Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wczorajszy cień

Jestem nudna i nie umiem rozmawiać - jest dla mnie jakaś nadzieja...........?

Polecane posty

Gość Kazikowski
Andrzej, Miej wszystkich w dupie. Ja nie zartuje, po prostu spróbuj nie myslec o sobie i o innych. Za bardzo myslisz o swojej obecnosci. Przeciesz nikt na ciebie nie patrzy. Ja ostatnio bylem w wielkim tłoku -- normalnie jak w azji, i wałważyłem że nikt na mnie nie wzracal uwagi. Moim zdaniem, troche (albo duzo) pomoze jak wszystkich bedziesz mial w dupie. Oczywiscie, nie w sęsie żeby robic z siebie idiote, ale zeby ci obojetnie bylo nad obcą opinia. Mam nadzieje ze to cos pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrz00
Czesc, na początku dzięki za odpowiedz niemniej jednak największym problemem jest to że gdy już "rozmawiam" z ludźmi to wtedy się "zacinam", kompletnie nie jestem w stanie niczego ze siebie wydusić, ani jednego słowa, nie mówiąc już o zdaniu czy jakimś dłuższym monologu. Nie wiem co to jest dialog. Nie mam nic ciekawego do powiedzenia, nie umiem nikogo niczym zaciekawic. Sam się zastanawiam co to jest i nawet jesli nie myślę o tym, że cos co mam do powiedzenia wypadnie źle, to i tak nici z tego. Mimo wszystko myślę, że jakoś to przezwycięże przez te wakacje choć spędzone w samotności jeszcze bardziej przygnębiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazikowski
Hej Kolego, ja jestem w tej samej dupie co ty. Normalnie dostaje pustke jak rozmawiam z kims. Ja nie jestem nudną osobą. Prosze nie zrozumiec tego w złym sęsie, bo nie chce sie chwalić. Ale, ja jestem przestojny, sportowy, mam 6-paka, pracuje na studiach na naukowym poziomie, uczylem sie w MIT, i zwiedzilem okolo 20 krajów w moim zyciu. ALE CIAGLE KURWA NIE MAM NIC DO POWIEDZENIA!!! Psychologiczne problemy trzeba pokonac z psychologią, nie lękami. Ostatnio odkrylem ze trzeba miec wszystkich w dupie (hehe). To moj jeden krok do pszodu. Załwarzyłem ze coraz łatwiej idzie z tym problemem....Najtrudniejszy jest pierwszy krok. A najwazniejsze jest aby nic ci nie stalo w przeszkodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazikowski czyżbys na pewno skończył studia ? Z pewnością "załważyłeś" swoje błędy "sęsie" "pszodu", ale to nie ten temat ;p Może to jest jakieś podejście, ale nie macie czasem wrażenia, że jak sie na kogoś spojrzycie, to zauważacie, że ta osoba również się na was patrzy? i nie wiesz czy sie patrzała wcześniej, bo zobaczyła tak dziwną osobę jak ja, czy dlatego ze ja się spojrzałam. Mam taki problem od pewnego czasu, że mam wrażenie że ludzie się na mnie patrzą, staram się wyglądać normalnie, nie przykuwać uwagi, ale nie wiem o co chodzi. Wydaje mi się, że to nie moje złudzenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam coś do powiedzenia
Kiedyś byłem nieśmiały , bardzo nieśmiały teraz jestesm nieśmiały tylko w niektórych sytuacjach. Lubię prowadzic rozmowę tylko z jedną osobą , nie lubię gdzie jest dużo ludzi , nie wiem czy to fobia społeczna. Wiem ze mam newice właśnie zwiazana z tym ale nikt o tym nie wie. W pracy....raczej wszyscy mnie lubią i nikt nie pomyśli o tym ze czasem mam problemy z komunikacja. Wydaje mi się ze jest to problem ludzi wrażliwych a ja taki właśnie jestem. Można powiedzieć ze czesciowo sobie z tym poradzuiłem a w jaki sposób, studia nie za dużo pomogły bo dużo osób ..więc łatwo można zniknąć w tłumie. Poprawiło moją pewność siebie kurs angielskiego gdzie było tylko pare osób i kurs tańca. Nadal jednak panicznie boję się publicznych wysąpień. Umawiam się z dziewczynami teraz i szukam tej jedynej na razie niestety nie zainteresowałem zadnej a może nie było tego coś zreszta z mojej strony tez niczego nie było. W sumie w życiu raz się zakochałem. A do czego zmierzam ze trzeba próbować pokonywac swoje ograniczenia bo życie jest tylko jedno, chciałbym kiedy bede starym człowiekiem , powiedzieć sobie przeżyłem dobrze swoje życie . Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gogoo
wczoraj bylam z moja przyjaciolka w klubie, oczywiscie przed wyjsciem musialam sie upic bo inaczej nie odwazylabym sie wejsc do takiego miejsca. Oczywiscie pod wplywem alkoholu odezwalam sie do kolesia z ktorym spotykalam sie jakis czas temu i o ktorym do wczoraj nie moglam przestac myslec.zaproponowal zebym wpadla do jego kumpla a mojego sasiada postanowilam byc odwazna i zrobic inaczej niz zawsze czyli pojsc (w sumie przez to ze balam sie gdziekolwiek z nim wyjsc skonczylo sie nasze romansowanie)chyba chcialam mu udowodnic jaka jestem fajna. poszlam i oczywiscie nie umialam sie odezwac.wszystkie moje dluzsze zdania wydaly mi sie zalosne wiec odpowiadalam pojedynczymi wyrazami. zeby sie rozgadac zaczelam wiecej pic co skonczylo sie zalosnym odprowadzaniem mnie pod blok. taka sytuacja zdarza sie bardzo czesto przez to ze nie umiem rozmawiac z ludzmi uciekam w alkohol mam juz tego serdecznie dosc nie potrafie byc normalna :( czuje sie skrepowana kiedy mam przejsc kolo jakiejs grupki,zawsze odnosze wrazenie ze wszyscy sie na mnie patrza,czuje ze wszyscy o mnie mowia to chore bo tak naprawde jestem pewnie niezauwazalna. podobno jestem ladna,ale moje zwiazki koncza sie po dwoch tygodniach bo boje sie bliskosci, wyrazania emocji, nawet nie pamietam czy powiedzialam kiedyś komus na trzezwo ze go kocham tak sama z siebie..kiedy ktos obcy ze mna rozmawia nie umiem patrzyc sie mu prosto w oczy, zawsze szukam sobie "gorszych" partnerow do rozmowy w sensie glupszy, brzydszy, bardziej skryty tak zeby poczuc sie lepiej, umiem grac przebojowa dziewczne ale na dluzsza mete to sie nie sprawdza. b oje sie ze kiedys zostane sama i zachlam sie na smierc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznijcie szukać
Wydaje mi się, że o ile jest to dla was naprawdę istotny problem, to powinniście udać się do psychologa. Przejrzyjcie może tą odpowiedz w jednym forum http://forum.gazeta.pl/forum/w,25314,80108418,80124498,Re_nie_umiem_rozmawiac_z_ludzmi_.html wydaje mi się dość konkretna. Mam wrażenie, że problem tkwi głębiej niż w samym nie-potrafieniu-wymyśleć-tematu. To jest trochę jak natrętna myśl, obsesja, hmm? No cóż, może jest ktoś na sali, kto wygrał z problemem i jakoś o tym opowiedział ;>? Na wszystko jest jakiś sposób powodzenia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna89
przeczytałam wszystkie wypowiedzi w tym temacie i cieszę się (chociaż to nie jest dobry powód do radości) że nie jestem sama z moim problemem, wszystko zgadza się dokładnie z tym co przeżywam... jestem nieśmiała i małomówna i gdy bardzo mi zależy na przeprowadzeniu ciekawej lub jakiejkolwiek rozmowy z osobą z która chciałabym utrzymywać dobre kontakty to uzyskuje zupełnie inny skutek- nie potrafię powiedzieć nic sensownego, w głowie mam zupełna pustkę i gdy już coś mi przyjdzie do głowy to i tak wydaje mi się bezsensowne:( łatwiej mi się rozmawia z osobami (nie wiem jak je określić) podobnymi do mnie, przy których nie odczuwam presji lub nie zależy mi na ich znajomości. też często zmieniam drogę gdy wiem, że mogę spotkać kogoś znajomego lub widzę kogoś znajomego z kim musiałabym rozmawiać ( co często u mnie ogranicza się do krótkich zdawkowych zdań lub potakiwań). w trakcie rozmowy odczuwam jak musze być załosna dla mojego rozmówcy i to mnie jeszcze bardziej zniechęca do mówienia czegokolwiek... mimo iż mam już 20 lat nie miałam nawet chłopaka...od dłuższego czasu podoba mi się pewien chłopak i wiem że ja też mu się podobam, ale co z tego? obawiam się ze nie potrafiłabym z nim wgl rozmawiać, zresztą gdy go mijam nie mam odwagi nawet spojrzećw jego str... z jednej str chciałabym spróbować zacząć z nim znajomość ale z 2 str wiem że nie nadaję się do związku ze względu na moją nieśmiałość i nie chce mu robić niepotrzebnie nadziei gdy nie dam rady ciągnąć tego:( moja nieśmiałość 'zawdzięczam' rodzicom, bo oboje są spokojni, mój brat i siostra są normalni, wygadani i wgl, maja mnóstwo znajomych tylko ja jestem taką czarną owcą rodziny i jest mi z tym źle:( jakoś trochę to bez sensu wyszłą ta moja wypowiedź ale chciałam sie w końcu wygadać z moich problemów bo do tej pory nikomu nie mówiłam jak naprawdę sie czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrkko
nie jesteś taka małomówna.... a problem, jak kij, ma 2 końce. Ja w Twoim wieku byłem wielomówny i chyba w sumie nadal jestem, tyle, że teraz już wiem, że to brzemię. Milczenie rodzi spokój ducha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diizzyyy
a ja mam problem w tym ze nie umiem sie wyluzowac przy innych, poprostu nie umiem być sobą. Widzę że np. moje koleżanki nie chcą ze mną sam na sam przebywać i unikają ze mną kontaktów, bo ja nie umiem się z nimi wygłupiać a jak rozmawiamy to zaraz i tak jest ta "cisza" ehh i to jest naprawdę strasznie dołujące. Ja bym zrobiła wszystko żeby tak nie było, ale nie wiem z czego to wynikło, bo moi rodzice łatwo nawiązują kontakty i nigdy nie brakuje im tematów do rozmowy z innymi, też bym tak chciała... proszę pomóżcie, bo ja już nie mam chęci żyć;( co zrobić żeby stać się osobą typu "dusza towarzystwa"???? bo ja ostatnio to nawet z rodziną nie umiem się dogadać a co dopiero z innymi ludźmi a tym bardziej rówieśnikami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diizzyyy
pomóżcie proszę....... rozkręćmy to forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna89
do diizzyyy: napisałaś: "Widzę że np. moje koleżanki nie chcą ze mną sam na sam przebywać i unikają ze mną kontaktów..", a może to tylko twoje obawy a koleżanki tak naprawdę nawet tak nie pomyślały:) ja sama też bardzo często mam tego typu obawy i jak czasem tak lnad tym się zastanowię to dochodzę do wniosku, że to chyba ja se tworze w głowie taki obraz innych ludzi o mnie... próbowałaś spojrzeć na to z takiej str? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
A moja sytuacja wygląda tak.Mam 16 lat. Mam chyba 7 czy 8 prawdziwych przyjaciół. W ich towarzystwie jestem na luzie, jestem wprost dusza towarzystwa. Mówią wszyscy z moich przyjaciół ze ze mna nie da sie nudzić, ze jestem dowcipna, sympatyczna ze jestem super itd. I naprawde sie tak czuje. wtedy czuje sie super osoba i wszystko jest super. Robie wszystko spontanicznie... Ale wśród innych nie wiem o czym gadać. Mam pustke w głowie. Zawsze podejmuje sie rozmowy i jest ok niby, daje rade.. Ale problem mam tylko z moim chlopakiem tak naprawde. jestesmy ze soba nawet nie tydzień dokladnie dzis bedzie 3 dzień. Bo jeśli mi na kims zalezy to mam problem. Ale tylko z tym chłopakiem mam tak. On jest popularny lubiany i kazda na niego leci. I jakos sie krepuje z nim rozmawiac totalnie nie wiem o czym ! i sie dziwie ze on sie mna zainteresował i jeszcze do tego on twierdzi ze jestem towarzyska zabawna itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
Widać ze jest ze mna na serio ze zadnych jaj se nie robi. Z wygladem moim nie mam problemu uwazam ze jestem ładna tylko poprostu nie umiem rozmawiać... Nie wiem jak odpowiedziec na jakis zart albo cos i jestem wtedy spieta, To jest straszne. Czuje sie ze jestem inna niz w towarzystwie przyjaciół... Jak sie spotkam z nim sam na sam to boje sie ze uzna ze jestem jednak nudna ! :( jestem naprawde bardzo skrepowana. chcialabym zawsze wiedsziec co powiedziec tak jak przy innych znajomych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
a najgorsze jest to - powodem tego ze nie wiem co mowic jest to ze zabardzo myśle nad tym czy cos powiedziec zamiast słuchac co ktos mówi. i nie umiem przestac myśleć. A o czym mysle? o tym czy ktos bedzie chcial o tym słuchać...czy nie wysmieje mnie albo nic nie odpowie i nic se nie zrobi z jakiegos mojego zartu. i co ja wtedy zrobie ? jak sie zachowam? nie wiem jak sie wtedy w razie czego zachować. pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezimienna89
'qrde tez tak mam' mam pyt di ciebie, a jak to się stało, że chodzisz z tym chłopakiem? bo ja mam jednego na oku od dłuższego czasu i nawet bym chciała do niego zagadać ale boję się, nawet jestem tego pewna, że nie będę w stanie wykrztusić ani jednego słowa i wgl że nawet jakby coś wyszło z tego to że nie będdę potrafiła z nim gadać na luzie:( a z tymi bliskimi znajomymi to mam podobnie, przy nich jestem 'normalna' a jak tylko przyjdzie pogadać np z koleżanką z grupy to wszystko co powiem wydaje mi się beznadziejne i jak jakiś debil się czuję.. :( czy ktoś nam pomoże? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
Z tym chłopakiem chodze, bo sam zagadał. Byliśmy zwykłymi kolegami a po pewnej imprezie zaczeło mu na mnie zależeć i zgodzilam sie z nim byc bo tez sie zakochałam. Ale jakos sie wyluzowac przy nim nie moge...:( I jest to dla mnie bardzo dziwne ze on dostrzegł we mnie że jestem towarzyska czy coś. Czasami nie wiem co powiedzieć i tez jak debilka sie czuje..Jest to popularny i wyluzowany oraz pewny siebie chłopak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
acha i chciałabym potrafić gadać o pierdołach tak jak tu wczesniej ktos wspominał...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scxcxcsxcx
Nie przejmujcie się tak. Z czasem bedzie Wam się lepiej rozmawiało z tymi chłopakami, na których Wam zależy. Jak znacie się krótko, albo wcale i Wam zależy, to normalne że się stresujecie i jest sztywno. Jak chłopak jest na poziomie i mu na Was zależy, to to zrozumie, a i pewnie sam się stresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
ja bym sie nie przejmowala ale naprawde rzenujaco sie czuje... boje sie uzna ze jestem nudna albo cos.powinnam wiecej mowic a nie sie krepować. :( czuje sie jak nudziara a nią nie jestem... :( ale on tak moze pomyslec :( i co wtedy... on jest odwazniejszy i bardziej na luzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scxcxcsxcx
Zachowujesz się tak, bo się boisz, co to będzie jak będziesz się tak stresować i to Cię paraliżuje. Musisz się starać wyluzować, pomyśl o pozytywnych rzeczach. Wyobraź sobie jak idziecie na spacer np. i rozmawiacie spokojnie, swobodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
ta napewno tak jest. Z powodu owego ze nie wiem o czym rozmawiac i jestem spieta. a jak jestem spieta to w dalszym ciagu nie wiem co mowic nawety jak jest juz temat... i tak w kółko..myślisz ze cos takiego ze bede myśleć ze swobodnie rozmawiamy pomoże? dziekuje za rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scxcxcsxcx
Myślę, że tak. To Cię wprowadzi w lepszy, spokojniejszy i weselszy nastrój. Będziesz wtedy mniej zestresowana i wszystko dobrze pójdzie. Trzeba myśleć pozytywnie. Nie ma sprawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz was pociesze
a co ma powiedziec osoba nudna i brzydka? nie przyciagnie 'potencjalnego partnera' ani wygladem ani charakerem... nikt takiej nie zaczepi, wiec nie ma problemu rozmowy z kims :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qrde tez tak mam
Dzis to zastosowałam jak spotkałam sie z moim chłopakiem i naprawde było lepiej :) mysle ze bedzie coraz lepiej az bede odwazna jak przy kazdym :):):) ale to tez nie wiadomo ale mam taka nadzieje. znacie jakies jeszcze sposoby.? :) z góy dziękuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diizzyyy
dziękuje bezimienna89 za Twoją odpowiedź:) właśnie próbowałam tak też na to spojrzeć ale to nic nie pomogło, doszłam do wniosku że nie mogę sama siebie dłużej okłamywać że ze mną jest wszystko wporządku.... właśnie mój problem jest w tym że ja nawet przy bliskich znajomych nie mogę być sobą i cały czas przynudzam:( zazdroszczę Wam że macie prawdziwych przyjaciół też bym tak chciała.... qrde tez tak mam - doradziłabym Ci coś ale niestety nie wiem co, bo jak widać sama sobie nie radzę ehhh..... ale gratuluję chłopaka i tego że jest lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diizzyyy, ciężko jest wiem, ale powiem ci, że w sumie ja to dobrze i swobodnie się czuję tylko w obecności dwóch moich bliskich koleżanek a tak to różnie bywa:( nie wiem co może nam pomóc bo sama szukam rozwiązania, czasem mam wrażenie że przez całe życie się tak męczyć będziemy i ta wizja mnie przeraża... :( coraz częściej myślę nad wizytą u psychologa ale hamuje mnie brak kasy, bo rodziców nie poproszę na pewno na to:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam problem, nie wiem jak mam nawiązać znajomość z chłopakiem, który mi się podoba i widzę, że ja jemu też... ja jestem nieśmiała i on też i co tu poradzić? :( moja nieśmiałość powoduje, że jak on jest w pobliżu to aż mnie strach paraliżuje... doradźcie coś:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diizzyyy
bezimienna89 poradziłabym Ci do niego zagadać, bo skoro jest on nieśmiały to pewnie też sam nie odważy się do Ciebie podejść i zagadać, a więc musisz działać:) spróbuj podejść najlepiej jak będzie sam i na przykład zapytaj go czy nie ma porzyczyć 50 groszy bo Ci zabrakło do czegoś;) jakoś gadka się potoczy, a jak Ci pożyczy to chociaż będziesz miała pretekst żeby znowu z nim pogadać oddając kasę hehe xD tylko odwagi, a przecież wiesz że i ty się mu podobasz a więc będzie OK:> napisz jak tam Ci z nim idzie:) heheh i wiem że moje rady za wspaniałe nie są ale wybacz sama sobie ledwo daję radę:)) trzeba wierzyć że będzie lepiej!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddggggd
Skąd wiesz ,że jest nieśmiały, przecież go nie znasz? No i że mu się podobasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×