Zalanie mieszkania

Witam. Czy ktoś wie, jak należy sprawę rozwiązać, jak zalałam (a raczej lekko "podlałam") kawałek sufitu sąsiadowi, jeżeli obydwoje nie jesteśmy ubezpieczeni? Tym bardziej, że sprawa ostatnio troszkę się skomplikowała. Mianowicie 2 tyg temu przyszedł sąsiad z "radosną" nowina, że go trochę zalałam. Zeszłam do niego na dół, no i rzeczywiście kawałek sufitu lekko zalany. Chciałam z nim tą sprawę załatwić jakoś polubownie, ale kochany sąsiad w protokole zalania napisał, że zalałam mu kawałek narożnika, parkiet i dywan:( Kiedy to jest guzik prawda, bo jak zchodziłam do niego to nic takiego nie było i wcześniej o tym nie wspominał. Wiem, że poprzedni właściciele, zalali go 2 razy całkiem porządnie i to właśnie wtedy miał zalaną całą podłogę, na skutek czego zniszczył mu się parkiet. Po 2 tyg to ja nie jestem wstanie określić czy mu coś kapnęlo na podłogę czy nie... Jak to wygląda ze strony prawnej?