kury domowe łączmy się

wlasne przezywam ekstatyczne doznania prasując koszulę mojego męzczyzny.Zapraszam inne szczęsliwe kury do dzielenia się swoimi przezyciami:)

czesc. ja uwielbiam gotowac dla niego, prac jego ubrania, poznziej je ukladac, prasowac.jestem szczesliwa wykonujac czynnosci ktore dotycza jego osoby, mniaaam

i powiedz jeszcze,ze jestes z piastowskiego wroclawia jak ja ?:) ja jestem kurą od niedawna ,moze dlategosprawia mi to taką radość

ja czesciowo jestem kura domowa bo sie wzielam za studia :P a poza tym siedze w domu, albo ze znajomymi, i nie pracuje w zadnym innym zawodzie jak tylko kura domowa. ale prac nie piore, to nie moj obowiazek :P za to uwielbiam, juz od etapu podstawowki, prasowac :)

Jestem kurą domową, choć niezadowoloną. Od 30 lat sprzątam, gotuję ,piorę,,prasuję( tylko to co muszę), robię zakupy i rządzę całym budżetem domowym, załatwiam wszystkie sprawy związane z remontami, wychowałam 5 dzieci i wtedy podjęłam, się kompleksowej nad nimi opieki( kontakty ze szkołą ,lekarzami,...), załatwiam sprawy urzędowe, bankowe, organizuję wczasy,uroczystości domowe i inne spotkania i do wszystkiego muszę jeszcze nakłaniać i przekonywać męża, bo on najchętniej siedziałby w domu,albo w pracy. Tak sobie myślę,że przez te wszystkie lata byłam najtańszą siłą roboczą, Już nie kurą ,ale wołem domowym i jeszcze matką,żoną i kochanką! Mój mąż jest naukowcem i do żadnej pracy się nie nadaje!

J.W.

jestem w domu i bardzo sobie chwale.nie czuje sie jak kura domowa,to idiotyzm.kura domowa to chyba taka kobieta ,ktora zmuszona przez los lub meza siedzi w tym domu jak za kare.ja jestem w domu z wyboru i bardzo to lubie.znajduje ogromna przyjemnosc w czekaniu na moja rodzinke.

do spelniona ...no to mieszkamy w tym samym miescie.co tam obiadek teraz gotujesz? u mnie juz po.

z wyboru...męża :(

a co z waszą emeryturą będzie ?

Hej!! Ja też jestem jak- to nazywacie - kurą domową. "Pracuję" w domu odkąd urodziło się moje pierwsze dziecko, potem drugie...Łatwo wsiąknąć, trudniej się wyrwać. Do tej pory było w miarę znośnie, ale już zaczyna mi się naprzykrzać takie życie.

Mam 37 lat i jestem taka kurą,ale lubię to.Nie śpieszno mi do pracy.Mam komfort bo nie muszę nigdzie gonic,na wszystko mam czas ,spotykam się z koleżankami, od czasu do czasu jadę na miesiąc do Niemiec zasilic budżet i ta tęsknota wystarczy żeby nie miec ochoty na stałą pracę.Planuję nawet w krótce trzecie dziecko.Wiem,że potem trzeba będzi pójsc do pracy aby dopracowac do emerytury,ale w domu jest mi naprawdę dobrze!

Kury domowe dobrowolnie i z własnego wyboru siedzące w domu,mam do Was pytanie: Co jest takiego ciekawego w siedzeniu w domu?Można się uwstecznić,kobiety stają się zapyziałe,gdy nie wychodzą do pracy.Nie podejmują ambitniejszych planów,jak chociażby studia.

uwstecznia zalezy li i wylacznie od niego samego. Myslisz, ze jak ktos pracuje za biurkiem, to musi sie w pracy jakos strasznie wysilac intelektualnie?? Ja cale zycie sie rozwijam. Ucze sie jezykow, ktore sa moja pasja, zwiedzam swiat i w ogole sie nie nudze. Nie sprzatam i nie gotuje. Czy sa tu nowoczesne panie niepracujace?:)

No nie mów mi,że kobieta siedząca przy garach się nie uwstecznia.Nie znam kobiet siedzących w domu uczących się języków.Znam takie,które siedzą w domu i przychodzą do opieki po zasiłek.

ze obracasz sie w takim towarzystwie. Moze w Polsce faktycznie kobiety nie moga sobie pozwolic na to, aby nie pracowac i oddawac sie swoim pasjom, ale na Zachodzie to normalne. Oczywiscie mowie o przypadkach, gdzie maz bardzo duzo zarabia.

Pracując chociażby nawet za biurkiem trzeba wciąż być na bieżąco.Do Twojej wiadomości---> przepisy prawne (nie kulinarne :P) często się zmieniają i trzeba wciąż aktualizować swoją wiedzę.

Jestem świetną obserwatorką i to mi wystarcza.

a ja sprzatam,gotuje,piore ,piele w ogrodzie wychowuje syna i jestem szczesliwa.wczesniej przez 15 lat pracowalam w mediach i nie czulam sie tak fajnie jak teraz.co za bzdura,ze kobieta musi pracowac zeby sie rozwijac.Nic nie sprawia mi wiecej zadowolenia od mojego domowego zycia.doslownie nie moge tego sluchac.Moze umowmy sie,ze beda pisaly tu panie,ktore nie potrzebuja chodzic do pracy zeby czuc sie kobietami.

Zle sie wyrazilam. Nie kazda praca za biurkiem wymaga wysilku intelektualnego. Spojrz chociazby na forum. Sa osoby, ktore od rana do konca pracy siedza w internecie i zakladaja tylko watki: jeszcze 2 godziny i do domu, nudze sie pomocy itp. Nie zgadzasz sie ze mna, ze to czy bedziemy sie rozwijac intelektualnie zalezy tylko od nas samych?

Tak,dla niektórych to forum jest sensem życia.Gratulacje.

Zgadzam się i owszem,że od samych zależy rozwój.Ale nie każda kobieta ma wystarczająco wiele aspiracji,by w przerwach między praniem a odkurzaniem wkuwać słówka.

tak to jest ,to co ty wlasciwie tu robisz,bo chyba nie rozumiem.Lubisz sobie poprostu troszke pokrytykowac?

Zadałam pytanie.Może zbyt skomplikowane,jeśli tak to przepraszam.

do Tiki taka , o co masz pretensje? To jest Twój pierwszy wpis . Nie widzę wcześniejszego pytania!

jestem już w domu 15 lat i bardzo mi się podoba

neciamyszka? a nie boisz się,że kiedyś Twój ukochany powie Ci ,że już z Ciebie wyrósł? Co wtedy?!

( właśnie go czytam ) też siedzę w domku , jestem bardzo szczęśliwa ,że mam czas dla męża i dzieci , po 10 ciu latach zdałam maturę , moje dzieci mają mamę , miłość i nie wychowuje ich ulica , mam koleżankę , która zawsze , gdy ją spotkam pyta KIEDY WRACASZ DO PRACY ? no kur.na pokazuje mi swoją wyższość , bo ona PRACUJE , córkę wychowuje jej szkoła i dziadkowie , ciągle kłucą się z mężem , ciągle zalatani , brak czasu na spotkania toważyskie , pogoń za skórzanymi wypoczynkami , antycznym wystrojem wnętrz itp itd a ja jestem SZCZĘŚLIWA i mam szczęśliwą rodzinkę sic