Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anusia613

list motywacyjny

Polecane posty

Gość anusia613

jak mam napisać list motywacyjny, gdy szukam pracy biurowej (obojętnie gdzie i w jakim dziale)? przeciez list motywacyjny, to nic innego, jak przekonanie przyszłego pracodawcy, że moja kandydatura jest na dane stanowisko najodpowiedniejsza. Kazano mi wraz z cv złozyć list motywacyjny. Tylko, co w nim napisać, jak nie wiem o jaki ewentualnie dział i jaka pracę chodzi. Zaznaczam, że szukając pracy wchodziłam do każdego urzędu i pytałam; w jednym usłyszałam, że nie potrzebują nikogo, że maja pełna obsadę, ale złożyć nie zaszkodzi, może, może...więc chcę złozyć to cv i list motyacyjny, tylko, co w nim napisać? POMÓŻCIE proszęęę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słonko cieplutkie
Wkurzają mnie te listy motywacyjne. Najlepiej jak widzę ogłoszenie: do sklepu mięsnego przyjmę, dostarczyć LM. Porażka. Ciekawe, co ludzie tam piszą? Że za jednym zamachem potrafią przy pomocy topora/ tasaka urąbać 3 kilo schabowych???? Pochwal sie w tym liście znajomością office'a, ale szczegółowo, umiejetnością obsługi skanera, kserokopiarki, faksu, programów graficznych. Jeśli czujesz się pewnie w sprawach językowych- ale uwaga- chodzi o własny język :) ( znam osoby, które świetnie władają angielskim, francuskim i włoskim, a w polskim robią koszmarne błędy- wstyd!!!), tomożesz dopisać, że dbasz o swoją polszczyznę, umiesz napisać każde pismo, język mówiony i pisany nie jest twoja zmorą. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reklama reklama reklama
ale on a nie umie napisać nawet LM, więc jak skłamie, że umie npisac każdee pisać, raz dwa wyjdzie, ze klamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusia613
do : Słonko cieplutkie: bardzo dziekuje za pomoc. Wiesz, głównie chodziło mi o to, jak zacząć, bo zwykle pisze się cos w rodzaju: odpowiadając na ofertę...; itp, a ja po prostu zamierzam składać wszędzie, gdzie popadnie i dlatego jest problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusia613
do : reklama, reklama: jesli piszesz pod moim adresem, że nie umiem, to rozczaruje Cię, umiem więcej niż Ci sie wydaje; jeszcze niejednego mogłabym Cie nauczyć. A propos, zerknij na to, co napisałeś- jest tam sporo błędów. Jesli chcesz, udzielę kilku lekcji za darmo. Jeszcze jedno- nie jesteś zbyt błyskotliwą osobą, gdyz nawet nie zrozumiałeś wyrażonych przeze mnie intencji. Mimo wszystko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez pracy
moze cos w stylu: Pisze do Panstwa, gdyż jestem zainteresowana podjeciem pracy w Państwa przedsiebiorstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusia613
tak zrobię, myslę, że jest to taki uniwersalny a zarazem neutralny wstęp- bardzo dziękuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rekrutuję ludzi. Jeśli chciałabyś usłyszeć co tak naprawdę powinno się znaleźć w liście motywacyjnym, to zapraszam: luskadorsza@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nashi
Łuska Dorsza ----> napisz proszę na ogólnym , na co zwracasz szczególną uwagę rekrutując ludzi i co powinno się znaleźć w liście motywacyjnym , a czego zdecydowanie unikać z góry dzięki za odpowiedź pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim z listu muszę wyczytać chęć do pracy. Prawdziwą. Bo zazwyczaj te listy czyta się ze znużeniem, kiedy setki są podobne do siebie przy zmieniających się tylko nagłówkach. Ja bym to określiła nawet jako \"wyzieranie\" takiej treści z listu. Chęć do pracy jeśli kłuje w oczy, jest to dla mnie sygnał, że warto się spotkać i porozmawiać. zaraz wracam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze, jeśli czytam o planach zawodowych, ścieżce kariery, jeśli ktoś aplikuje do dużej firmy. Jeśli dodatkowo wynika z tego, że kandydat zapoznał się ogólnie (np. przez internet) z działalnością firmy i wie, co chciałby w niej robić - jeszcze lepiej. Bardzo ważne, żeby napisać jakie korzyści firma otrzyma, jeśli was zatrudni. Co możecie wnieść do firmy, zaoferować jej. Jeśli czytam, że ktoś liczy tylko na coś od firmy, to znaczy, że nie jest tak naprawdę zainteresowany pracą, tylko pieniędzmi. Prawda jest taka, że jeśli ktoś chce być na dobrym stanowisku i dobrze zarabiać i nic poza tym, to dla mnie jawi się taka osoba jak niejeden polityk w naszym nieszczęsnym rządzie, z którego cała Polska się śmieje, albo go nie szanują. Taki pracownik nie jest nikim wartościowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez-robotna
Pierdzielenie..... Szukam pracy od dłuższego czasu, nie mam zbyt dużego doświadczenie zawodowego. Bardzo chcę pracować, ale co ja mogę im zaoferować, że co zrobię dla ich firmy??? Moge tylko im powiedzieć, że będe dobrym pracownikiem i wszyskiego sie szybko naucze, ale to chyba śmieszne. Zaczynają mnie wkurzać te debilne rozmowy kwalifikacyje i pytania typu: Pani 3 negatywne cechy i co pani chce robić za 5 lat. Pani chce pracować za 5 lat i tyle! A potem wielce zdziwieni ci wszyscy pracodawcy, że maja pracowników do d...jak szukają sami nie wiedzą czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo z tego co czytam, to już jesteś negatywnie nastawiona praktycznie do każdej rozmowy kwalifikacyjnej, a to akurat widać, choćbyś nie wiem jak próbowała to ukryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez-robotna
Może masz racje....A czy jestem negatywnie nastawiona? Nie, zazwyczaj idę z wielka nadzieją na taką rozmowę...ale po ciągle powtarzających sie pytaniach może sie człowiekowi zrobić niedobrze. Jeszcze jak rozmowa jest przeprowadzana przez kompetentnych ludzi to wszystko jest ok, ale jak jakaś "dziwna" istota próbuje stworzyć coś co ma być rozmową to śmiać mi sie tak chce :-) Zazwyczaj są to osoby, które o rozmowach kwalifikacyjnych przeczytały w necie. Wiem co nie co na temat rekrutacji, bo skończyłam studia na tym kierunku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potem siedzi kolo mnie taki kandydat, któremu już się mięśnie twarzy trzęsą od sztucznego uśmiechu a mi się szczerze mówiąc robi źle i od razu odechciewa rozmowy. Widzę, że zależy mu na pieniądzach i świadczeniach socjalnych, ale kompletnie nie jest przygotowany psychicznie do pracy. Swoją drogą miałabyś rację tylko pod warunkiem, że wysyłane przez ciebie CV można zacząć liczyć od co najmniej osiemdziesięciu sztuk, i to nie na miesiąc, tylko mniej więcej na tydzień. Z taką częstotliwością mogę uznać, że kandydat chce pracować. Poza tym, jeśli z tego co piszesz tyle rozmów przeszłaś i nic (chciałabym przypuszczać, że przeszłaś co najmniej dwadzieścia), to znaczy, że robisz jakiś błąd. Jeśli dotąd nie zastanowiłaś się jaki, to tylko sobie dalej utrudniasz. Poza tym jestem ciekawa, co odpowiadasz, kiedy Cię pytają o to, co robiłaś przez czas pozostawania bez pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jedno. Jeśli ilość przeprowadzonych rozmów Cię nie zniechęca, nie poddajesz się i na każdą następną idziesz jak na pierwszą, tym większe masz szanse. A ponadto świadczy to o Twoich reakcjach na sytuacje stresowe, a to jest niestety jedno z najważniejszych kryteriów przyjmowania do pracy. Nie ma zmiłuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo ważne: NAPRAWDĘ zastanów się co chcesz robić w życiu, co Cię interesuje. Bo tylko w ten sposób nagle doznasz olśnienia co powinnaś zrobić i gdzie się w tym celu udać, a także jak gęsty las przejść, żeby ostatecznie robić to, co chcesz. Bo trudności się nie da uniknąć, a mnie też przez jakiś czas wiatr w oczy wiał. Ale byłam cholernie uparta. Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez-robotna
Nie pracowałam, bo wychowywałam dziecko, a w międzyczasie skończyłam 2 kierunki studiów. A na rozmowach dyskwalifikuje mnie niestety brak doświadczenia zawodowego. Pracodawca nie ma czasu ani kasy na to by jeszcze doszkalać nowego pracownika. Ale mam nadzieję, że kiedyś trafie na takiego co da mi szansę :-) Pozdrawioam wszystkich miłych pracodawców:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez-robotna
Nie dziękuję łusko dorsza :-) Przyda się powodzenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez-robotna
Nie wszystkim zależy na pieniądzach i świadczeniach socjalnych, ale to też jest bardzo ważne. Wydaje mi sieteż, że po jednej rozmowie trudno poznać z jakim człowiekiem ma się do czynienia. W pracy dopiero wszystko wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Moj problem to rowniez brak doswiadczenia. Jestem na 5 roku i od ponad miesiaca szukam pracy. Chodze na rozmowy i nic. Brak doswiadczenia to glowny problem. A co do osob rekrutujacych to z przykroscia musze stwierdzic ze z mojego doswiadczenia wynika ze wiekszosc z nich nie ma pojecia o swojej pracy. Zenujace rozmowy to standard. Raz rozmawialam z kobieta ktora nie znajac angielskiego dala mi do przetlumaczenia tekst. Przetlumaczylam (ona mila to przetlumaczone na osobnej kartce). Poniewaz uzylam innych slow niz ona miala na karteczce (na zasadzie synonimow) uznala ze nie znam angielskiego na odpowiadajacym jej poziomie. Powoli zaczynam tracic wiare w polski rynek pracy i obawiam sie czy gdziekolwiek ja znajde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do \"ja mam podobnie\" Jeśli jesteś na piątym roku to załap się jeszcze na jakiś staż, albo na praktyki. Właściwie studia to też dobry czas, żeby popracować sobie na umowę zlecenie. Wtedy doświadczeniem już można się pochwalić, nie jest to takie trudne, przy ustalaniu sobie prawie samemu czasu pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie
luska dorsza -> mam 2 razy praktyki w urzedach (dzial finansowy oraz Usc I SO), praca w Urzedzie sluzby cywilnej (audytor wspomagajacy), bylam kierownikiem dwoch salonow firmowych w duzym miescie. Wszystko w czasie studiow. Teraz szukam czegos konkretnego i nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwóch salonów firmowych? Ale salonów czego? Bo z Twojego opisu wynika niespójność zawodowa. Mogę się na razie domyślać, że nie do końca wiesz, co chciałabyś robić. Czy wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie
Salonow z odzieza meska. Niespojnosc jest oczywista. Dwie praktyki ktore odbylam byly obowiazkowe. Praca w tych salonach byla poczatkowo podyktowana tym ze chcialam dorobic na studiach, potem awansowalam ale z powodu przeprowadzki zrezygnowalam (pracowalam na pol etatu i nie oplacalo mi sie dojezdzac). A praca w USC to bylo cos zwiazanego z moimi zainteresowaniami ale to bylo na umowe zlecenie na czas jednego miesiaca. Przykro mi ale wbrew temu co sie sadzi pracodawcy nie czekaja z otwartymi ramionami na studentow. Owszem w sklepach czy marketach tak ale w firmach w ktorych chcialoby sie pracowac niestety oczkuja doswiadczenia a tego nie ma gdzie zdobyc. Ciesze sie ze wogole gdzies pracowalam bo mam wielu znajomych ze studiow ktorym nawet to sie nie udalo. A ci co pracowali to w podobny sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie
A odpowiadajac na twoje pytanie czy wiem co bym chciala robic, owszem wiem. Chcialabym pracowac w dziale personalnym i zajmowac sie sprawami pracowniczymi. Motywacja, szkoleniami, rekrutacja itd. Moglabym byc na poczatek asystentka. W ostatniej firmie wlasnie startowalam na asystentke ale zadzwonili do mnie i powiedzieli ze na asystentke sie nie nadaje (w sumie maja racje) i ze oni widza mnie na samodzielnym stanowisku i chetnie by mnie przyjeli ale mam za male doswiadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez-robotna
Do "ja też mam podobnie" - widze, że mamy podobne marzenia...no i brak doświadczenia:-( Spróbuj sama poszukać sobie firmy z branży HR, która przyjmie Cię na staż, a potem załatw resztę z UP. No chyba, że nie jesteś zarejestrowana. Miejmy nadzieję, że nam się uda! Trzymam za Ciebie kciuki, a Ty trzymaj za mnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie
bezrobotna -> ja jeszcze jestem na 5 roku. Jesli do obrony nie znajde pracy to chyba pojde na staz. Tylko mam plan isc do firmy i ich tam zmolestowac zeby mnie przyjeli a potem zalatwic t w urzedzie. Zrobie tak poniewaz nie chce odbywac stazu w roznego rodzaju urzedach bo tam rzadko kto zostaje a pozatym nie maja porzadnego dzialu HR. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam podobnie
A mozna isc na taki staz z urzedu pracy jesli sie jeszcz studiuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×