Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość butek

Czy przełożony powinien się interesować zyciem osobistym pracowników???

Polecane posty

Gość butek

Parę miesiecy temu dostałam nową pracę, co wiązalo się z przeprowadzką do innego miasta. Miasto to było dla mnie ( ciągle jeszcze trochę jest) zupełnie obce- nie miałam tu zadnych znajomych, nikogo kogo mogłabym prosić o jakąkolwiek pomoc, a dodatkowo jest kilkaset kilometrów od mojego domu. Wiedziałam ze to bedzie dla mnie duze wyzwanie, ale poradziłam jakos sobie choc nadal jest mi ciezko samej. Owszem mam znajomych, ale sa to znajomi z pracy, nie mam zbytnio czasu ani mozliwosci na poznawanie nowych ludzi, dnie spedzam w pracy, weekendy na zakupach lub załatwianiu róznych spraw, czasem ktos z dawnych znajomych mnie odwiedzi... W pracy mam fajną amosferę, fajnych przełozonych których lubie, ale ostatnio uświadomiłam sobie ze tak własciwie oni nic o mnie nie wiedzą. Wszystkie rozmowy skupiają sie wokol pracy, wyników, nikt mnie nigdy nie zapytał jak sobie radzę ( wiedzieli w momencie przyjmowania mniedo pracy ze przeprowadzam sie do obcego miasta i obcych ludzi,daleko od domu) i kiedy nagle sobie to uświadomilam to zrobiło mi sie przykro... Czy uważacie ze jestem dziwna i wymagam zbyt dużo pragnąc aby ktos z kim przebywam kilka całe dnie w pracy ( oddział jest nieduzy, około 20 osób ) zapytal choc raz co tak naprawde u mnie słychac i okazał choć szczyptę zainteresowania moim zyciem prywantym, jak sobie radzę, czy może w obecnych czasach są to niestosowne pytania???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praca to praca a zycie osobiste to zycie osobiste. Niestety takie pytanie moga byc zle odebrane wiec przelozeni rzadko je zadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butek
Tylko tak jak mowie - oddział jest niewielki, atmosfera przyjazna, wspolne wyjazdy i imprezy. Szefowie to nie prezesi do których wchodzi sie na palcach do gabintu...Ich stosunek do nas jest dosc luzny choc wymagający . Z tymi co dłuzej pracują rozmawiaja na tematy osobiste , kiedy pojawiajasie jakies problemy. Nie chce litosci ani niewiadomo jakiej troski. Dobrze wiedziałam co robie decydujac sie na przeprowadzke do obcego miasta. Chciałabym jednak aby ktos raz zapytał : Jak sobie radzisz poza pracą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodolot
a gówno obchodzi życie osobiste pracownika - niech się zajmuje swoimi dziwkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×