Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyknute

Pomysł na życie...krótkie, ale w końcu mające sens

Polecane posty

Gość wyknute

Nie traktujcie tego tematu na poważnie. Raczej jako dywagacje na murku rozczarowanego życiem faceta przed 30tką. Co mi się może w moim życiu nie podobać? Ano wiele rzeczy. Kilka nieudanych związków, z trudną do sklasyfikowania winą po którejkolwiek ze stron. Jedna stracona miłość z własnej głupoty. Życie w wielkim mieście i wątpliwej przyjemności uczestnictwo w wyścigu szczurów, gryzących siebie nawzajem. Marnowanie ogromnej części swojego życia na staniu w korkach. Powroty do domu z pracy o nienormalnych porach. Zasady, dzięki którym ten kto bardziej włazi w dupę wygrywa. Moda na związki luźne, niedziele w centrach handlowych, wakacje w Tunezji (hotel z basenem...przy plaży :D). Moda na sukces, moda na niepalenie, moda na kluby dla gejów. Albo ja, albo oni - nie wiem, ale ktoś przyleciał z innej planety i jest tu nie na miejscu. Wobec przeważajacych sił wroga stwierdziłem, że należy podjąć stanowcze kroki, czyli odwrót na z góry upatrzone pozycje. Sprzedać nowe mieszkanie (w wielkim mieście osiągnęły już niebotyczne ceny), dwa samochody, zaszczepić się na dżumę, ucałować rodzinę, spakować plecak i ruszyć w świat. Można to potraktować jako ostateczny cel na szukanie sensu we wszechświecie, można też potraktować jako zwykłą ucieczkę od szarej, ale goniącej szalenie codzienności w świat nieznany, piękny, zadziwiający, dostarczający wiecznie nowych bodźców. Jakkolwiek by tego nie potraktować, robi się zdecydowanie ciekawiej. I być może zginę od dzidy aborygena, być może skończę jako mieszkanie dla dużej rodziny robaczków w dorzeczu amazonki, lub jako wysokokaloryczny McZestaw cywilizacyjny dla rodziny dzikusów z Borneo. Ale stanę kiedyś na brzegu jeziora w nepalskiej dolinie, zjem z dopiero co poznanym wieśniakiem miskę ryżu na śniadanie i głęboko odetchnę. Czy będę szczęśliwszy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fatamorgana k.
Też celuję w Nepal. Docelowo Tahiti - bilet w jedną stronę. Żadnych rachunków za prąd, gaz,żadnych wiadomości z polskiej polityki,żadnych zapijaczonych sąsiadów. Palmy, lepianka, buty z łyka. Rozmarzyłam się. Kasy brak, niestety. Tobie życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poll, 25 lat, wiesz, nie wiem czy bedziesz szczesliwy, nie wiem czy ja bym byl, dopoki nie zostawisz za soba mysli i egzystencjalnych przemyslen, ktore zabijaja cie na kazdym kroku, a od ktorych nie tak latwo sie uwolnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moje to
jedyne zycie, które ma sens, to zycie...towarzyskie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poll, zgadza się. Ale czy egzystencjalne przemyślenia toczące nasze umysły nie są zdeterminowane przez nasze otoczenie? Przez powietrze którym oddychamy? Dlaczego minisi buddyjscy zaszyli się w górach Tybetu a nie na rogu marszałkowskiej i świetokrzyskiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akuratka
niestety chba najpierw musisz uporządkować swoje życie wewnętrzne. inaczej nigdy nie osiągniesz spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uporzadkowane
mam, mimo to zadaję tysiące pytań, wątpliwości, szukam odpowiedzi, to cecha osobnicza (żadne tam otoczenie). niepokój duszy jest pięknym stanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna koncepcja.Byc z dala od tego świata,gdzieś w jakimś wyjatkowym miejscu z dala od wyscigu szczurow i tych wszystkich rzeczy o ktorych wspomniales :)mmmmmmmmm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalaminowana
Pomysł fajny, od pewnego czasu mam ochotę dokładnie na to samo... Pytanie pomocnicze z serii osobistych: czy Ty przypadkiem nie masz na imię Mateusz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Draak :D W rl też na D... Co do wewnętrznego uporządkowania...zmiana stylu życia i dopasowanie go do własnych wartości to sposób na jego osiągnięcie (?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latająca wiewióra
To jak już w temacie podróży, to może Dania? też na D. :D Jest tam takie miejsce Christiania, byłe(i obecne) miasteczko hipisów. Można wpiąc kwiatka we włosy, zapalić joya i śpiewac z hipisami przy ognisku o poszukiwaniach sensu życia... :classic_cool: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ognisko z hipisami i jointy...to mała enklawa w cywilizacyjnym buszu. Namiastka wolności wdychana wraz z oparami kiepskiego zielska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze sie przeniesiemy w inne otoczenie, nie gwarantuje ze zostawimy za soba przemyslenia, watpliwosci ze starego otoczenia ...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Człowiek, który zgubił swą osobowość, zdobywa pewnego rodzaju doskonałość, ułatwiającą mu zanurzenie się w światowym wirze działań i interesów, ba! może nawet zrobić karierę w świecie. Nie ma żadnych zahamowań, żadnych trudności z sobą samym i z nieskończonością, wygładzony jest jak kamień w wodzie, wytarty jak szeląg przechodzący z rąk do rąk\" Soren Kierkegaard

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×