Dieta się mnie nie trzyma, rodzina tuczy na siłe pomozcie bo skonam zaraz

Wczoraj caly dzien dietowalam, dotrzymalam do 19 i... jak nie napadne na lodwke! Wpeirniczyla 4 kanapki, cala czekolade, banana, pol paczki ciastek, paczke czipsow popila solidnie sokiem i zagryzla landrynkami. Dzis bylo niewiele lepiej- wstalam to jeszcze jakos sie trzymalam ale potem mama kupila poczkow, zjadla 2 a reszte wpakowala do chlebaka. Ja nawet glodna nie bylam, naprawde, no ale jak normalny czlowiek moze spokojnie przejsc kolo takiej slodyczy, wiedzac ze jak nie zje to sie jeszcze nie daj Boze pomarnuje, bo matka to przede wszytkim specjalnie dla ciebie to kupila, gdyz wie ze lubisz sobie dobrze pojesc. Tym bardziej ze dzisiaj specjalnie z cukierni je przywiozla, a taka okazja rzadko sie zdarza. No i znowu zawalilam postanowienie. Bozesz tym moj, pomyslec ze rok temu wazylam prawie 10kg mniej, a 2 latemu to prawie 15... Az zal dupe scisk patrzac na ten zalony widoka. A rodzina jakby na zlosc tylko nakupuje slodyczy pakami, a potem zjadasz bo sie boisz zmarnowania. I nie dosc ze nakupia slodyczy i potem sie nimi zapchasz, to oni jeszcze biadola nad tym ze nic nie jesz bo w ogole nie chodzisz do lodowki i szyneczki nie ubywa (twojej ulubionej) i dzem stoi nieryuszony (przeciez ty jeszcze na jaka anoreksje zachorujesz albo anemie). A jak do cholery jasnej ma ubywac jak czlowiek wp.ier.doli sobie dajmy na to 2 czekolady i paczke czipsow na raz???!

Rozumiem Cie:( Wlasnie wpieprzylam paczke chipsow, batona i czekolade. Chyba sie zaraz zrzygam.

no wlasnie, jesz tyle ze az ci sie rzygac chce, nie wystarczy ze czujesz sie syty, ty musisz PĘKAĆ.

ale jeszcze gorsze jest jak sie ma taka rodzinke jak ja. Nakupia slodyczy a potem sie o ciebie zamartwiaja bo w ogole sie nie odzywiasz tym co nalezy. Nie ma dnia bez nowej porcji slodyczy. Paranoja jakas.