Gość skorupiak2 Napisano Marzec 28, 2007 Dziwnie... bylismy ze soba 1,5 roku, znamy sie juz 3 lata... a teraz ona jest z kim innym, a miedzy nami kontakty zupelnie sie popsuly. Nie rozmawialismy ze soba dlugo, traktowalismys ie jak powietrze, wtedy to bylo barzdiej na sile, nie chcialem jej znac. Ale ile tak mozna? Nadal cos do niej czuje, ale doszedlem do wniosku, ze bez sensu jest tak sie zachowywac tym barzdiej, ze za miesiac matura (tak, bede mial dopiero 19 lat :P), a po tym juz sie nie bedziemy widywac w szkole. Teraz nawet chocbym chcial... wyksztalcilo sie we mnie cos takiego, ze nawet juz na nia nie patrze. Automatycznie jej unikam, chociaz to ja tydzien temu puszczalem jej gluche i wywiazala sie nawet smsowa rozmowa ;) no ale gdy sie skonczyla juz nikt nie podjal inicjatywy... jakos to wszystko sie przerwalo, unikam jej, chociaz tesknie za nia. Kiedy gadalismy ostatni raz... miesiac temu chyba, mowila jeszcze ze codziennie sie jej snie... ona mi tez czasami. czasami mysle, ze moze te sny cos znacza, ze moze podswiadomie brakuje jej mnie... bo w koncu to musi COS znaczyc, bez powodu codziennie bym sie jej nie snil... Za miesiac to sie skonczy. Na pewno to bedzie z korzyscia dla mnie, bo jak narazie jestem wrakiem i nie potrafie sobie ulozyc zycia. Moze i czesciowo tez przez ta mature... Z drugiej strony szkoda, ze to wszytsko konczy sie w ten sposob... nasza historia jest naprawde piekna i zal bierze, ze wlasna glupota, i moja, i jej, wszystko zostalo zniszczone... Kurde, nigdy o niej nie zapomne, ale jednoczesnie nie potrafie, nie mam juz odpowiedniego podejscia do niej... ona jest z kims kto pod wzgledem, z etak powiem, zorganizowania jest lepszy ode mnie. W sumie ja mialem wtedy 16-17 lat jak bylem z nia, a on ma teraz 20-21 wiec roznica jest w postepowaniu, wiadomo... chyba za wczesnie sie z nia spotkalem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach