Porwanie?

Mam pytanie. Czy zdarzyło się wam przed podjęciem pracy udać się na obowiązkowe szkolenie, podczas którego: Zostaliście wywiezieni na nikomu nie znane wsie i staneli przed wyborem wracania na własną rękę (z środka niczego), albo asystowania przy pracy akwizycyjnej ?? dodam, że na rozmowie praca wcale nie miała mieć takiego charakteru - administracja biurowa. Aha i trzymani przez cały (od 8 do 19) dzień. Bo mnie to spotkało dzisiaj i po wszystkim nawet nie powybijałem im zębów:? (a dałbym radę).

nie ......... :) n/t

mnie to spotkało. wprawdzie nie wywieźli mnie na wieś, ale do Opola (z Katowic). w założeniu miałam stać na promocji kosmetyków w realu, a okazało się że mam biegać na parkingu pod tym sklepem i wciskać ludziom śmierdzące perfumy (koh sumi czy jakoś tak - zresztą cały temat o tych smrodach jest na kafe) kategorycznie odmówiłam - powiedzieli że w takim razie mam sobie iść na pociąg! i jeśli nie sprzedam kilku perfumów to oni mnie nie odwiozą do domu!!! koszmar! w katowicach byłam po 19...

o to normalne przy perfumach! szwagierka w takiej sytuacji byla, wywiezli ja gdzies kolo Wawy [ona z bialegostoku jest] miala byc hostessa a kazali jej perfumy wciskac. I skonczylo sie ze sama sobie musiala za pociag zaplacic aby wrocic do bialego. Ale o tym slyszalam juz wiele razy.