Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomozcie mi bo sama nie wiem

JAK PRZETRWAC ROZSTANIE??

Polecane posty

Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
"W jaki sposób goi się zranione serce Aby zapewnić sobie całkowite uzdrowienie, musimy zrozumieć, czym jest w istocie gojenie się zranionego serca. Najprościej będzie porównać ten proces do procesu zrastania się złamanej kości. Emocjonalna rana to abstrakcja, natomiast złamana kość to coś namacalnego i konkretnego. Jeżeli zrozumiemy poszczególne fazy jej zrastania się, to będziemy umieli uznać i uszanować potrzeby naszego złamanego serca. Nasz organizm ma naturalną moc pozwalającą mu poradzić sobie ze złamaniem kości. Gdy kość ulegnie złamaniu, cierpimy ból, jednak ten ból z czasem mija. Jeżeli nie wtrącamy się w proces zdrowienia, ciało zdrowieje automatycznie i to w możliwym do przewidzenia czasie. Gdy pozwolimy zaistnieć temu automatycznemu procesowi, a także wspomożemy go, kość zrośnie się i będzie nawet mocniejsza niż dawniej. Podobnie się dzieje ze złamanym sercem. Gdy wspomożesz proces jego gojenia się, twoje serce się wzmocni. Ból i rozpacz przeminą, a ty na nowo znajdziesz miłość i odzyskasz radość."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
"Złamane serce, wróciwszy do zdrowia, staje się silniejsze. Złamaną kość trzeba nastawić, a potem unieruchomić i pozwolić organizmowi, by ją uzdrowił w sposób automatyczny i naturalny. Jeżeli kość zostanie złożona niewłaściwie, to zrośnie się krzywo. Jeżeli nie damy jej dość czasu na odpoczynek, chroniąc ją gipsem, to pozostanie słaba. A z drugiej strony, jeżeli gipsu nie zdejmiemy w odpowiednim momencie, to kość nie będzie mocna. Podobne ostrzeżenia odnoszą się do procesu uzdrawiania złamanego serca. Gdy nasze serce zostanie złamane, nie wystarczy po prostu przyjąć, że sobie z tym poradzimy. Zdrowienie jest automatyczne, jednak nie rozumiejąc tego procesu, będziemy mieli skłonność do ingerowania w niego, a zaingerowawszy mimo wołi, uniemożliwimy uzdrowienie. Posłużmy się zatem analogią do zrastania się złamanej kości — rozpoznajmy i zrozummy, jak ważne są trzy zasadnicze kroki prowadzące do uzdrowienia złamanego serca. W wypadku złamanej kości trzy kroki są następujące: po pierwsze, uzyskanie pomocy, po drugie, nastawienie kości i po trzecie, danie jej czasu na zrośnięcie się w warunkach, gdy jest chroniona przez gips. A oto trzy kroki prowadzące do uzdrowienia złamanego serca: • krok pierwszy: uzyskanie pomocy, • krok drugi: opłakiwanie straty, • krok trzeci: dojście do zdrowia przed zaangażowaniem się w nową miłość."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
czy ktos to czyta? czy komus tym moge pomoc? Czy wysylam sama do siebie? ja jestem dopiero na poszukiwaniu pomocy... :( Wszedzie jej szukam, nawet tu :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pomozcie bo samanie wiem
czyta choc po lebkach ale czyta... co do uzyskiwania wsparcia to wlasnie brak wsparcia byl powodem, ze mi bylo tego faceta brak, więc teraz zyję sobie sama... ok, przepraszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
"Krok pierwszy: uzyskanie pomocy W wypadku złamania kości pierwszym krokiem jest uzyskanie pomocy. Gdy człowiek doznał urazu, potrzebne mu jest wsparcie ze strony innych ludzi. Nawet specjalista od nastawiania kości w wypadku złamania nie obejdzie się bez pomocy. Podobnie jest ze złamanym sercem. Gdy zdarzy ci się to nieszczęście, twoim pierwszym i najważniejszym krokiem będzie uzyskanie pomocy. Nie trać czasu na udawanie, że nic się nie stało, nie ignoruj własnego bólu, poszukaj kogoś, kto ci pomoże. Jeżeli jesteś mężczyzną, to szybciej uzdrowisz swoje serce, wysłuchawszy kogoś, kto przeżywa ból podobny do twojego, a jeżeli jesteś kobietą, podziel się swoim bólem z kimś, kto cię wysłucha. Dzielenie się uczuciami i spędzanie czasu z ludźmi, którzy cię rozumieją, którzy wiedzą, przez co właśnie przechodzisz, przynosi zdecydowaną ulgę, a także ma zasadnicze znaczenie w procesie uzdrawiania. Mężczyzna szybciej uzdrowi swoje serce, wysłuchawszy kogoś, kto przeżywa ból podobny do jego bólu, a kobieta — podzieliwszy się swoim bólem z kimś, kto ją wysłucha. WIEC POTRZEBUJE WASZEJ POMOCY :( ALE ODPOWIADA MI TYLKO CISZA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
za co przepraszasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pomozcie bo samanie wiem
jestem, jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przeczytalam!!! dzieki, pomozesz napewno niejednej dziewczynie :):):) skad masz taka skarbnixce wiedzy??? ja nie zamknelam serca..wrecz je otworzylam, ale na kogos odpowiedniego..kogo jeszcze ni ma..ale bedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pomozcie bo samanie wiem
za szczerość przepraszam.. a co do milczenia to mi też odpowiadało milczenie, cisza, obojętność... normalka, tacy są ludzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
serce mi peka.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pomozcie bo samanie wiem
daj, ja mam skocza....;)pokleimy...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
to wlasnie niedobrze ze bylas z tym sama.... trudniej to wszystko przechodzilas A Ty happy bardzo dobrze zrobilas mowiac wszystkim... latwiej ci bylo... dostalam ta skarbnice ale jej nie ruszalam... dopiero jak zaczelam tu Wam wklejac.... Mam nadzieje ze bym komus pomogla i od razu sobie.. Jak sie kobieta wygada lepiej jej na serdszku... :( chociaz troszke... i tam bylo dobrze napisane - kazdy dzien to boj o nowe zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to czytam, bo przechodziłam to pare razy. Ostatnie rozstanie, po pol roku znajomosci, po ktorej sie wiele spodziewalam przezywalam 3 dni i 3 noce i jak reka odjąl. Być moze zatem prawda jest to, ze kazde kolejne takie rozczarowanie czyni nas silniejszymi do przetrwania takiego stanu, ale jednoczesnie ta sila karmi sie naszym poczuciem wartosci, zaufaniem, poczuciem sprawiedliwosci. Czuje sie silniejsza, ale czuje sie tez wyprana ze wszelkiej wrazliwosci. Nie wiem czy tak ma kazdy, ja tak wlasnie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
okej, klej, byle mocno!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
asia szybciutko sie pozbieralas... ja czuje ze u mnie to pooooootrwa :( to drugie takie spotkanie z bolem.... ale mocniejsze.... bo kochalam tak mocno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pomozcie bo samanie wiem
ok, zawsze noszę przy sobie skocza z gilotynką....;) kleję więc ;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
asiu A moze Ty sie wlasnie zbyt szybko pozbieralas? skoro piszesz ze jestes wyprana z uczuc... Jak przeczytalas to cos tam bylo o tym.. Za szybko = zamkniecie swojego serca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
zeby to moglo pomoc :O :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
"Przeczytanie tej ksiazki to dobry początek, nie ma co do tego wątpliwości. Jednak książka nie zastąpi ci wsparcia ze strony ludzi, którzy — całkiem niedawno lub w odleglejszej przeszłości — przeżyli stratę podobną do twojej. Jeżeli kiedykolwiek miałeś zamiar wziąć udział w warsztatach, przyłączyć się do grupy wsparcia lub skorzystać z pomocy terapeuty, to teraz jest najodpowiedniejszy na to moment. Wsparcie ze strony ludzi, którzy uleczyli swoje emocjonalne rany, oraz pomoc profesjonalnego eksperta mogą ci zapewnić całkowite uzdrowienie. Jest tak, ponieważ podczas kryzysu, w którym się znalazłeś, stałeś się niezwykle chłonny na to, co może ci zaoferować terapeuta lub grupa wsparcia, a także na to, co może ci dać uczestnictwo w warsztatach. Na kartach tej książki przyjrzymy się, w jaki sposób ludzie nieświadomie odpychają od siebie miłość i wsparcie potrzebne im do odbycia procesu uzdrawiania serca w jego pełnym zakresie. Ponadto przedstawimy praktyczne strategie umożliwiające. człowiekowi w kryzysie uzyskanie potrzebnego mu wsparcia. Nie istnieje co prawda żaden sposób na natychmiastowe unicestwienie bólu. Jednak człowiek może otrzymać wsparcie, które uczyni ten ból bardziej znośnym. A później, po uzyskaniu właściwej pomocy, we właściwym momencie człowiek taki przekona się, że ból ustąpił i ponownie doświadczy radości oraz spokoju płynących z faktu, że jego serce jest otwarte."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
"Krok drugi: opłakiwanie straty Podczas drugiej fazy, po znalezieniu kogoś, kto może udzielić nam pomocy, kość musi zostać nastawiona. Pojawi się wtedy szansa na to, że zrośnie się równo. Podobnie jest ze złamanym sercem — musi ono zostać przywrócone do dawnego stanu. W drugiej fazie musimy sobie dać czas na opłakanie straty, na wspominanie ukochanej osoby oraz wszystkiego, co się działo w naszym związku. Gdy człowiek utracił ukochaną osobę, wspominanie wspólnej przeszłości wywołuje w nim bolesne uczucia. Równocześnie jednak powoduje, że powraca do niego miłość, która była jego i tej osoby wspólnym udziałem. A ponowne doświadczenie tej miłości pomaga człowiekowi wrócić do zdrowia. Ta miłość koi ból po stracie. Odczuwając wdzięczność za wszystko, co było dobre, a także wybaczając błędy, sprawiamy, że nasze serce wypełnia się miłością, która jest potrzebna do uzdrowienia. Gdy starasz się wrócić do równowagi po zerwaniu z partnerem lub po rozwodzie i czujesz się odepchnięty i zdradzony, może ci być z początku trudno opłakiwać stratę czy napełnić serce miłością, ponieważ gniew, który odczuwasz, jest zbyt wielki. W takim wypadku stoi przed tobą pewne wyzwanie. Wyzwaniem tym jest konieczność „nastawienia" serca tak jak kości. A „nastawić" serce to znaczy przywrócić je do dawnego stanu. Osiągniesz to, gdy nakłonisz siebie do wybaczenia partnerowi. A gdy wybaczysz, będziesz w stanie opłakać do końca swoją stratę. Nawet wtedy gdy jesteś zadowolony z zerwania, gdy czujesz ulgę na myśl, że zakończył się związek, w którym byłeś na przykład maltretowany, stajesz przed koniecznością cofnięcia się w przeszłość i przypomnienia sobie marzeń i nadziei, jakie wiązałeś na początku tego związku, a następnie opłakania rozczarowania, które nastąpiło później. Pragnąc przywrócić swoje serce do dawnego stanu, musisz docenić to, co było dobre w związku i wybaczyć drugiej stronie błędy. Jeżeli ci się to uda, staniesz się wolny i będziesz mógł pójść dalej z otwartym sercem — na poszukiwanie prawdziwej i trwałej miłości. Twoje serce nie może się w pełni otworzyć na nową osobę, gdy jest całkowicie zamknięte na kogoś, z kim byłeś w przeszłości. Gdy uda nam się opłakać stratę do końca, przywrócimy nasze serce do dawnego stanu i będziemy ponownie umieli odczuwać subtelne i czyste pragnienie troszczenia się o kogoś i ufania czyjejś miłości. Jednak zdolność do takiej troski i takiego zaufania nie pojawi się, gdy nie dojdzie do uzdrowienia, o jakim tu mowa, bo pojawienie się jej uniemożliwi nasze emocjonalne wyczerpanie. Gdy proces uzdrawiania wciąż jeszcze trwa, gdy nie został zakończony, mężczyźni bywają niezdolni do troszczenia się o drugą osobę, podczas gdy kobiety mają problemy z ponownym zaufaniem komuś. Wskutek tego często bywa tak, że mężczyzna natychmiast po zerwaniu z partnerką angażuje się w nowy związek, ale ma trudności ze związaniem się z nową kobietą na stałe, podczas gdy kobieta ma skłonność do unikania ponownych zranień, więc nie angażuje się w żaden związek. Do chwili zakończenia procesu uzdrawiania mężczyźni mają trudności z wiązaniem się z partnerką na stałe, a kobiety mają problemy z ponownym zaufaniem komuś."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
"Krok trzeci: dojście do zdrowia Podczas trzeciej fazy, po nastawieniu kości, ochraniamy ją pancerzem z gipsu i dajemy jej czas na zrośnięcie się. Kiedy kość jest zrośnięta, nadchodzi pora zdjęcia gipsu. Podobnie jest z procesem uzdrawiania serca. Zanim zaangażujemy się w ponowny związek, musimy dać sobie czas na dojście do zdrowia. By odbudować w sobie zdolność dzielenia życia z drugą osobą, musimy się wyzbyć głodu uczuć, poczucia emocjonalnego nie-zaspokojenia, a także zyskać silne poczucie własnej tożsamości. Najlepszym momentem na ponowne nawiązanie związku jest ten, w którym człowiek czuje, że wcale nie musi tego czynić. Najkorzystniej byłoby, gdybyśmy przed zaangażowaniem się w kolejny związek czuli się pełnymi i spełnionymi osobami. Najlepszym momentem na ponowne zaangażowanie się w związek jest ten, w którym czujesz, że wcale nie musisz tego czynić. Zwykle bywa tak, że mężczyźni angażują się zbyt prędko, podczas gdy kobiety bezwiednie odpychają miłość. Nie dawszy sobie koniecznego czasu przed ponownym nawiązaniem związku, mężczyzna będzie miał ograniczoną umiejętność dawania, a kobieta przyjmowania miłości. W dalszych rozdziałach przedstawimy sposoby, jakimi posługują się mężczyźni i kobiety, mimowolnie sabotując trzecią fazę procesu uzdrawiania serca. Podamy także praktyczne wskazówki pozwalające każdemu uzyskać pewność, że angażuje się w ponowny związek w odpowiednim czasie." ja wlasnie sobie tak myslalam dzisiaj... Ze pomysle o kims dopiero jak sama sie pozbieram i uloze zycie - studia, praca, znajomi... jak bede miala chec zyc! Wczesniej nie... I z tego wynika ze to dobry plan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
jeszcze w czwartek mnie przytulal jak sie widzielismy :( calowal... piescil... dotykal tak jak tylko on mogl najwspanialej :( jego dlonie na mojej twarzy, jego myzianie moich wlosow... jego oczy, piekne oczy we mnie wpatrzone.. takie cieple... kochane... jego usta namietne, ktore mowily takie piekne slowa :( ja nie wytrzymam :( 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Cię pocieszę-wiem dokładnie co czujesz,znam to podłe uczucie po rozstaniu, po tym, jak zostawił Cię ktoś, kogo kochasz. Ja przechodziłam to wielokrotnie, bo jak się w kimś zakochuję, to całym sercem i jestem w stanie wiele mu dac i poświęcić dla niego. No i wtedy tym bardziej jest się ciężko pogodzić z porzuceniem. Ja w takich sytuacjach zmieniam, choćby na trochę miejsce pobytu i środowisko, w którym się obracam. Może i jest to ucieczka, ale czemu nie...jeśli moze pomóc...NIe przebywasz w miejscach, które Ci się z nim kojarzą, nie spotykasaz ludzi, którzy pytają o niego i o Wasze rozsatnie, a przede wszystkich poznajesz nowych ludzi i...nowych facetów. Jeśli oczaruje Cię jakiś, to wierz mi, że tamten wyda Ci się mdły. Mi to pomaga zawsze! Pomyśl o któtkich wakacjach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
marta ja tak nie potrafie... :( ja musze sie wyplakac komus :( a nie mam komu... tylko tutaj... znajomi to co, chwile pogadaja, czy raz na tydzien dluzej i koniec.... A ja potrzebuje teraz kogos kto bedzie przy mnie, bedzie mnie sluchal, pocieszla :( zebym mogla sie wyplakac w ramie.. a nie mam takiego kogos.... i tylko literki do Was mi pozostaja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci tak, wczesniejsza prawdziwa, odwzajemniona milosc, ktora z pewnych przyczyn musialam sie rozstac przezywalam chyba 3 lata. Po terapii, bo bez niej chyba nie uwolnilabym sie od tej milosci dowiedzialam sie, ze to juz nie byla \"zaloba\" po rozstaniu tylko rozpamietywanie i w efekcie wycofanie z zycia, ktore zawsze ma swoje konsekwencje tez zdrowotne. Czy za szybko uporalam sie teraz, to nie wiem, ale wiem i tak sobie tlumacze ze scenariusz po rozstaniu jest prawie zawsze taki sam, a mianowicie zawsze poznaje kogos lepszego. Tak bardzo w to wierze, ze traktuje to jako kolejny etap, to mi nie odbiera bólu, ale troche go lagodzi, bo daje nadzieje. I Ty tez tak sprobuj dac sobie nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
dlaczego? jednego dnia bylo cudownie, drugiego mniej a trzeciego olewal mnie konkretnie... lekcewazyl! nie liczyl sie ze mna :( tak to sie nawarstwialo az nie wytrzymalam... to ja podjelam decyzje :( ale to nie zmienia faktu... obiecal ze czegos nie zrobi. wiedzial ze jesli to zrobi to bedzie koniec. Obiecywal ze nie, ze wszystko bedzie dobrze. A jednak.. Zrobil... Zlamal mi tym serce :( :( :( napisalam do niego ze nie chce go znac, ze wszystko skonczone :( zadzwonil do mnie po tym smsie trzy razy i wiecej juz nie. Tak mu zalezalo :( Chociaz teraz widze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×