Czym to zastapic?

Jestem z moim facetem ponad pół roku. Jestesmy dla siebie stworzeni, zwiazek jest pełen pasji, uczuc wybuchów dlatego tez czestych zwrotów akcji... Co jakiś czas normalne dla mojego faceta, a raczej inaczej.. Co jakis czas moj mezczynza (lat 19 :) ) potzrebuje wstrzasu, by poczuc jak waz ne jest nasze uczucie. Ma okropnie skomplikowany charakter, tzn ja go juz znam bardzo dobrze, ale mimo to nie potrafie zmienic niektórych rzeczy. On to nazywa 'odchyłami'... Otóż co jakis czas słożci sie o nic (uwierzcie mi, ze o nic...) i najczesciej chce zerwa, czasem to robi, lecz juz pół godziny póżniej mnie przeprasza. Po takim zdarzeniu niezmoerni czuje to wsyztsko z jego strony, to nie tak,ze nigdy nie okazauje uczuc, ale to co jest potem to sie w głowie nie miesci. On dochodzi do takich wniosków wsopaniałych, chce zmieniac i zmienia za moja pomoca (sam tak uwaza) swoje glupie nawyki, rzeczy neizbyt dobre. I tak co jakis czas. Teraz już wiem, że jemu potzreba jakis wstrzasów,tylko CZYM JE ZASTAPIC? CO ROBIC BY NIE MUSIAł ICH ROBIC? BO to co robi teraz to zbyt drastyczne, bo jak planowac przyszłsoc, jesli on raz w miesiacu zrywa?? musze dodac,ze teraz jest na stypendium, wiec wiele tych chwil przezywamy przez telefon. wiec nie jest łatwo. zawsze tez gdy zrywał to ja mu tlumaczylam plakałam prosiłam i zchodzilismy sie... ostatnio nie wytzrymałam i porpostu posłuchałam o co prosil, jednak wciaz dzwonil...ja usmiehcnieta rozmaiwalam z nim jak z kolega.sama nie wiem skad wziełam siłe. i to on tym razem zadzwonil i prosil zebym wybaczyla i wrocila... jeszcze wazny jest fakt, ze tu takie szopki a nasz zwiazek mimo,ze stosunkowo krotki naprawde powazny, od poczatku tak zdecydowalismy.i oboje nie mozemy bez siebie zyc, mam najlepszy przukład własnie w tych chwilach trudnych... chodiz mi tu o psychologie, jakies sposoby jak sprawic naturalne wybuchy, ale nie raniace nikogo ?? gory dziekuje bardzo...