pomocy... nie wiem co mam myslec

Mam na stale chlopaka i on tez ma na stale dziewczyne. Znamy sie od jakiegos czasu. ALe sie nie spotykamy nie widujemy celowo jednak kiedy przypadkowo sie spotykamy cos nas elektryzuje tak ze oboje sie na siebie patrzymy, cos dziwnego mnie do niego przyciaga. Zdarzylo sie wam kiedys to samo? Z czego to wynika. Pomóżcie bo mnie to dręczy :( nie wiem co sie ze mna dzieje

wynika to z czystej chemii, zainteresowania, ciekawosci

sie cos kroi :D na stałe to jest mąż... albo nawet nie :P

Dodam ze on mi sie nie podoba fizycznie, po prostu czuje jakies cieplo, cos naprawde bardzo dziwnego. Martwi mnie to, ponieważ poważnie myśle o swoim związku.

Problem polega na tym, że kiedy go nie widze wszystko jest w porządku. Jednak, kiedy go widze naprawde mysli dlugo mi nie daja spokoju. Bardzo dawno temu po wypiciu kilku glebszych (ja jeszcze nie mialam chlopaka) calowalismy sie na imprezie naszych wspolnych znajomych. On majac dziewczyne wyznal mi milosc, i z nia zerwie dla mnie ja powiedzialam, że nie bo to dla mnie nie miało sensu(pyste obietice napalonego chlopaka) na drugi dzien powiedzielismy sobie ze zapominamy o wszystkim.