Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 5 lat i co dalej

co mam zrobić???

Polecane posty

Gość 5 lat i co dalej

jestem z moim facetem prawie 5 lat. ostatnio cały czas myślę czy to na pewno ten, czy na pewno z nim itp. czas mija my jesteśmy coraz starsi, a ja nie wiem co robić. niby wszystko jest ok, rozumiemy sie, szanujemy, ale nie ma już tej ikry, tego czegoś. mój facet nie jest ani troszkę romantyczny (brakuje mi tego), ostatnio zapomniał po raz kolejny o naszej rocznicy (no dobra miesięcznicy) mimo tego że wie jak warzne jest dla mnie pielęgnowanie tego zwyczju. zdarzyło sie to po raz kolejny zresztą. właśnie od tego czasu mam dziwne wątpliwości. on jest ode mnie dużo starszy, 7 lat (ja mam 23 a on 30) dlatego też wiem że jak będziemy razem jeszcze rok albo dwa a potem stwierdzimy że nic z tego to zmarnuję mu życie. nie tak łatwo jets znaleźć kogoś po 30 zwłaszcza jak nie lubi sie nigdzie wychodzić, jak nie umie się być choć troszkę romantycznym. co ja mam robić??? porozmawiać mu o swoich obawach, powiedzieć o tym że nie wiem co robić, że nie wiem czy to jednak to??? dodam jeszcze że razem mieszkamy i rozstanie strasznie skomplikowałoby mi życie. poradźcie coś proszę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne że przychodzą wątpliwości po kilku latach, wygasa żar, pojawia się rutyna i codzienność. Jak można sobie pomóc? Rozmowa. Warunek: obopólna chęć naprawy sytuacji i pracy nad związkiem. Rozstanie po kilku latach mieszkania komplikuje życie, ale jeszcze nie tak bardzo. Lepiej teraz niż z bagażem małżeństwa, dzieci, kredytów. Przechodziłem kiedyś ze swoją byłą podoby problem po 5 latach zwiazku i 3 czy 4 latach mieszkania razem. Rozmowy załatwiły sprawę. Rozstaliśmy się. I mimo że bolało (jakieś uczucia były jeszcze po obu stronach, przywiązanie, zmiana planów, zmiana życia) to dziś nie żałuję. Bo wiem że nie pasowaliśmy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5 lat i co dalej
dzięki! chodzi o to że dla niego zmieniłam uczelnię, wyprowadziłam sie z rodzinnego miasta...studiuję na 4 roku i nie wiem jak sama opłacę wszystko :( ale chyba rozmowa będzie najlepsza. nie iwem czy mam siłe ponownie wszystko naprawiać...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgodzę się z Tobą, Draak. Nie zawsze żar wygasa i nie zawsze pojawia się rutyna. To zależy od stopnia naszego zaangażowania, znajomości partnera i innych czynników. Uczucia, które zwykle są na początku związku przekształcają się w inne, ale NIGDY nie wygasają, o ile pielęgnuje się je z troską. Bycie z kimś w związku (nie ważne jakim), to nieustanna praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"5 lat i co dalej\" - rozmowa jest najlepsza. Bardzo możliwe, że Twój partner nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co czujesz. Jeśli coś ma się zmienić (na lepsze, jak mniemam), to powinnaś powiedzieć mu o swoich żalach, obawach i o tym, czego w Waszym związku zabrakło i czego Tobie brakuje najbardziej. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klawiatura-komputera, Czy ja napisałem że zawsze tak jest? Nie, ja napisałem że to jest normalne. Ludzie nie zdają sobie właśnie sprawy z tego że uczucie należy pielęgnować, pieścić, głaskać i szanować. Bo energii z rozpędu na wiele nie starcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego w tym przypadku najlepszym lekarstwem może okazać się rozmowa, ale taka szczera, do bólu. Jeśli nic nie da się uratować, to przynajmniej dziewczynie ulży a po tak długim czasie gryzienia się problemem, taka ulga chyba się jej należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×