Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ania3020

Co robic?

Polecane posty

Mam pewien problem z ktorym nie moge sobie poradzic. Otoz, mam corke z poprzedniego malzenstwa, przed czterema laty poznalam nowego partnera, po trzech latach znajomosci postanowilismy razem ze soba zamieszkac.On od razu zaakceptowal moja corke, nie bylo zadnyh problemow od samego poczatku. Razem wyprowadzilismy sie do innego miasta, corka poczatkowo chciala bardzo sie wyprowadic, ale kiedy tylko zmienila przedszkole, zmienila sie. Jej tata zajmuje sie nia regularnie.Z nowym partnerem zycie przestalo sie nam ukladac, meczymy sie ze soba, on znalazl sobie kogos nowego. Postanowilismy sie rozejsc.Strasznie boje sie o mala, nie wiem czy wracac z powrotem do rodzinnego miasta, czy zostac tu i ulozyc sobie zycie na nowo.Ona chce wrocic ale boje sie ze zostanie jej jakis uraz psychiczny. Co robic, jak uchronic ja i uodpornic na to wszystko?Jestem zalamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też Ania..
Ja też jestem mamą po przejściach. Mam za sobą dwie przeprowadzki, na szczęście tylko raz musiałam Małej zmieniać przedszkole.Na Twoim miejscu wróciłabym z powrotem do rodzinnego miasta. Masz tam rodzinę, znajomych.... A to ważne żeby nie zostawać samemu. Ja również miałam wyrzuty sumienia, że krzywdzę moje dziecko.Przez te przeprowadzki, przez to że nie umiałam ułożyć sobie życia. To boli. Ale staram się o tym nie myśleć.W końcu jestem najlepszą mamą jaką potrafię być. Myślę sobie, inne dzieci mają gorzej.Moje ma kochającą mamę i to chyba najważniejsze. Z czasem pomalutku wszystko się u mnie układa, a jaki wpływ te wszyskie wydarzenia będą miały na Małą, to pewnie "wyjdzie" w przyszłości.Życie bywa czasem brutalne, ale są i tez piękne chwile dla których warto żyć.Głowa do góry.Aha. Mi w trudnych chwilach pomaga modlitwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to znaczy ze jestesmy zlymi matkami? Ja staram sie dac mojej corce tyle milosci ile tylko potrafie, Spedzam z nia duzo czasu. sciskam ile moge, mowie ze 100razy na dzien \"Kocham Cie\". Tlumacze ze wszystko bedzie ok.Staram sie bez niej nigdzie nie wychodzic, o wieczorach juz nie wspomne.Ja staralam sie stworzyc na nowo nowa rodzine, ratowac tez jak zaczela sie rozpadac.Ale serce mi peka jak patrze malej w oczy.Ja/my mozemy sobie ulozyc zycie w kazdej chwili ale co z dziecmii.Ja jestem twarda osoba kryzysow sie nie boje.Tylko jak wytlumaczyc to dziecku co sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan-dora
Rozmawiaj z dzieckiem, że jest tak a tak, co ona na ten temat sądzi. Dzieci podobno lepiej radzą sobie po śmierci jednego z rodziców niż żyjąc z oboma, którzy nieustaninie się kłócą. Warte przemyślenia prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko krzywdzi sie dzieci w ten sposob?co o tym sadzisz?Czy zostana jakies rany, jak zapobiec by utrzymac dobry kontakt z dzieckiem i go nie stracic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×