jak jest u was??

czy wasi mężczyźnie też kazdą sobote spedzają z kolegami w knajpach? jak to jest u was. bo mnie to już zaczyna denerwowac:(

moj przed tv lubi siedziec albo grac w videogame ---tez mnie to wkurza

moj jak zwykle w pracy :(

ja absolutnie nie zabraniam mojemu nigdzie nie wychodzić,ale czasami on poświęca swoim kolegom więcej czasu niż mnie,tak już czuje,powiedziałam mu o tym i teraz już zaczął ukrywać swoje wypady:( już nie wiem jak na to reagowac i czy wogóle reagowac czy olewać...:(

tez zacznij wychodzic. moj maz to na odwrot - siedzialby jedynie prze tv

jak mu mówiłam ze wychodze,to jakoś mi nie okazywał zazdrości,dlatego teraz chce pokazać ze jestem w porządku i nie szlajam sie tak jak on ,nie wiadomo gdzie i z kim. może go zacząć śledzić?

a gdzie chcesz go wyśledzić? w rybnym???

chce sprawdzić dokąd wychodzi z domu:) ale raczej to nie wypali

Moj siedzi non stop przy kompie:(

ciesz sie,ze siedzi przy kompie,przynajmniej masz go na oku. mój wychodzi i nie wiem gdzie:(

moj nie lubi wychodzic - trzeba go zmuszac

Mój chodzi, i ja chodzę. Albo razem albo osobno i tak jest nam dobrze :D

ja uważam ze jesli człowiek jest w związku to jakieś zasady zobowiązują,ludzie powinni chodzić rano a nie osobno,przynajmniej ciągle.

skoro wychodzi w sobotę to wiadomo,że na podryw, może on poprostu traktuję waszą znajomość bardzo luźno, a tylko Tobie wydaje się że to związek

mój wychodzi i nie mam prawa glosu odwdzieczam mu się tym samym

spedza kazdas wolna chwile ze mna, nawet jesli jestesmy na odleglosc, to woli posiedziec ze mna uzywajac komunikatora, niz isc do knajpy i sie zastanawiac co ja robie :) ale o taki skarbek, to ciezko niestety, a Twoj moze jeszcze sobie nie ustalil hierarchii warosci

tez sie zgadzam,cos moze byc nie tak w twoim zwiazku,jak facet wychodzi co tydzien,to pewnie szuka okazji, nie mowie to bez podstaw. poznalam ostatnio takiego jednego, na dyskotece, po co facet idzie na dyskoteke skoro nie tanczy?i u nas skonczylo sie na czyms wiecej...ale dran nie przyznal sie do konca ze kogos ma,ale to juz nie moj problem tylko jego dziewczyny.tylko pozazdroscic nie ma co

Boże nie cierpie takich umazianych par-mój skarbek beze mnie nie wyjdzie itp to choroba psychiczna uzależnienie czy co żeby zdrowo funkcjonować trzeba życie dzielic na moje i twoje nie tylko-nas wszystko ma swoj umiar