Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kubulinka

rekordzistka wsród Was w karmieniu dziecka piersią !

Polecane posty

to nie jest tak,ze dziecko jest glownie wychowywane przez nianie. niania musi spelniac moje oczekiwania i ja postepuje w domu z corka dokladnie tak samo-oczywiscie niania jej nie obcalowuje a ja i jej tatus robimy to non stop:-) jednak \"wychowujemy\" dokladnie tak samo jak robi to niania. to podstawowa zasada,zeby to mialo rece i nogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co kraj to obyczaj- ja bym wolała,żeby to niania wychowywała mi dziecko tak jak ja to robię a nie odwrotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez napisalam,ze przede wszystkim niania musi spelniac nasze oczekiwania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O_rany, ja pisalam wyraźnie, że jestem za posylaniem dziecka do przedszkola, uważam ten etap za niezbędny, ale jestem przeciwna żłobkowi. I o tym jest dyskusja. Rafinka, masz rację, że wiele zależy od charakteru:) I jeszcze raz Agais-nie pisz proszę, ze będąc z rodzicami dziecko nie uczy się życia wcale, bo to głupota. Nie uczy sie jakiegoś jego wycinka, ale to walsnie przy rodzicach uczy sie zycia. Rodzice sa osobami znaczącymi, ktore wprowadzają w świat uczuc, emocji, nie tylko pewnych umiejętnosci typu trzymanie łyzki czy wrzucanie klocków do pudelka. To od nich dziecko uczy sie postaw na cale zycie, nieswiadomie, ale baardzo skutecznie. To oni są pierwszymi jego nauczycielami, i ZADNA niania nigdy nie wplynie na dziecko pod tym względem tak mocno, jak rodzice. Oczywiscie, o ile relacje z nimi dziecko w ogole jakąs bedzie mialo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terorystka1
Jestem mama 14 letnich blizniaczek karmionych butelka i mama dwuletniego synka karmionego piersia. Indywidualne podejscie kazdej mamy. Zarowno pokarm nocny z butelki jak i naturalny wpływa na zabki maluszka,czyli jak kazdy napoj zawierajacy cukier. Zarówno blizniaczki jak i syn sa zwariowani,pogodni,nie choruja. W porownaniu z straconym czasem na przygotowanie sztucznego pokarmu-mieszanki,motania sie na wakacjach spacerach,wizytach co kiedy i jak podam do zjedzenia blizniaczkom przy synku miałam to z głowy.Karmie i karmiłam w miejscach publicznych na tyle ile można dyskretnie wcześniej myśląc o tym jak sie najwygodnie i swobodnie ubrac ale przy tym aby wyciągając pierś nie rozbierać sie do połowy. Nigdy nikt nie zwrocił mi uwagi,nie był natrętny czy nie miły . Odwrotnie do nie których pediatrów czy rodziny , którzy twierdzą ,że karmienie dwulatka nic nie daje,ze pokarm nie jest treściwy. Kiedy syn miał tzw grypę jelitowa,trzydniówke tylko w trakcie choroby,gorączkując pił moj pokarm.Nie odwodnił sie,nie stracił na wadze,uspakajał się a ja go miałam przy sobie i czułam kazde bicie serduszka,oddech. Kiedy leżeliśmy w szpitalu i mały miał zółtaczkę nie włożyłam go samego pod lampę gdzie dziecko płacze i jest mu ciepło i niewygodnie lecz przyciągnełam lampę do łóżka i cała noc synek leżał golusienki w okularkach przy mojej piersi.Po rannym badaniu nie miał już żółtaczki. Karmienie piersią daje dziecku bezpieczeństwo a tym samym odwage by poznawać świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×