BADANIA NA NERWICE!!

Będą zrozumiani i leczeni, nie odzruceni. Bo to choroba jak kazda inna. Uleczalna, choć bardzo trudna do leczenia

Depresja jest na pograniczu choroby i stanu,ale jak do tej pory ta granica jest tak cienka ze ciazko jest zakwalifikowac depresje natomiast nerwica to oczywiscie stan ktory trwa nieco dłuzej niz zdenerwowanie,moze trwac nawet latami jezeli osoba nie podda sie terapii:)

Nie ma studiów medycyny naturalnej:)jest bardzo duzo szkól srednich i kursów:)

a sam fakt ze cierpia albo maja problemy i potrzebuja bratniej duszy to nie wystarczy zeby ich zrozumiec? przeciez kazdy czlowiek ma taki okres w zyciu i nawet bez nazwania tego "trudna do leczenia choroba" moga liczyc na czyjes wsparcie

Tyle ze ludzie chorzy na nerwicę nie mają bratnich dusz, bo sa odrzucani... Ale nie zrozumie tego jak widac nikt, kto nie chorował lub nie miał kontaktu z chorymi ludzmi. Dodam tylko, że zarówno nerwica jak i depresja, mają często podłoże fizjologiczne jak brak neuroprzekaźników... Tutaj chyba już mi nie powiedzie, że sobie to wmawiaja?

nerwica nie ma podloza fizjologicznego, a neuroprzekazniki i ich zmiany moze powodowac nasze myslenie pisalam ze ja chorowalam i nie uzalajac sie nad soba, wyleczylam sie, wiec wiem co nie co, zwlaszcza ze moge spojrzec teraz na to z dystansu i potwierdzic tylko to ze mialam racje z moim postepowaniem A propo odrzucania- to oni sami tak sie czuja lub sie tego boja i nie wychodza do ludzi, stad tez moze wziac sie nerwica ktora czepia sie takze ludzi zagubionych, niesmialych, nieszczesliwych z jakichs tam powodow, a to wszystko oni sami w sobie moga zmienic.

hehe nikt tak naprawde nie wie dlaczego neuroprzekazniki zle funkcjonuja ale to według mnie wynik zatrucia organizmu stresem:)

ta obawa przed odrzuceniem jest moim zdaniem bezpodstawna, bo ludzie sa rozni, duzo jest dobrych osob ktore zrozumieja. nerwicowcy sobie po prostu wmawiaja ze nie zostana zrozumieni, wiec skrywaja w sobie, albo po psotu lubia zgrywac mocnych, mimo ze tacy nie sa

ja tez sie zastanawiam z ta depresja np, lekarze twierdza ze jest to wynik braku neuroprzekaznika w mozgu, ale tego do konca udowodnic nie potrafia, a moze byc calkiem na odwrot, ze przyczyna braku tego neurohormonu jest wlasnie depresja i obnizone samopoczucie

tak...stres jest powodem wielu chorob, nawet wiekszej ilosci niz by nam sie moglo wydawac

miło czytac wasze wypowiedzi, jestem aktualnie w ciężkiej moim zdaniem nerwicy- boli mnie serce i inne organy, glowa mam odruchy wymiotne. Postanowilam poczytac jak sobie radza ludzie z tym problemem , Moja nerwica wraca jak bumerang. Doraznie traktowalam ja lwkami od psychiatry -czulam sie jak wyrzutek spoleczenstwa. z natury jestem osoba b.aktywna w atkach nerwicy uciekalam w prace fizyczna, ale analizujac moje postepowanie z prwspektywy lat przychylam sie do stwierdzenia zibiego ze -nerwica moze byc skumulowanym stresem wynikajacymze zlego uregulowania swojego zycia-krotko mowiac zmeczenie organizmu -stres -nerwica. Powinnam chyba wiecej wypoczywac w moim przypadku biernie. I w tym momencie juz mam wyrzuty sumienia ze nic nie robie to juz spirala . Cyba jednak musze sie zglosic dolekarz wlasciwej specjalizacji.. pozdrawiam i nadal czytam