to już 3 lata a ja ciągle nie wiem czy to TEN

jak w temacie...i bohe sie bardzoze w kocnu jednak dojde do wniosku ze to nie TEN :/ ze to nie milosc....

dowiesz sie czy to ten kiedy odejdzie od Ciebie,wtedy zobaczysz co poczujesz,bol czy ulge,bedziesz wiedziala,ja tez nieraz mialm watpliwosci bo tak naprawde dopiero jak sie kogos tarci,wtedy sie do cenia kim dla nas byl

on nie odejdzie bo mnie kocha i on wie ze to JA....chyba ze bedzie mial juz dosc moich watpliwosci Bozejak mnie to przygnebia...

on nie odejdzie bo mnie kocha i on wie ze to JA....chyba ze bedzie mial juz dosc moich watpliwosci Bozejak mnie to przygnebia...

z wlasnego doswiadczenia:bylam z facetem tez 3 lata i nie wiedzialam czy to ten!! moja wlasna matka spytala sie mnie czy go kocham a ja jej odp ze chyba raczej nie:D Poznalam innego i po miesiacu wiedzialam ze to TEN:D tak wiec sama widzisz :) pozdrawiam

ale ja nikogo innego pewnie nie poznam.....nie pytajcieczemu ale ja wiem

bo jak nie to nie marnuj Mu zycia, on tez ma prawo je sobie ulozyc z kims kto go naprawde kocha

tez mam ten problem i tez prawie 3 lata z nim jestem

Sprawdzić sobie na http://www.0800-horoscope.com/compatibility.php

gdybym wiedziala czy go kocham to wszystko byloby prostsze...a moze tylko bardzo chce wierzyc zego kocham choc to nie to....??

w horoskopy nie wierze:p ale widze ze ie tylko ja mam problem wiec moze pogadamy??

sama nie wiesz czego chcesz czekasz na okazje i jak sie trafi dojdziesz do wniosku ze to nie ten :P

być może tak jest....:(

ja jestem juz ponad 3 lata z facetem. Planujemy slub, dzieci. Czesto nachodzą mnie watpliwości.W ubiegłym roku, mielismy kryzys, rozstalismy sie, poznałam innego. Było mi bosko. Ale w pewnym moencie poczułam pustke. Jakos tak sie stało, że przyszedł do mnie były/obecny ukochany po jakieś rzeczy. I pomyslałam, ze juz nigdy, że to ma być juz taki definitywny koniec. Nie umiałam sobie tego wyobrazić. Jesteśmy nadal razem. Ale znów mnie coś nachodzi. Nie wiem skąd to sie bierze? Nie umiałabym żyć bez niego. Ale czasem myśę, ze nie jest to taka miłość...Jestem na rozdrożu.

Mopsiku..... może to to silne przywiązanie??(ale nie przyzyczajenie to coś innego) ja jetsem strasznie przywiazana, jest mi tak strasznie bliski, jest moim najlepszym przyjacielem, jest miedzy nami silna więź, takie doskonale niemal porozumienie...ale mam wrazenie ze brak(tylko zmojej strony) takie milosci co moze gory przenosic....

odświeżam...czy naprawde nikt nir ma podobnych problemow??

ja tez to przerabiam tylko ja go bardzo kocham, całą sobą, całym sercem ale nie wiem czy chce z nim być, nie wiem czy to ten jedyny, mam wątpliwości:(

skoro kochasz...to w czym problem...tez chcialabym miec poczucie ze mocham cala soba a czesto mam wrazenie ze sama probuje siebie przekonac ze to milosc... jak on mnie czasem denerwuje, jaki wydaje mi sie zalozny i beznadziejny:(

a ja po 4 latach nie wiem.. ale mnie w tym czasie mooocno zawiódł nieraz, mam nadzieje ze to dobry powod