Bez szans na większą

Mieszkam na prowincji nie znam Mandaryny ani Dody. Jak najbardziej jestem sobą:)Dopada mnie szarość dnia notabennie powtarzające się zajęcia które wykonuje jak lunatyk.Mam dość. I jeszcze przecietność której nie znosze, mama zawsze powtarzała iż to tak jakby stać w otoczeniu 100 innych osób wszystkie czymś się różnią i odznaczają a przeciętny zlewa się tak bardzo że trudno go wyłowić z tłumu.Wiedziała co mówi ponieważ to istota o nieziemskiej urodzie.Moja egzystenja przeciętna bez perspektyw , kolezanki kończące studia korzystają z uroków i możliwości jakie daje duże miasto przryjeżdzają w odwiedziny i zerkają na mnie z pobłażaniem.a ja nigdy nie opuscze tego miejsca musze ty być opiekować się rodzicami pomagać w gospodarce.Zycie samo zweryfikowało niektóre sprawy kiedyś miałam inne plany i marzenia, dziś już nie marze zaciskam zęby by dalej funkcjonować tylko czasem łezka wilgoci mój policzek. Ten post zostanie niezauważony jak ja a czasu straconego nie odzyskam

Dodać muszę, że i kapka w majteczki czasem spadnie i je zawilgoci. jak widzicie, u mnie szaro, smutno, beznadziejnie i mokro...

Dzięki za poprawe humore do posta wyzej czuje się leiej po wyrzuceniu emocji i przelaniu na kompa:)

dlaczego MUSISZ opiekowac sie rodzicami. juz sa zniedolezniali ??

chorują na mnie spadła opieka nad nimi .Siostra nie może z resztą jest w Warszawie a rodzice nigdy by się tam nie wyprowadzili.Kocham ich tylko czasami ...dopada mnie chandra

Oprócz chandry dopada mnie czasem pan Zenek. Straszny z niego zgrywus. Potrafi wypierdzieć linie melodyczne większości dobranocek, łykać dżdżownice i tak zabawnie kręcić swoim przyrodzeniem. No mówię wam... bomba. :)

Dlaczego siostra nie moze Cie czasem odciązyć? To są również jej rodzice. A tłumaczenie ,bo jest w Warszawie jest śmieszne. Czy tylko ona ma prawo sobie życie ułożyć?? A co z Tobą??

Siostra nie może mi pomóc ponieważ ja z rodzicami mieszkam bardzo daleko od stolicy.Ona również pracuje w banku, pnie się po szczeblach kariery nie ma czasu na związek ,dzieci ach ,rodzina została gdzieś na szarym koncu

Siostra nie ma czasu, bo pnie sie po szczeblach kariery,ale czy to bylby problem ,gdyby chociaz na weekend zajela sie rodzicami. Dzieewczyno, przestan ja tlumaczyc. Ona ma takze obowiazki wobec swoich rodzicow!! Powiedz mi, czy chociaz raz, przyjechala i powiedziala,ze zajmie sie rodzicami, nie wiem jak miala urlop?? Albo na weekend??

ja jej nie tłumacze :)obiektywnie przedstawiam sytuacje. przyjeżdza do nas na święta a weekendy i tak niewiele zmienią mam tu mase obowiązków ,pracy ona by niewiele mogła pomóc ale dzięki za zainteresowanie:) czasmi mam wrażenie że wszystko co dobre mam już za sobą a przede mną jednolite życie bez uciech:) musze już wracać do obowiązków :)

Zycze powodzenia

a ja cie rozumiem!nic ci nie napisze tylko sie trzymaj...z czasem bedzie lepiej!zobaczysz tylko wyrwij sie do wiekszego miasta!

przed tobą nie przekreślaj swojej przyszłości