyskuje pomoc, jednak nie zatrudni takiej osoby na dluzsza mete. Praktyka trwa pare miesiecy i sie konczy. Chyba ze ktos sie dobrze nauczy jezyka. Bez jako takiej znajomosci jezyka norweskiego nie ma co nawet na rozmowe kwalifikacyjna isc. Takich "utplasseringer" (osoby obcojezyczne maja praktyki w roznych miejscach pracy) jest wiele, ale nie wyobrazam sobie, zeby osoba nie potrafiaca sie komunikowac na jakims "normalnym poziomie" z dziecmi dostala tutaj STALA prace jako przedszkolanka. Nie chodzi o wyksztalcenie, ale zwykle funkcjonowanie w roli wychowawcy, kogos kto umie sie z dziecmi bawic, wydawac im polecenia czy zwyczajnie zrozumiec, co one do niego mowia ;) No chyba ze pracuje w zlobku i tylko zmienia pieluchy maluchom, ktore same nie umieja mowic, sprzata po wszystkich i zmywa naczynia - bo takie prace tez sie tu wykonuje ;) Mielismy w naszym przedszkolu Amerykanke, ktora dostala (po znajomosci) prace jako zastepstwo za chory personel, mimo ze jezyk znala slabo, bo bylismy w "desperackiej" sytuacji i bylo duzo dluzszych zwolnien a w polowie roku szkolnego trudno zwerbowac ludzi. Jednak osoba ta nie byla w stanie komunikowac sie z dziecmi na tyle, by byla naprawde dobra w tym co robi i podziekowalismy jej za wspolprace po paru miesiacach (pracowala do wakacji, po czym nie dostala zatrudnienia stalego). Zawsze sie znajda jakies nowe, swiezo upieczone przedszkolanki czy inne mlode Norwezki bez takiego wyksztalcenia, ktore te prace dostana w pierwszej kolejnosci. Tak bylo rowniez i u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola.
ja tez sobie pozwole przekleic wypowiedz z tamtego forum, duzo sie tam naczytalam o pracy w Norwegii dla pedagogow : " "Språkprøve i norsk for voksne innvandrere" to podstawowy (taki pierwszy stopien) test ze znajomosci jezyka norweskiego, latwy czy nie to pojecie wzgledne, ale napewno duzo latwiejszy od Bergens. Osoby uczeszczajace na kurs organizowany przez panstwo zdaja taki test pod koniec nauki. Nie tak dawno znajoma zaskoczyla mnie wiadomoscia ze nawet sprzataczki zatrudnione przez kommune (np. w szkolach, szpitalach), musza miec ten test zdany. Kazdy papier sie przyda, szczegolnie taki wystawiony przez tubylcza instytucje. Mam na mysli starajacych sie o prace asystenta (czyli bez uznanego wyzszego wyksztalcenia), od osob po studiach wyzszych wymaga sie czesto Bergens (mimo iz nie zawsze takie wymaganie jest zapisane w przepisach). Watek o/dla nauczycieli juz jest, przypomne tylko ze trzeba starac sie o uznanie dyplomu z Polskiej uczelni (formalnosc) i obowiazkowe 1,5 roczne studia PPU na norweskim uniwersytecie. Ewentualny pracodawca bedzie z pewnoscia wymagac dobrej znajomosci jezyka norweskiego, ale o szczegoly najlepiej pytac u zrodla - rozne instytucje beda mialy rozne wymagania, w zaleznosci od swiadczonych uslug. Szkola do ktorej podalam link ma SFO, czyli swietlice, tam pracuja asystenci - moze to cos dla Ciebie? "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez sie wtrace.Znam osoby pracujece w przedszkolu nie znajace jezyka (nie znajace jezyka to znaczy ze zna podstawy w jakims stopniu ,ale nie na poziomie komunikatywnym),a czy ona jest przyjeta na rok dwa czy ma umowe czy nie nie wiem. Zgadzam sie z tym ze pewnie trzeba miec dobre znajomosci :)NO coz jezyk trzeba znac i tyle, aby miec prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helloooooooooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×