Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GuGuGu

KTO MNIE ZAPROSI??

Polecane posty

Gość GuGuGu

witam, nie jestem desperatką, ale mam poważne pytanie. kto mieszkający za granicą byłby w stanie mi pomóc? zaprosić do siebie? razem z moim narzeczonym chcemy wyjechać w przyszłym roku za granicę, ale nie mamy żadnych znajomości ani kontaktów, ani rodziny, ani znajomych za granicą. niestety.. jeśli chodzi o wyjazd w ciemno to mam pewne obawy. chcielibyśmy kogoś poznać, kto ułatwiłby nam taki wyjazd. na razie pytam tak orientacyjnie, czy w ogole się takie osoby zgłoszą, czy raczej ludzie się boją bądź też nie chcą pomóc. w końcu różni są ludzie. proszę o jakieś wypowiedzi i może oferty. moja prośba jest jak najbardziej poważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_przesady
a ty zaprosilabys do siebie calkiem nieznana pare i tak zupelnie bezinteresownie zakwaterowala u siebie w domu, szukala z nimi pracy i nianczyla dopoki sie nie usamodzielnia? tylko badz szczera. mialam przyjemnosc zaoferowac taka pomoc znajomym - wyszlam na tym tak ze nie bede ryzykowac nastepnym razem z kimkolwiek. to ze szukasz nianki dla dwoch doroslych osob, swiadczy tylko o tym ze nie dojrzalas jeszcze do samodzielnosci i zycia za granica. lepiej zostancie oboje u mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooooooooooo
Widzisz to jest tak, pomozesz komus, zalatawisz mu zakwaterowanie, jezdzisz z nim po agencjach pracy, sluzysz jako tlumacz, a potem co jestes suka bo nie chcialo ci sie gdzies jechac w niedziele z ta osoba, no bo musisz byc na kazde skinienie, do tego wieczne narzekanie oni to maja lepiej a my to nie mamy tak dobrze. Tak wiec widzisz jak to jest, najlepiej niech kazdy jedzie sam i bedzie mogl potem sam byc sobie wdzieczny i dumny z tego ze mu sie udalo, a jak nie wyjdzie to bedzie mogl miec pretensje tylko do siebie. Tak wiec szczerze mowiac nie licz na to ze ktos ci tak bezinteresownie pomoze, jesli juz to bedziesz musiala za ta pomoc zaplacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokladnie nie licz na pomoc raczej - anglia jest dla ludzi samodzielnych twardych i zdecydowanych jesli taka nie jestes lepiej nie ryzykuj bo moze sie nie udac.. ja pomoglam tez pewnej osobie moj maz zalatwil prace, ja jezdzilam na kazde zawolanie to do banku to dzwonilam to umawialam przez telefon i bylo ok choc nawet nie uslyszalam dziekuje - teraz zle sie dzieje bo np nie moge jechac lub zwyczajnie mam inne plany i juz jestesmy bleee jak sie to mowi - wiec niestety tu kazdy powinien liczyc na siebie raczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram sie zwykle pomagac ludziom ale Twoja prosba wydaje mi sie troche przesadzona. od paru lat jestesmy w Unii wiec nie potrzeba nikomu specjalnych zaproszen by wyjechac za granice. my z mezem wyjechalismy przed otwarciem granic i mielismy bardziej pod gorke niz ci co przyjezdzaja teraz. przede wszystkim paralizowal nas strach co bedzie jak nas nie wpuszcza? tak, tak takie sytuacje sie zdarzaly. niech nikt tez nie pisze ze przed wejsciem do Unii byly kokosy bo zadna normalna firma nie chciala zatrudnic Polakow bez work permit (nieosiagalne jak dla nas) i jedyne co mozna bylo robic to pracowac na czarno za grosze w hotelu lub restauracji. ja zarabialam 2.75 a moj maz 3 funty na godzine. dodam ze bylo to na pol roku przed wejsciem do Unii. teraz ci co przyjezdzaja maja otwarte granice, mozliwosc legalnej pracy za co najmniej minimalne 5.5 a mimo to narzekaja ze jest im zle i zazdrosza tym co maja funta wiecej. do autorki >>> nie sadze zebys znalazla kogos kto zaprosi do siebie BEZINTERESOWNIE obcych ludzi. jedyne co moge ci poradzic to to zebyc zarezerwowala sobie nocleg na min 2 tygodnie, w hostelu lub z prywatnych ogloszen i szukala pracy jeszcze bedac w Polsce. napisz czym sie zajmujecie to moze bede w stanie dac wam jakies namiary na agencje pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afro
a mnie przeraza juz lenistwo Polakow...wszyscy zeruja tylko na tych co wyjechali-pomozesz-powiesz, podpowiesz, ....zalatwisz, zaprosisz?? kurde a kto nas zapraszal, nam pomagal??? wybaczcie-internet to zrodlo wielkiej wiedzy-jak ktos bardzo chce dokopie sie agencji, hosteli, przepisow prawnych, stawek za godzine, cen zywnosci, wszystkiego...wiec doprawdy dosyc mam tych wszystkich prosb i pytan..ludzie ruszcie czasem tylek i poszukajcie sami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja, internet to wielkie zrodło informacji, jesli tak naprawde chcesz wyjechac i znalesc prace to poszukaj troszke w internecie (ja sama znalazłam w ten sposób agencje i jestem w angli juz 2 rok) Musisz byc od początku samodzielna, inaczej niestety nie przetrwasz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ty gugugu
zaproś mnie z moim mężem, ja mieszkam na ukrainie. jak widzisz dobrze mówie po polsku, więc nie będziesz musiała byc naszym tłumaczem. chcesz, zeby ci pomogli, to sama pomóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie wk*^%^%%*&$%#!!!!! tacy \"rodacy\" jak wy, nasz nacja od dawien dawna miala problem z pomaganiem sobie nawazjem, jakos Chinczycy, Hindusi, Turcy itd nie maja z tym problemow i wspieraja siebie nawzajem, sa lojalni, na starcie pomagaja kazdej rodzinie na obczyznie ta teraz, to nagle sie zrobiliscie samodzielni, odwazni \"europejczycy, ciekiw mnie jaki wy mieliscie start jako emigranci i czy milo wam bylo, gdy ktos odwracal sie tylem, gdy prosiliscie o pomoc I nie pisze wcale w obronie Pani, ktora napisala ten post, bo rzeczywiscie nie jest to miejsce na szukanie przyjaznych i pomocnych ludzi, predzej znajdz kontak z jakims Anglikiem- dobra i szczera rada!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa....
juz widze jak Anglicy pchaja sie do pomocy i do goszczenia u siebie obcych ludzi... osobiscie staram sie pomagac rodakom za granica, ale co innego isc z kims do banku jako tlumacz, a co innego zaprosic do siebie do domu obcych ludzi, to juz nie zyczliwosc tylko lekkomyslnosc, watpie, zeby ktos sie zgodzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ta z zapraszaniem do domu to przesada, ale chodzilo mi raczej o bardziej przyziemne sytuacje, w ktorych sie nie wykazujemy jako \"katolicy\"- hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym jesli sie juz pomaga, to potem sie tego komus nie wymawia i nie narzeka, i powtarzam jesli chodzi o solidarnosc, to nie mamy jej za grosz!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzi o to
ze ja chce zeby mi ktos co tydzien dziekowal i calowal po rekach za pomoc. ale wyobraz sobie nastepujaca sytuacje: mieszkalam z chlopakiem w domu znajomego Anglika. dom byl na sprzedaz i nie wiedzielismy jak dlugo pomieszkamy. kolega z Polski zapytal czy moze sie zatrzymal na pare tygodni gora miesiac. OK zgodzilismy sie. Okazalo sie ze przyjechal z dziewczyna o ktorej wczesniej slowka nie pisnal. OK. po 3 miesiacach mieszkania razem mieszkanie zostalo sprzedane. dostalismy date do ktorej musielismy sie wszyscy wyprowadzic. my zaczelismy szukac pokoju a kolega z dziewczyna narzekac gdzie to oni teraz znajda tanie lokum (u nas placili 35 funtow tygodniowo za pare ale dopiero po przemieszkaniu 1,5 m-ca za darmo). koniec koncow obrobili nam tylek przed znajomymi ze ich "wyrzucamy na ulice", po czym oczywiscie nie odzywaja sie do nas od tego czasu. moze teraz ktos skomentuje jakim to niechrzescijanskim zachowaniem wykazalismy sie w stosunku do tej pary? moze powinnismy znalezc im pokoj albo lepiej mieszkanie i placic za nie aby mogli cos sobie odlozyc co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chodzi o to
teraz zapewne w ramach solidarnosci powinnam zaprosic do siebie kolejna pare prawda? zgodze sie z tym ze Polacy sa niesolidarni i unikaja sie jak moga bedac na emigracji. niestety jesli ma sie zle doswiadczenia to trudno angazowac sie w kolejna pomoc. zdarza mi sie czasami byc przypadkowym tlumaczem w banku nawet dla nieznajomych ale zauwazylam ze te osoby czesto sie wstydza i sa obrazone za to ze sie im pomaga wiec no comments

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mantis..
jak jestes taki madry/madra to pomoz im a nie narzekaj na niesolidarnosc:(((ja tez pomagalem..zaprosilem 3 znajomych, mieszkali u nas za darmo przez ponad miesiac...jednemu z nich zarezerwowalem i zaplacilem za bilet do Polski...i juz pozegnalem sie ze zwrotem pieniedzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko razem sie zalatwia
anglia jest dla nieudaczników zyciowych i tumanów, a nie dla samodzielnych i zdecydowanych.Tacy sobie w PL swietnie radza, a tam co? na zmywaku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA..
"wszystko razem sie zalatwia" ..wyobraz sobie, ze nie tylko tacy tutaj mieszkaja...a jezeli ci szkoda, ze siedzisz w Polsce to sie nie odzywaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacy co szukaja pomocy
to dalej niz na zmywaku nie wyladuja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tacy co szukaja pomocy
ja oczywiscie jestem jednym z tych tumanow :P dobrze ze Angole sa glupsi ode mnie i sie nie zorientowali zatrudniajac mnie w duzej firmie ubezpieczeniowej :P jak widzisz isnieja ludzie glupsi od nas i latwo ich nabrac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko razem sie zalatwia
buhahaha szkoda mi? wrecz przeciwnie :D studiuje, mam mieszkanie, samochod, prace. jakos potrafie sie ustawic, pracujac na to glowa a nie na zmywaku :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co tu wlazisz jak ci
tak dobrze w kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko razem sie zalatwia
Bo mnie temat na głównym zainteresował :) Włazisz to ty na zmywak co rano. ja wchodzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co tu wlazisz jak ci
to moze zapros autorke do siebie? w koncu skoro ci tak dobrze i twierdzisz ze za granica tylko tlumoki... niech ma dziewczyna lepsze zycie niz my :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe_balsamm
weź pod uwage, że tym za granicą wcale nie jest tak łatwo! często mają mase problemów- bez rodziny, bez języka, przemęczeni... nawet będąc od jakiegoś czasu na emigracji nie mają super domów, często dzielą mieszkania z kimś innym dlaczego liczysz na pomoc? bezinteresowną? przecież to jest wielka odpowiedzialność przygarnąć taką pare, i jak ktoś napisał "niańczyć ją" ja odmówiłam przyjęcia KUZYNKI, poważnie. mieszkam w dublinie, od DWÓCH MIESIĘCY mam swoje mieszkanie... kuzynka bez języka, zawodu, itd na znalezienie pracy tutaj nie ma szans! ja prauje po 12-13 godzin, tylko weekendy mam wolne...NIE MAM DLA KOGOŚ TAKIEGO CZASU, ANI PIENIĘDZY (zbieram na własny interes, w Polsce) oczywiście jestem teraz czarną owcą, taką co "jak sie dorobiła to sie wywyższa" i "zapomniała jak w budce z lodami harowała"... -tego, że pracując w lodziarni ponad rok, zarobiłam dostatecznie dużo pieniędzy, alby wyjechać i jakoś przeżyć pierwsze miesiące w Anglii - BEZ NICZYJEJ POMOCY, nikt nie docenia tego, że tutaj zaczynałam pracując razem z mężczyznami przy taśmie też nie... jestem zła, że mówią to osoby, które chcą mieć wszytko podane na tacy...niesety -KOSZTEM CZYJEGOŚ POTU,ZAKWASÓW,ŁEZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GuGuGu
moi Drodzy!!! bardzo Wam dziękuję za wszystkie wypowiedzi! nawet te niemiłe! daliście mi dużo do myślenia! chyba rzeczywiście powinnam sama (z narzeczonym) zakasać rękawy i jechać na własną odpowiedzialność. tylko w taki sposób mogę udowodnić sobie i innym że jestem samodzielna. przyznaję Wam 100% rację!! pozdrawiam. aha, trzymajcie za mnie kciuki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Gugugu
Ile macie lat? Jaki macie zawod? Mysle ze was nikt nie zaprosi, ale moze ktos cos doradzi jak bedziemy znac wiecej szczegolow? Nie widze nic zlego w prosbie o rade lub o pomoc. Natomiast w bezczelnych odpowiedziach na dosc niskim poziomie owszem...Niezly dajecie popis uprzejmosci i zyczliwosci, ludzie opamietajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam już dość
ciągłego proszenia mnie o pomoc w załatwieniu pracy w Anglii przez rodzinę, kuzynki, kuzynów, wujków, których nie widziałam od lat, znajomych i sasiadek mojej mamy, które chcą prace dla swoich córek, synków, chrześnic i innych pociotków. Juz przestałam dzwonić do Polski i do niej jeździć, bo po powitaniach były dwie rzeczy, czy masz jakiś prezent dla dzieci ( wujka, cioci, babci, kuzynki, sasiadki itd itd), chciaz mam swoje dzieci, które wymagają utrzymania i nikt poza mną tego nie robi. A druga rzecz czy załatwisz pracę, pozwolisz zamieszkać razem z kimś tam itd. itd. Wkurwia mnie to już też. Ludzie zrozumcie raz na zawsze, że to nie Polska tutaj nie załatwia sie pracy po znajomości, tutaj przyszły szef sam rozmawia z kandydatem na pracownika i sam podejmuje decyzję, tutaj nie ma kumoterstwa i pociotków, co na niczym się nie znają, a dostają prace tylko po znajomości i mam nadzieję, że długo nie będzie, bo wtedy przyjdzie nam uciekać do innego kraju.... Poza tym nie chce robić z mojego wynajętego domku noclegowni, żyłam w Polsce w biedzie w klitkach z dziećmi przez wiele lat, teraz stac mnie na domek, i co mam zabrać przestrzeń dzieciom i sobie, bo nagle ktoś sobie o mnie przypomniał i ja jestem do czegoś zobowaiązana bo jestem z rodziny ( która do tej pory mnie w d... miała), albo daleką znajomą mamy, albo jeszcze kogoś innego. Poprostu mam dość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gugu masa ludzi wyjezdzajacych tu jedzie w ciemno nie do znajomych i im sie udaje - wazne zebyscie znali jezyk dostatecznie sie przygotowali i mieli jakis plan... troche kasy i glowa do gory - potem jest przynajmniejs satysfakcja ze sami sobie wszystko wypracowaliscie ...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GuGuGu
Dziękuję Martik, masz rację.prawdopodobnie tak zrobię. ale dla tych którzy mogą coś podpowiedzieć, to: ja mam 24 lata, mój narzeczony 26. ja za rok końcżę studia plastyczne, mój narzeczony ma wykształcenie muzyczne a teraz jest ochroniarzem. jeśli chodzi o język to ja: angielski w stopniu ponadpodstawowym, mój narzeczony zna podstawy. mamy szanse? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej trudno powiedziec bo podstawy to wydaje mi sie o wiele za malo gdyz jak wiesz jest coraj wieksza konkurencja na rynku pracy i mysle ze zdecydowana wiekszosc zna zaledwie podstawy jezyka ... jednak zalezy tez jak traficie - od glupiego szczescia czasem ludziom sie udaje - moj maz tez znal zaledwie podstawy ale dostal prace w swoim zawodzie mozna powiedziec i pracuje do dzis sciagnal nas dobrze zarabia znajac ledwo jezyk - wiec duzo zalezy tez od szczescia.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×