Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mirkat

nie pracuje a mam zero motywacji w zyciu, zoraganizowania

Polecane posty

Gość mirkat

czy Wy tez tak macie? nie pracuje od listopada, studiuje tylko zaocznie. rodzice mnie utrzymuja, mam cale dnie wolne. oprocz tego ze pisze prae licencjacka, to nic nie robie ciekawego. cos sie ze mna porobilo, do niczego nie moge sie zebrac. siedze przed kompem godzinami, nic mnie nie cieszy, nie interesuje, nie potrafie zoraganizowac sobie odpowiednio czasu. mpglabym zapisac sie na jakis kurs-nie che mi sie, na jakas silownie czy fitnes-nie moge sie zebrac, nawet do sprzatania nie moge sie zebrac...co ze mna strasznie marnuje czas, ale jak to przezywyciezyc? pomozcie jak byc lepiej zorganizownym??? jak wstrzykanc sobie zastrzyk motywacji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmatyyyldo
wspolczuje rodzicom :O ja studuje dziennie, generalnie zajec juz mam bardzo mało wiec mam dwie prace dorywcze, oprocz tego koncze tez podyplomowke wiec do tego wszystkiego pisze dwie prace, mgr i dyplomowa,,, a Ty jak sama nie chcesz, to nikt Ci nie pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkat
wiesz ja generalnie to chce, ale szukalam iod listopada pracy i nic...naprawde jest strasznie licho, i do tego wlasne zmierzam ze przez to sie srasznie rozleniwilam, nie wiem jak to zmienic, bo tez czuje ze tak dalej byc nie moze..tylko mi poprostu sie trudno jakos zebrac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marck...
Zamknij oczy i pomysl przez dluzsza chwile , co sie dzieje ze nagle nie ma Twoich rodzicow i nie ma pieniedzy , zaczyna sie cholerny stres o przetrwanie , znajac zycie moze dojsc do takiej sytuacji i co wtedy? Teraz masz komfort ale to nie trwa wiecznie a latka leca , nie dawno mialas 15lat a dzis???? Moja znajoma z takiego lenistwa wyciagnela , nie uwierzyz kto-wrozka , my jako twardo stapajacy po ziemi ludzie , nie moglismy w to uwierzyc jaka byla przemiana z ta dziewczyna. Otoz wrozka jej powiedziala dokladnie , jestes leniwa i jak tak dalej bedziesz prowadzila swoje zycie bedziesz biedna i sflustrowana kobieta w zyciu ale mozesz wybrac inna droge , Twoje zycie w Twoich rekach... Dlugo nie trzeba bylo czekac.Zaczela robic sobie plan na kazdy dzien , zmiana ogromna, a dzis pani kierownik pewnej firmy:D Chciec to moc , lenistwo to przegrana w zyciu. Przemysl to , moze Ci tym co napisalem pomoge!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkat
Dziekuje Marck, masz racje to przegrana w zyciu...musze sie zmobilizowac do dzialania, tym bardziej ze kiedys taka nie bylam, ze chcialabym juz wkoncu usamodzielnic, tym bardziej iz mam mozliwosc zamieszkania juz osobno od rodzicow..mnie sie wydaje ze duza role wlansie tu odgrywa praca, bo kiedy ja mialam to i mialam wiecej werwy, i bylam bardziej zorganizowana. i kolko sie zamyka. ale poki jej nie mam to nie moge zmarnowac czasu wolnego, a mnie nawet spotkania z chlopakiem mecza, i denerwuja..chyba jakas depresja mnie dopada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skowronka
O! Dolacze sie...ze mna to samo...ja juz sily na siebie nie mam..:( Powinnam sie uczyc, egzamin w pn a mnie jakos tak...wszystko zwisa...Nie wiem co jest...Po prostu czuje sie jakbym byla z olowiu. Tysiac razy sobie cos obiecuje i rzadko dotrzymuje danego sobie slowa :(:(:(:( czuje sie z tym beznadziejnie...Wspierajmy sie nawzajem! Moze w grupie w koncu sie uda!!!!Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkat
moze faktycznie sprobujmy cos stworzyc na wzor" wspolnego motywowania sie" czy cos w tym stylu????? ja poszperalam sobie troszke w internecie i stwierdzialam ze powinnam wyznaczac sobie malymi kroczkami cela na kazdy dzien, i realizowac je skrupulatnie. bo jak nie mam konkretnie pwoiedziane co powinnam rbic w danym dniu, to tego nie zrobie tylko marnuje czas:)) co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirkat
skowronka pomysl sobie na czym Ci najbardziej zalezy w skali danego dnia, miesiaca, roku td. i jakie czynnosci musze zarobic by to osiagnac...hmmm moze banalne, ale moze uda nam sie wyjsc z tego lenistawa i dolka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sie wkorzylam...zadzwonilam do placowek orgaznizujacych kursy i kicha..zeby sie jakikolwiek rozpoczal musi byc zebrana grupa, aja niestety nie mam takiej grupy...moge pojsc na angielski intensywny ale na poziomie podstawowym, a tyle to ja umiem...i jak tu sie nie znechcecac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez.
ja tez taak mam :( nic mi sie nie chce Studiuje dzinnie nic sie nie ucze opuszczam zajecie bo nie chce mi sie isc. Brakuje mi motywacji i checi. Zastanawiam sie skad to sie bierze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super rady pseudo
inteligentek które nie wiedzą o czym piszą... Mam to samo :( i jak dla mnie to jest po prostu nie leczona DEPRESJA ale mam to gdzieś pieprzez to wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam taką deprechę... im dłużej siedziałam w domu tym mniejszą miałam potrzebę wyjścia z niego. Jak z tego wyszłam? W końcu ktoś życzliwy znalazł mi pracę i siłą wypchnął mnie z domu na rozmowę kwalifikacyjną. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super rady pseudo
a ja cierpię od podstawówki na chroniczną nieśmiałość/lekką fobię społeczną... zawsze wychodzę z domu tylko na zajęcia i potem powrót do mieszkania. W teki sposób właśnie kończę studia... Zreo kontaktów z ludźmi... ja się boję :( przerąbane :( W takim stanie to nawet roboty jako zamiatacz nie znajdę 🖐️ powrotu do zdrowia wszystkim leniwym/depresyjnym 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
to co proponujecie zeby wyjsc z takiego bagna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, czytam wasze wypowiedzi jakbym sama je pisala...najgorsze co mi sie moglo przytrafic to wlasnie te cholerne studia zaoczne, siedze w domu, nic nie robie, wszystko i wszyscy zaczeli mnie draznic i irytowac, lenistwo i brak motywacji (zjazd raz na dwa tygodnie, wiec nie ma mnie co mobilizowac chociazby do nauki) mnie dobily... pracy na razie brak, chociaz zglosilam sie na staz i ponoc od kwietnia mam go zaczac, moze to cos zmieni... No i mam nadzieje, ze wiosna tez pomoze, wiecie, wiecej slonca, wiecej optymizmu i energii... Poki co w takim zawieszeniu juz ponad pol roku egzystuje:( ale trzeba byc dobrej mysli, hehe:P pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna leniwa
mam to samo ja wprawdzie pracuję ale jak słysze od mojego szefa teksty w stylu: po co się pani męczy, i tak tego nikt nie zauważy... to mi sie odechciewa wszystkiego. Więc siedze i nic nie robię... a potem chodze wkurwiona na cały świat bo widze jak marnuje czas. Do tego jeszcze jestem po rozwodzie i po kilku popieprzonych znajomościach z facetami, które mnie jeszcze bardziej zdołowały. U mnie to jest chyba depresja... powinnam iść do lekarza ale udaję że nie muszę... w końcu to się skończy załamaniem psychicznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest ładniejsze od ciebie
jeżeli masz odwagę połazić po lekarzach, psychologach/psychiatrach... to może być całkiem dobre rozwiązanie. Jak jeden będzie do bani to sprawdzić jeszcze jakiegoś innego, w końcu różni ludzie mają różne podejście i zawsze można źle trafić :P Powinno pomóc, a przynajmniej nie zaszkodzi. wiesz jest taki dowcip psychiatryczny... Nie ma ludzi zdrowych są tylko źle zdiagnozowani :D Na mnie zawsze dobrze działały książki "filozoficzne" np.: "rozmyślania" Aureliusza czy ostatnio "Przebudzenie" De Mello. Jakoś zawsze pomagały mi pogodzić się z moim życiem, zaakceptować je, co zwykle dawało mi dużo energii do działania... niestety tylko na jakiś czas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilar
rycheza a co to za staz, z urzedu pracy????? jesli bedziesz miala mozliwosc to nawet sie nie zastanawiaj przez minute, bo to rozwiaze Twoje problemy..ja jak bylam na stazu to i poznalam super ludzi, i zdobylam doswiadczenie, a przy okazji bylam zorganizwoana jak zegareczku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, z urzedu pracy, jestem w trakcie zalatwiania formalnosci, mam nadzieje ze sie uda. może nawet to pomoze mi jakos, a nawet jesli nie pomoze, to chociaz bede zajeta czyms przez kilka miesiecy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co a ja mam doscyc... zmoobilizowalam sie , poszlam do up, i jedyna strasznie kobita mnie zmobilizowala mowiac ze po moim kierunku studiow to pracy nie znajde...i jakbyscie sie poczuli? jakby mi ktos w twarz da. ja zdaje sobie sprawe ze faktycznie jest to beznadziejny kierunek stuiow ale co ja amm dalej z tym zribic??? na co moge isc po psychopedagogice? beznadziejnie, i jak tu byc zorganizowanym i nieleniwym skoro wiem ze i tak nie dostane zadnej pracy, nie mam sznas osiegniecie niczego w zyciu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirkat, no niestety :( czasem sie okazuje, ze nie da sie wiele wyciagnac z wyuczonego zawodu, szczegolnie teraz w Polsce. Musisz sobie zdac sprawe, co potrafisz robic dobrze i to wykorzystac, niekoniecznie musi to byc zgodne z ukonczonym kierunkiem:To moze byc: wlasna dzialalnosc, wyjazd za granice, nie wiem...cos, co spowoduje, ze sie wogole ruszy z miejsca...Ja sie staram rozpalac w sobie ten ogien, duzo czytam..ale mam ogromne problemy z planowaniem a potem z realizacja. Wieksza czesc moich planow to niewypaly, bo sie ich nie trzymam po prostu :( Musze to koniecznie zmienic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×