Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomozcie mi bo sama nie wiem

JAK PRZETRWAC ROZSTANIE??

Polecane posty

Gość my story
pomozcie mi bo sama nie wiem ..... całej tej sprawie przyglądała się i „kibicowała” mi moja przyjaciółka, która miała wiele przejść z facetami, i ona twierdzi że nawet jak dla niej jest było niezwykłego. Dziękuję za to co napisałaś, troszkę mi łatwiej J chętnie poczytam inne opinie, przepraszam że nie odpisuję na Wasze posty ale na razie nie jestem w stanie racjonalnie mysleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomozcie mi bo sama nie wiem
Hej 🖐️ wszystkim! Wiecie co? On puscil mi sygnal po 23.00!!!!!! I teraz pytanie dlaczego?? Nie odpusicilam,a za 3 minuty sms!! "Kocham Cie!!!! Wiem czuje bol i tesknote smutek i zal jestem nikim" dostalam takiego smsa!! Wiecie co ja znowu przezylam? :( Co on sobie wyobraza? Ze nagle teskni? Ze zaraz dwa tygodnie sie nie bedziemy widziec a on zatesknil! A gdzie byl w poniedzialek!! Kiedy go tak potrzebowalam!!!!!! Bylismy razem to dlaczego spieprzyl? Dlaczego robi z siebie teraz ofiare? Co on sobie mysli? Ze nic nie robil, tylko ja sie przeciez staralam o nasze spotkania, tylko ja o to dbalam! A on? Palcem nie ruszyl. Dla niego nie bylo roznicy czy sie zobaczymy dzisiaj czy za kilka dni! I co on teraz sobie wyobraza? Ze w taki sposob, takim gadaniem bedzie mi mowil jak mnie kocha? Nie dalam sie w to wciagnac. Nie odpuscilam i nie odpisalam. Wiem co by bylo dalej. Powtorka z calej historii, Zawsze tak bylo ze jak pisal to ja oddzwanialam! I znowu rozmowa itd. Teraz zrozumialam ze on takim smsem nie chce do mnie wracac tylko nie chce zebym ja o nim zapomniala... A moze chcial sie dowiedziec czy gdzies jestem na imprezie? :(( Nie wiem juz sama co myslec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my story
to straszne że ludzie muszą tak cierpiec i zachodzę w głowę o czym myślą Ci i co mają w głowie Ci co nas ranią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh... \"pomozcie...\" no to ladny numer Ci odwalil :O fecaci sa czasem zalosni...jak my sie plaszczymy i robimy z siebie zalosne wariatki to nas olewaja :P:P a jak im uciekamy to zaraz sobie o nas przypominaja :) moj w zyciu sie nie odezwie i w sumie sie ciesze z tego :) bo tez pewnie cos by we mnie odzylo :P a zerwalam ja definitywny kontakt- tzn on zerwal proponujac utrzymywac kontakt jako przyjaciele, a ja gdzies po miesiacu napisalam szczerze ze nie dam rady, ze chce zapo,mniec i znowu normalnie zyc... napisal zegnaj, ja napisalam, i juz nic zero kontaktu!! oo nie!!! przepraszam jak po nim napisalam zegnaj to puscil mi mlot strzalke...nie wiem moze przypadkiem bo to bylo zaraz po wyslaniu smska...wiec pewnie chcial go zwyczajnie odczytac a mu zadzwonilo?? tylko jakby tak bylo to by sie kapnal ze dzwoni i nawet by dzwiek do mnie nie doszedl..nie wiem mniejsza o to :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfgaesgtfdagdsaf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry hop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poor girl
żucil mnie przez telefon :/ palant... napisal do mnie ze przykro mu ale zchodzą sie ze swoja byla... pomocy... jak mam sie tym nie zadreczac jak co noc puszcza mi sygnaly... ratunkuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona w anglii
facet mnie zostawil a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona w anglii
a ja specjalnie za nim przyjechalam do anglii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona w anglii
poor girl a dlugo byliscie razem i dlaczego roztal sie ze swoja byla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona w anglii
nie umiem sobie poradzic zostalam bez pieniedzy pracy i mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hetana
jutro wigilia a moj facet znowu sie nachlal jak swinia tak samo jak wczoraj. prosilam go zebysmy ten dzien spedzili razem i zeby nie pil bo wyjezdzam na cale swieta i w swieta sobie zaplanowal impreze z kolegami. malo sie przy nim nie rozplakalam pytajac czemu to robi zaczal na mnie krzyczec. mowi ze mnie kocha a nie potrafi zrobic dla mnie takiej glupiej rzeczy. w zwiazku nie wystarczy milosc liczy sie tez bardzo szacunek do drugiego czlowieka i szczerosc z czego on sie nie wywiazuje. nie chce wiecej przez niego plakac. chce zaczac zycie, nowy rok od nowa zapomniec o nim przestac kochac. czy to jest mozliwe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh...widze, ze nie jestem sama :( 3 tygodnie temu zostawil mnie facet po 2 latach spedzonych razem...Podbnie, jak u ktorejs z dziewczyn- w trudnym dla mnie czasie. Na poczatku udawalam, ze wcale az tak mnie to nie dotknelo, ale jak jest sie samemu, wracaja wspomnienia i ta tesknota...:( przed rodzina dalej udaje , ze wszystko jest w porzadku..Najgorsza jest perspektywa samotnego sylwestrowego wieczoru-podczas, gdy on bedzie sie super bawil, pewnie z jakas panienka- bo mielismy pojechac tam razem, a skoro ja odpadlam, to bedzie musial sobie kogos wziac:( dlaczego oni nam to robia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izula201
Widze ,ze nie jestem sama ,faceci to dranie jak czegos potrzebuja to sa pierwsi,akiedy my potrzebujemy ich to nagle znikaja.moj zniknal pare dni temu nie wiem jak to zniose,tesknie,wzbraniam sie zeby nie napisac ani nie zadzwonic...to tak bardzo boli,wiem ze on przyjdzie i bedzie przepraszal,ale ja nie chce wracac to tego toksycznego zwiazku ,nie chce sie zlamac....poradzcie cos!!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izula201
Co zrobic zeby zapomniec drania? CZyzemsta pomoze,czy wtedy mi ulzy ,czy znowu to glupie poczu cie winy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cięzkie chwile
Piszę tutaj bo zawsze lepiej robi sie na serce jesli osoba - ktora ma problem, wygada sie(napisze)... Moja historia jest strasznie skomplikowana... Na wakacje dwa lata temu szukałam pracy, mojej przyjaciołki kuzyn chciał aby ktos mu pomogł przy dziecku mieszka w Angli a kobieta go zostawiła(nie pierwszy raz)... Miałam do niego jechac wszystko było nagrane - ale niestety nie wyszło... Na poczatku rozmawialismy bardzo oficjalnie - w koncu to miał byc moj szef... Pozniej zaczelismy opowiadac sobie jak mijały nam dni, oboje bylismy bardzo samotni(on miał o tyle lepiej, ze miał synka przy sobie - kogos kogo bardzo kocha i z wzajemnoscią)... A ja po nie udanym 5-cio letnim zwiazku załamana, szukająco punktu zaczepienia aby zapomniec. Zaczelismy zwierzac sie sobie, przeszlismy na meile, gg i oczywiscie telefony codziennie przegadalismy chyba po 5/6 godzin. Zaczełam poznawac jego zycie a on moje, wiecie jak rozmawia sie z kim 2/3 godziny przez telefon to slyszy sie co w miedzy czasie dzieje sie wokoł niego. Z dnia na dzien imponował mi czym, niespodziewany sms "co robisz kwiatuszku". Zaczełam sie angzowac a on OBIECYWAC(jak to zwykle robią faceci), zamieszkamy razem - choc jeszcze nigdy sie nie widzielismy, nie znalismy swoich gestow, nawykow. Spotkalismy sie po poł roku w tym czasu dwa razy juz wrocila do niego jego panienka - zawsze wyczaiła moment kiedy miał wiecej pieniedzy, wtedy sie pojawiała, zabierała dziecko i wyciagała w ten sposob od niego pieniadze a sama do pracy nie poszła, a on ciagle myslał ze ona sie zmieni, ze w koncu bedą szczescliwi on ona i ich syn. Niestety to tylko złudzenie. A kiedy ona wyjezdzała - zabierajac syna ze sobą - on dzwonił do mnie, zalic się?! zaczynac pogaduchy znow na nowo?! Obiecanki?! wszystko zaczynało sie od nowa z dniem kiedy ona wyjezdzała - a ja brnełam w to, pewnie myslicie sobie noo poj** po co ona sie tam pchała... Uwiezcie mi, ze kiedy po nie udanym zwiazku słyszy sie kogos kto Cie rozumie i wspiera zawsze, wtedy sie w to brnie. Kiedy zobaczyłam go pierwszy raz to było w grudniu - był zaplanowany sylwester wszystko było obgadane, byłam pod wielkim wrazeniem przystojny wysoki brunet, niebieskie oczka, bardzo dobrze ubrany, prezetował sie poprostu pieknie. Pojechał do niej(do Kielc) tylko tak, zeby zobaczyc syna(ona w tym czasie była w szkole - dlatego pojechał), jej rodzice nie chcieli go wpuscic wiec dzwonił do mnie i mowił ze wraca... dostaje sms po 3h "jestem u niej (Torun) jutro jedziemy do niunieczki i wracam do Ciebie". Pojechał tydzien przezd swietami B.N. a wrocił 12stycznia, nie kontaktował sie ze mną. byłam zrospaczona. Nie mogłam sobie poradzic, czekałam na niego pol roku a kiedy juz go miałam przez jeden dzien przy sobie - było tak wspaniale niczego mi nie brakowało, miałam miłosc, szacunek, ufnosc - a kiedy mielismy sie spotkac po jego powrocie do rodziny( w moim miescie mieszka jego rodzina(Krakow)) mowiłam sobie napluje mu na twarz wyzwe go i powiem ze go nienawidze, ale kiedy go zobaczyłam wszystko mi mineło(rzuciłam mu sie na szyje i prosiłam aby nie wyjezdzał spowrotem do Angli) odsunoł mnie i powiedział, ze jest z nią i jego synem szczesliwy,ze oswiadczył sie jej, ze mam nie czekac na niego, ze to wszystko jest skonczone, na koniec pocałował mnie i powiedział abym nie utrudniała wyjazdu bo jemu jest tez bardzo trudno. Jak wyjechał moj swiat poprostu sie zawalił nie wiem co on ze mną zrobił ale byłam tak strasznie zakochana. Długo moj smutek nie trwał bo zadzwonił kilka dni pozniej i powiedział, ze z nia skonczone definitywnie ona sprzedała jego pierscionek, ze chce zacząc od nowa (ze mną), ja dlugo byłam twarda i nie chciałam ulec ale w koncu zmiekłam, pojechałam do niego był to cudowny miesiac w moim zyciu. Pozniej sytuacja sie powtarzała przez cały rok, kiedy jej nie było byłam ja, a kiedy ona była to ze mną nie miał zadnego kontaktu. Teraz kiedy juz 3 miesiace było dobrze dowiedziałam sie, ze sledzi mnie jego człowiek i ciagle notuje co robie gdzie jestem i z kim (on jest nadal w Anglii a ja siedze w polsce bo mam tutaj ostatni rok studiow). nie mogłam w to uwiezyc, ze jest az tak podły aby mi nie ufac - a zadnych powodow mu nie dałam aby tak sie zachowywał. Na wakacje powiedział swojemu kuzynowi(ktorego bardzo dobrze znam) aby mnie zostawił aby nie zabierał sie za mnie (bo wie jaki jest), ze ja jestem jego i co najlepsze BEDZIE MIAŁ DO SEKSIC JAK ZNOW SIE SPOTKAMY. Nie wierzyłam do czasu kiedy nie zobaczyłam jakie on mu pisze sms, nie moge uwiezyc w to ze jestem tak strasznie naiwan, tak bardzo go kocham i kazdy dzien bez niego dluzy sie niemiłosiernie, nie potrafie zyc bez jego smiechu, jego podpory(jaką był dla mnie), nie potrafie o nim zapomniec jak mam to zrobic? Błagam podpowiedzcie cos... Napiszcie mi jak oceniacie to wszystko, ja naprawde nie moge bez niego zyc, ale nie moge do niego wrocic po tym co sie dowiedziałam... Jak ja mam to wszystko wytrzymac, nasze plany były takie wielkie mielismy zakładac swoje dzialalnosci(on juz swoją ma) ale chodziło o moją, mielismy mieszkac razem i stworzyc rodzinny dom dla jego syna o ktorego walczy w sądzie... Nie mam juz siły naprawde to wszystko mnie przerasta, byłam juz kilka razy u psychologa bo nie wytrzymywałam z samą sobą... Pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proteus
poprostu,zajmij sie soba rob rzeczy ktorych wczesniej nie robilas,spotykaj sie z ludzmi,staraj sie byc szczesliwa mimo wszystko,zycie sie nie konczy,jesli ktos od nas odchodzi bo poznal kogos nowego to znaczy ewidentnie ze nie byl tego wart albo popelnia blad "sprawdzania swojej atrakcyjnosci"-jesli ci zalezy to pokaz ze jestes bardziej atrakcyjna niz sie wiekszosci wydaje,a zobaczysz ze jeszcze wszystko moze sie odwrocic i to ty potasujesz czyimis uczuciami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze nie tylko ja tak cierpie... troche mi lepiej z tym bo wiem że nie tylko mnie ktoś rzucił... Moja historia to tak jak pewnie co druga byliśmy ze sobą 2,5 roku na początku było super przy nim czulam sie wspaniale, przezyliśmy wojsko (jaka jestem głupia że czekałam jak widac na marne ) przez te 9 miesiecy mielismy super kontakt codzienne telefony smsy... Potem wojsko się skończyło i dalej bylo super.. do czasu do puki nie wyjechał do pracy za granice pod koniec listopada... mówił że nic sie nie zmieni i bedzie super... do świąt bylo ok ale później stał sie inny wiecej kłótni pretensje nie dzwonil juz tak jak wczesniej bylo mi z tym zle i mówiłam mu o tym wiem że ma taki charakter że raczej nie mówi o tym co go denerwuje. Aż nadzeszła ta sobota... już jak do mnie przyjechał wiedziałm że coś jest nie tak cały wieczór był obcy niby wszyscy mówili żę zachowywał się normalnie ale ja to czułam żę coś jest nie tak. I kończąc wieczór chciałam żeby został u mnie ale powiedzial ze niechce jak odprowadzałąm go to powiedział że TO NIEMA SENSU PRZYJECHAŁ BO MYŚLAŁ ŻE COŚ Z TEGO BEDZIE ALE SIĘ POMYLIŁ I ŻE MNIE NIE KOCHA I NIKOGO NIEMA TAM przytulił mnie i pojechał i tak skończył się mój zwiazek i wiecie co najbardziej boli że ja go dalej kocham a on sie dobrze bawi tam( słyszałm różne historie co tam sie dzieje i wiem że on tam sie zmienił na gorsze ) wiem ze niejestem bez winy ale jak on mógł powinnam go nienawidzieć ale nie potrafie czesto chce aby do mnie wrócił ale nieodzywam się do niego od dnia zerwania... bo gdyby sie odezwal to bylo by jeszcze gorzej... jedyne co mi przynosi ukojenie to plan zemsty niech poczuje sie tak jak ja choć przez chwilkę... I szukam następnego nieche byc sama wiem że kolejny będzie lepszy i niedam sie i zapomne o nim kiedyś...:):):) główki do góry damy im rade popartrzcie co oni z nami robią tak niemożna pokażmy żę jesteśmy twarde pójdzmy do ludzi spotykajmy sie ze znajomymi a na pytania co tam u T.... odpowiadajmy juz mi niejest potrzebny! poradzimy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem jak to przetrwam bo najgorsze jest to,ze to wszystko moja wina. Ja zabiłam ta miłość. Dodam nie zdradzając ale kłamstawmi i innymi beznadziejnymi zagraniami. Miałam onok siebie najlepszego człowieka na świecie i starciłam go i z tą myslą będę żyć do końca zycia. Sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszego dnia tez wmawialam sobie ze to moja wina ale teraz juz wiem ze nietylko moja ale i jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie chwile
Ja wychodzę za załozenia, ze jesli zwiazek przestaje trwac wina ZAWSZE jest po obu stronach... Musze przyznac, iz moja histora napisana u gory dała mi wiele do myslenia, ja TEZ mam zamiar zemscic sie na frajerach... Mam takie swoje miejsce gdzie zawsze na wakacje jest mnustwo moich byłych kolesi i wiem, ze on tez bedzie... Pokaze im, ze jestem wiecej warta niz im sie wszystkim wydaje... Bede swietnie sie bawic, najlepiej wygladac i TOTALNIE ich olewac i WIEM, ze ktorys pomysli sobie CO STRACIŁ poprostu wiem... Wtedy to ja bede sie smiała i ich ponizała, tak jak oni mnie przed wieloma laty... Zemsta to najlesze rozwiazanie na rozstanie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczny związek. Tylko tak mogę określić to co łączyło mnie z Markiem. Spotkaliśmy się ponad 2 lata temu, było uroczo i beztrosko. Kiedy pierwszy raz wylądowaliśmy w łóżku powiedzieliśmy sobie, że żadnego zakochiwania i wyrzeczeń (oboje byliśmy po nieudanym związku). To trwało do wakacji. W tedy pierwszy raz powiedziałam mu, że go kocham.Awantura. Jakoś wszystko minęło, znowu zaczęło się układać ( w końcu dorośli ludzie nie muszą mówić \"od dziś jesteś moją dziewczyną a ja Twoim chłopakiem)i znowu 6 mcy sielanki powiedział, ze mnie kocha, byłam szczęśliwa.... To koniec tej miłe części. Szybko utwierdził się w przekonaniu, ze to nie miłość powiedział, ze się odkochał, ale chce żeby wszystko było jak dawniej... a ja się zgodziłam bo końcu kocham go bardzo jeśli to o uszczęśliwi... rok później zamieszkaliśmy razem...nie dawno powiedział mi że jak tylko będę miała okazję to mam się od niego wyprowadzić bo on dłużej nie wytrzyma, chce wolności i mnie NIENAWIDZI(powiedział mi to po tym jak zobaczyłam jego żonatego przyjaciela zabawiającego się z inną dziewczyną a ja oczywiście wypytywałam Marka czy wg niego to jest w porządku powiedział, ze nie widzi w tym nic złego. kłótnia)W domu w końcu zapytałam czy jest ze mą tylko dla tego, ze zawsze ma ciepły obiad czyste ubrania i do kogo się przytulić...Powiedział, ze jestem idiotką a on tylko z tego skożystał, nie powinnam czuć się skrzywdzona bo wiedziałam, ze nic do mnie nie czuje a on nie lub dziewczyn bez godności... Jeszcze nie znalazłam innego mieszkania, ciągle jestem w szoku, nie wiem jak z nim rozmawiać i czy w ogóle warto? czuje się bardzo poniżona. a nie mam w tym mieście znajomych... Wszystkich poznałam przez marka, nie mam nawet komu się wyżalić bo przecież sama godziłam się na taki układ. a teraz bardzo boli bo im bardziej on mnie krzywdzi tym bardziej go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczny związek. Tylko tak mogę określić to co łączyło mnie z Markiem. Spotkaliśmy się ponad 2 lata temu, było uroczo i beztrosko. Kiedy pierwszy raz wylądowaliśmy w łóżku powiedzieliśmy sobie, że żadnego zakochiwania i wyrzeczeń (oboje byliśmy po nieudanym związku). To trwało do wakacji. W tedy pierwszy raz powiedziałam mu, że go kocham.Awantura. Jakoś wszystko minęło, znowy zaczęło się układać ( w końcu dorośli ludzie nie muszą mówić "od dziś jesteś moją dziewczyną a ja Twoim chłopakiem)i znowu 6 mcy sielanki powiedział, ze mnie kocha, byłam szczęśliwa.... To koniec tej miłe części. Szybko utwierdził się w przekonaniu, ze to nie miłość powiedział, ze się odkochał, ale chce żeby wszystko było jak dawniej... a ja się zgodziłam bo końcu kocham go bardzo jeśli to o uszczęśliwi... rok później zamieszkaliśmy razem...nie dawno powiedział mi że jak tylko będę miała okazję to mam się od niego wyprowadzić bo on dłużej nie wytrzyma, chce wolności i mnie NIENAWIDZI(powiedział mi to po tym jak zobaczyłam jego żonatego przyjaciela zabawiającego się z inną dziewczyną a ja oczywiście wypytywałam Marka czy wg niego to jest w porządku powiedział, ze nie widzi w tym nic złego. kłótnia)W domu w końcu zapytałam czy jest ze mą tylko dla tego, ze zawsze ma ciepły obiad czyste ubrania i do kogo się przytulić...Powiedział, ze jestem idiotką a on tylko z tego skożystał, nie powinnam czuć się skrzywdzona bo wiedziałam, ze nic do mnie nie czuje a on nie lub dziewczyn bez godności... Jeszcze nie znalazłam innego mieszkania, ciągle jestem w szoku, nie wiem jak z nim rozmawiać i czy w ogóle warto? czuje się bardzo poniżona. a nie mam w tym mieście znajomych... Wszystkich poznałam przez marka, nie mam nawet komu się wyżalić bo przecież sama godziłam się na taki układ. a teraz bardzo boli bo im bardziej on mnie krzywdzi tym bardziej go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie chwile
Ooo Boze... Szczerze to BARDZO wspołczuje. Widac, ze koles ma nierowno pod sufitem. Hmm bardzo łatwo jest mowic komus, zostaw go, on nie jest Ciebie wart albo bardzo trudno jest to spraktykowac. Wiesz ja kiedy chce znienawidziec osobe ktora sprawia mi wiele przykrosci staram sie zauwazaj tylko jej wady - to jest bardzo trudne, ale sprobuj, patrz na to co on robi i tłumacz sobie to na jego niekorzysc, nawet najdrobniejsza rzecz, w sklepie na ulicy nawet to kiedy jest w toalenie. A jak juz sobie znajdziesz mieszkanie -oby jak najszybciej zycze Ci tego, to wtedy mu pokaz co stracił i przedewszystkim kogo miał przy sobie, osobę ktora juz nigdy nie bedzie jego (patrz podziwiaj ale niedotykaj - obejdz sie smakiem chuju)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie chwile
PATRZ, PODZIWIAJ ALE NIE DOTYKAJ OBEJDZ SIE SMAKIEM - powtarzaj to sobie zawsze kiedy go zobaczysz... Pomysl sobie ze gorzej byc nie moze - straciłam osobę ktorą kochasz ale ktora tak naparwde nigdy nie była fer w stosunku do Ciebie ale tak juz mamy kochamy osoby ktore na to w ogole nie zasługują, mowisz ze nie masz znajomych to wnioskuje ze jestes z dala od rodzinyy, pomysl o powrocie na jakis czas(do rodziny) zawsze z dala od tego wszystkiego wydaje sie nam ze to zupełnie inaczej wyglada... A kiedy juz cos znajdziesz (mieszkanie) rob wszystko by dowiedział sie o Tobie jak najwiecej... Gdzie mieszkasz, jak wygladasz(czy ciagle tak samo?) jak sobie radzisz... Faceci choc tego nie pokazują oni chcą wiedziec wszystko zawsze, pamietaj ze ich rolą w zyciu do odebrania jest (warowanie u stóp kobiety, ponizanie sie, płaszczenie jak szmata przed nami) my jestesmy zbyt piekne, madre, delikatne aby tak sie ponizac - ale niestety czasem miłosc wymusza na nas takie reakcje i własnie tak postepujemy... Zobaczysz, ze on jeszcze nie raz bedzie reagował na Ciebie pamietam TO BARDZO TRUDNE ale powiedz wtedy JA PANA ZEGNAM poprostu WYPIE*** FRAJERZE:)) Bardz twarda, trzymam kciuki i pamietaj to FACECI SĄ SMIECIAMI MY JESTESMY DAMAMI... Pisz jak idzie(bede podgladac)... Pozdrawiam Paulaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wsparcie, ale jak na razie to on jest górą. Zaczął się z kimś spotykać wychodzi na noce i wraca przeszczęśliwy...Ciężko to wytrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cięzkie chwile
kochana to juz jest tak maksymalny argument, ze nie powinnas miec zadnych wątpliwosci, ze jest frajerem... spruboj przetrwac to całe piekło, traktuj jak powietrze tego pana, i nie pokazuj mu ze jest gorą, niech nie odczuwa, ze cierpisz... Dasz rade zobaczysz, pomysl sobie jak byłas młodsza i poszłas na wagary pierwszy raz wtedy miałas powazny dylemat (zobaczy mnie ktos czy nie) i wtedy to był problem... Caluje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×