Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magol

znow czuje okropny bol - przez ex....

Polecane posty

Gość magol

podobne, a pewnie takie tematy nie raz tu goscily. ja sie lecze po zwiazku 2 lata! nadal boli... moj byly jest b. szczesliwy - tak wnioskuje, z tego co czasem napisze bo mamy ciagle ze soba kontakt, jako tako bo rozstalismy sie w zgodzei - tzn,. on mnie zostawil dzis pytal w sms jak spedzam dlugi weekend - on ze swoja nowa lady wyjezdza.... kurde jak boli! nienawidze siebie za to, ze nie potrafie go znienawidzic! chociaz czasem mysle, ze tak jest! jedno jest pewne - pozostawil na moim sercu ogromna rane! jestem dzis przybita mam dola i ryczec mi sie chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie utrzymuj z nim kontaktu
trzeba zerwać raz na zawsze i nie udawać, ze nic sie nie stało. Stało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
tak mysle, ze to bedzie najlepsze rozwiazanie! czasem zastanawiam sie - co on sobie kurde wyobraza? nie odpisze na jego maile - a dopytuje co u mnie itd... nie jego sprawa!!!! niech spada! tymczasem strasznie boli! i mam dzis nastroj zwalony na calym froncie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magol...przechodze przez coś podobnego..i tez 2 lata minely...tylko z ta mala róznica ze moj ex wrocił ponownie chyba tylko po to by znów mnie zranić...wiem ze boli...mnie tez ...ale ma prawo boleć...tak jak napisalam w moim poscie...podobno najlepszym soposobem na stara milosc jest nowa milosc...ja juz chwytam sie wszystkiego...by ten ból zagłuszyc,latwo nie jest..ale wazne ze do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frekwencjusz
Dziewuchy, posluchajcie, faceci lubia czuc, ze maja dwie sroki w garsci, a tak jest w waszym przypadku. Oni sie helpia tym ze jakas laska wciaz teskni, to ich lechce, niestety waszym kosztem. Kobity! Przeciez wy jestescie na pewno superbabaki! Badzcie DLA SIEBIE DOBRE, a nie dla nich. Przestancie rozmyslac o nic. Najlepszy sposob to znalezc w to miejsce jakis inny temat do rozmyslanioe, najlepiej taki, ktory podniesie wasze dobre samopoczucie i dotyczy was. Tez mialam podobne problemy i dzis wiem, ze tylkjo ode mnie zalezy jak sie czuje ze soba. Staram sie myslec o sobie dobrze, kochac siebie i byc dla siebie jak najlepsza. A te zbuki gesie niech nawet sie z pamela anderson wiaza. Miejcie to w dupie. Wasze zycie niech bedzie dla was najwazniejsze! Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak rozstałam sie z facetem zmieniłam nr tel i 0 kontaktu, był spokój przez4 lata, ale ostatnio skąd sobie wynalazł nowy i chciał sie spotkac powiedziałam nie i już nie wydzwania :) mam święty spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
zgadzam sie z tym o czym mowicie! zerwac definitywnie kontakt - tak powinnam zrobic juz dawno! wykasowalam jego tel. z mailami tez musze to zrobic! jest beznadziejnie - bo czuje bol - ze mnie zostawil, ze jest z inna a wkurza mnie strasznie, ze facet mysli, ze wszystko jest w najlepszym porzadku!!!! nawet zastanawialam sie czy nie napisac pozegnalnego maila - rozsadnego rzecz jasna, ale takiego w ktorym powiem mu, ze koniec kontaktow! czy to jest dobry pomysl? szczerze napiszcie co myslicie o takiej formie pozegnania....???? ps dzis juz lepiej - zdystansowalam sie troszke.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej magol...no ja mam to samo... Najbardziej wkurza, że oni nas zostawili i sa szczesliwi...a nas zostawili z tym bólem..dziś mam taki nostalgiczny dzien...ze wariuje...tyle we mnie watpliwosci i wspomień...ale musimy wziasc sie w garśc..eh no łatwo mi nie jest i Tobie pewnie tez nie Ale jesli im pokazemy ,ze same tez jestesmy szczesliwe ...to ich tez troszke zezlości..kontakt ja nie urwalam aczkolwiek sie pierwsza nie odzywam..opisy na gg ustawiam radosne itp...no i staram sie jakos isc do przodu..;) ..eh jak latwo mi sie to pisze..gorzej z praktyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
Grasias - tak w praktyce mniej wychodzi ja nie okazuje mu, ze z moim szczesciem jestem na bakier.... u mnie duzo czynnikow sklada sie na moj stan - mimo, ze tyle czasu minelo od rozstania, to ja czuje jakby to bylo wczoraj :( nie uzalam sie nad soba, ale czasem mysle, ze mam pecha! podobno kto nie ma szczescia w milosci ma szczecie w kartach.... te przyslowiowe karty u mnie tez nie najlepiej... trafiam na fajne prace, ale nie do konca satysfakcjnujace finansowo :( i to tez mnie doluje.... on pisze, ze gdzies sobie wyjezdza.... a ja? znow w domu :( nie jest fajnie..... dzis tylko narzekam - zle jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj masz prawo czuć sie xle..poza tym ja czuje się tak samo...ja sobie dzis zalatwiam prace kelnerki na wakacje...szału nie robi..ale przynajmniej wyjade do jakiegos kurortu i zmienie otoczenie, praca pozwoli w jakims stopniu zapomiec o tym wszystkim... teraz jest zle...u mnie tez...ale nie zawsze chyba tak bedzie...w końcu los sie odwróci i bedziemy mialy wszystko:) Nie ma jak to myslenie pozytywne... Wystarczy wierzyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
że on się bawi Twoimi uczuciami? Ja mam, miałam podobna sytuację - u mnei też minęły 2 lata jak sie rozstaliśmy, on mnie porzucił dla innej - potem chciał sie jeszcze spotykac ... dzwonił pierwszy, pisał. Ale definitywnie to urwałam nagle i tyle. Po co mi to było nie wiem. Po co ja sie tyle męczyłam. Wydawało mi sie ,ze jest wszystko w porządku, ze mamy przyjacielski kontakt, ze 'rozstalismy sie w zgodzie' - ale to było bez sensu, bo wciaż trwałam w zawieszeniu, on sie odzywał i potrafił nie raz zburzyć mój spokój. Odkad nie kontaktuje sie z nim, wszystko sie zmieniło, odżyłam, nie płacze z byle powodu, ciesze sie zyciem i ... pojawił sie nawet Ktoś... ale zobaczymy. To nei jest dobre rozwiązanie dla Ciebie taki kontakt. On tylko pisze po to by kontrolowac sytuacje, chce wiedzieć co u Ciebie, moze nawet by sie cieszył, gdybys była nieszczesliwa...bo by sobie myslał, jaki to niezastapiony był - a potem dobrze sie bawi w towarzystwie swojej nowej miłosci, wczesiej jeszcze raczac Cie opowiesciami jaki to jest szczesliwy. No dobrze niech bedzie, ale dla Ciebie - czy to jest Ci potrzebne, to Cie rani nie dlatego ,ze jestes złym człowiekiem, ze zyczysz mu źle - ale dlatego ,ze kochałas go i byłas z nim, a to nie jest proste zapomnieć i dobrze sie czuc wiedząc ,ze ktos inny jest na Twoim miejscu. Nie pisz listów itd. Najlepiej napisz, że wolisz zerwac kontakt, ale dopiero wtedy ,kiedy sam sie odezwie, nie Ty pierwsza. Założe sie ,ze napisze Ci dlaczego? i ze chce byc Twoim przyjacielem. Ale litości - pomyśl o sobie. Nie zaczniesz żadnego nowego rozdziału jeśli zmory przeszłosci Ciągle będą miały dostęp do Twojej teraźniejszości. A Ty je wpuszczasz do swego życia, jego wiadomości przypominaja Ci o Was, o Tym ,ze nie bedziecie już raze i wciaz na nowo to przezywasz. Mówię Ci, bedzie trudno, ale musisz to przerwać i przetrwać. Mogę powiedzieć, ze jeśli postanowisz to 1/2 miesiące bedzie trudno, bedzie Cie kusic, ale nagrodą bedzie to ,ze po tym ... nagle uswiadomisz sobie, ze juz nie myslisz by napisac, nie czekasz by on napisał co u ciebie itd. Zaczniesz zyć na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Ja jak nie zerwałam definitywnie kontaktu 'snułam' się ze swoim zyciem. Nic konkretnego nie zrobiłam ... to było beznadziejne. Dopiero teraz odzyłam, zaczęłam jeszcze bardziej dbać o siebie, podjęłam pracę w nowym miejscu...i o dziwo jak na poczatek drogi w karierze... zarabiam więcej niż mój były, który pracował juz od wielu lat...a zawsze sie tak szczycił, ze zarabia a ja byłam biedna studentką... Dowartościowałam sie troche ;) mimo ,ze to głupie, bo wyrzeczenia i nieprzespane noce kiedy sie uczyłam sie opłaciły. Teraz sie dopieszczam ... i nie zamierzam wracaćdo tego co było. Dzisiaj wiem ,ze głupotą było trwanie w tym, kontakty...niesprecyzowana sytuacja, jakieś moje głupie nadzieje, których sie wypierałam - ale tak na prawde chyba na cos liczyłam wciaż, ze bedzie chciał wrócic ,ze pożałuje. Wtedy jeszcze bardziej zaniżyło sie moje poczucie własnej wartości...nie czułam sił ,by szukać nowej pracy, by sie o siebie postarać... Co by było gdybym nie zerwała kontaktów...pewnie dalej byłabym w tym samym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Podświadomie jednak chciałabyś pewnie ,zeby jakaś 'sprawiedliwosć' ich dopadła, żeby dopadła jego obecna i tak otrzymujesz wciaż wiadomości o ich sześciu i to Cie jeszcze bardziej dołuje. Urwij to wszystko, pomysl o nich jak o dwu pomidorach, które są na wielim polu pomidorów, gdzie nie są niczym szczególnym - bo kim są. Pomyśl o sobie. Zawalcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margol nie widzisz tego ==> a kochalas go?? chcialas by wrocil?? wiesz ja juz tą sytuacje przezylam...2 lata temu jhak odszedl do innej zerwalam definitywnie kontakt..przyznaje nie bylo lekko, ale potem jakos sie samo potoczylo...teraz po 2 latach znow pojawil sie z moim zyciu i znow to samo..ta sama niepewnosc..nie wiem czego on chce,bo on sam tego nie wie...a uczucia znow odżyły...:(..i sama z autopsji powinnam zerwac kontakt by zyc normalnie i isc do przodu i znow mi cholernie ciezko... wlasnie widze ze kuzynka ma taki opis \" Jeśli wroci, bedzie nalezal do Ciebie, a jesli nie,tak bedzie lepiej\"..... cos w tym jest ,z ta małą roznica ze moj wrocil ,ale do mnie nie nalzey...eh..zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie leczylam 5 lat
Miedzy 21 a 26 rokiem zycia bylam singielka!! Bylismy 2 lata razem i bardzo go kochalam. Dopiero teraz jako 30 latka sie znow zakochalam i znow w sk...wysynu. Historia sie powtorzyla, po 1,5 roku bycia razem okazalo sie ze koles gral na dwa fronty. Szczegolow nie znam i nie chce znac, nie wiemjak dlugo i ktora byla ta druga,choc tak naprawde obie bylysmy nieswiadome i oklamywane. Wyszlo jak sie dowiedzialam,ze ona plakala jak zobaczyla moje zdjecia z nim, do tego prawie sie spotkalysmy u niego przypadkowo... Wpadl w panike i go wtedy przycisnelam... Powiedzial,ze jest z nia i mnei nie kocha, teraz sie wypiera,ze chcial ukrocic rozmowe ze mna wtedy.... Niewazne, dobija sie do mnei ciagle, kocham go ale mu nie odpowiadam. Wiem,ze wystarczylby jeden sms i bylibysmy razem,ale ja nie chce krzywdzic tamtej. Powiennam jej powiedziec,ale ona raczej wie... On kreci, ale juz wiem,ze prady nie poznam, i nie chce bo moze byc okrutna albo bardzo okrutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie leczylam 5 lat ==> przykra sprawa jedni trafiaja na siebie od razu i sa szczesliwi...a innym ciagle to nie wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Tak kochałam go. To była moja pierwsza wielka miłosć. Byliśmy ze soba ponad 8 lat. U mnie też nagle pojawił sie znowu w życiu, po 1,5 przerwie , zburzył mój spokój, dał nadzieje. Nadal jednak był z tamtą, ale robił i opowiadał takie rzeczy ,ze troche mam satysfakcje..."że jednak poznałam jego drugie oblicze" - jeszcze pewnei ta aktualna zobaczy co on potrafi... Ja przez niego wiele razy już płakałam. Ale własnie po tym jak pojawił sie nagle, po tych 1,5 roku, poczas którego mieliśmy kontakty 'koleżeńskie', kiedy chciał sie spotkac i znów namacił... W pewnym momenci powiedziałam sobie 'NIE!'. Zbyt długo to trwało, ja znów płakałam i czekałam - 'to co dalej', i inne głupoty - a on spokojnie spedzał weekend z tą dla której mnie zostawił. Napisałam, ze nie chce juz wiecej kontaktów i - cholerka- wytrzymałam. Nie żałuje. Zostawił przykre wspomnienia w moim sercu, przez to co sie stało. Ale ile można. Musze walczyc o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie leczylam 5 lat
Czasem mam wrazenie,ze faceci ktorzy graja na 2 fronty maja cos z psychika. Ten moj to rozdwojenie jazni chyba, bo sprawial wrazenie zakochanego na zaboj (tak mi kolezanki mowily) nie mogl 3 godzin bez smska,czy jakiegokolwiek kontaktu wytrzymac z emna. Znalam jego wszystkie sprawy finansowe, uklady itp, moglabym mu syfu strasznego narobic. Traktowal mnie jak partnerke zyciowa - pisma wysylal w naszym imieniu itp. W ZYCIU bym nie powiedziala,ze kogos ma. On chyba jest chory psychicznie,naprawde. Nawet nie wiecie jak ciezko jest mu nie odpisywac... Ostatnio blagalam,zeby juz mi dal spokoj, to bylo 2 dni temu,a czuje jakby to cala wiecznosc byla. Wiem,ze on tez cierpi. Moze nawet tak jak ja. Ale jakbymw wrocila to jakbym zaakceptowala jego podejscie.... W trojkacie zyc nie bede a NIGDY nie poprosze go,zeby ja zostawil. Wiem,ze jakby mogl,to wybralby mnie, moze dlatego nie chce zeby wybieral. Nie jest wart mojego zycia, mlodosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margol nie widzisz tego ==> no sytuacja podobna do mnie...ja kilka dni temu napisalam swojemu smsa ,że 2 lata temu nie wiedzial czego chce i teraz tez nie wie...ze nie potrafi mi dac tego co potrzebuje i ze kończe z tym...teraz pozostaje mi wytrzymac:( ale jak to zrobic...korci,dusi,męczy,to chyba najgorsze w tym wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Też czytałam tu porady, zerwij definitywnie kontakt, ale tego nie robiłam. Mimo, że czułam ,ze to byłoby dobre rozwiąznanie jeszcze nie potrafiłam. Być moze musi coś dojrzeć w człowieku, musi sie czara goryczy przelać... wtedy juz niewazne ,kto co pisze, same podejmujemy pewne kroki. Dlatego rozumiem wahania niejednej, która trwa w czymś takim. Ale ze swego doświadczenia, jedynie moge zasygnalizować - brak kontaktu najlepszy, tym bardziej ,ze jest inna w jego życiu. Im wczesniej ten brak kontaktu tym lepiej. Co innego, gdyby sprawa nie była typu- że on porzucił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hannka
madre z was babki ! rzucac te chwasty i nie wracac ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Grasias - mnie też dusiło i kusiło. Ale powiedz sobie 'wytrzymam', chowaj telefon. Dasz radę. Ja też traciłam pewność ,czy dobrze robie. Nagle chciałam wszystko odwołać... Wytrzymaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz u mnie za pierwszym razem odszedl do innej.... a za drugim spytal mi sie po jakims czasie czy mozemy do siebie wrocic...na poczatku sie wahalam ale gdy juz przytaknelam...to on sie wycofam i powiedzial ze w sumie to sam nie wie czego chce...teraz jest sam..a ja juz nie wiem co myslec i juz nie mam sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie leczylam 5 lat
Ano, to prawda,ze brak kontaktu najlepsz, niestety. Ale ja tez do konca mostow nie pale, bo powinnam mu napisac maila (napisalam tylko sms-a,ze skoro ma inna... i zeby byl szczesliwy i nikogo juz nie ranil). W tym mailu powinnam tez napisac,ze nie mam dla niego szacunku, bo jak mozna oklamywac kogos,kto kocha, jak mozna wykorzystywac kobiety do wlasnych celow (tamta mu jest powiedzmy zawodowo potrzebna,moze miec bez niej klopoty), i ze w ogole jest meska dziwka,bo idzie do tej,ktora mu akurat jest do czegos potrzebna . Ale nie potrafie,moze sie boje,ze cos mi napisze w rewanzu,czego ja do onca zycia nie zapomne,albo ze napsize cos co go usprawiedliwi. Ciekawe jest to,ze on totalnaofiare sytuacji zgrywa i mial mi napisac 'prawde' -3 razy zapowiadal maila z 'prawda' ktora musze poznac i ze wysle mi czy ja tego chce czy nie. Nie wyslal, bo widocznie nie znalazl takiej 'prawdy',ktora by sie wkomponowala w sytuacje na tyle,zebym w nia uwierzyla :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Grasias - mój też mówił, że chciałby wrócić...ale po tym jak o tym powiedział potem znowu nie wiedzial czego chce, jeszcze sie nasłuchałam ,ze 'kocha nas obie' :/. Starczy - serio. A co do formy listu, nei ma co wypisywac jak sie nienawidzi, co sie myśli, jaki on okropny. Miałam na to ochote, by go zbluzgać, by mu nawtykać, bo cierpiałam. Z perspektywy czasu ciesze sie ,ze ugryzłam sie w jezyk. Zkonczyłam z klasa i sie z tego ciesze. Czy moje słowa krytyki na coś by pomogły, on i tak by uważał ,ze tak nie jest - zapatrzony w siebie goguś. A niech sobie bedzie jaki jest. Moja jedyna w takim razie odpowiedź dla niego...to cisza i obojetnosć. No i chyba najwymowniejsza jest, niż tysiące zdań , słów...wyjasnień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys spotykalam sie z facetem na odleglosc...bylos super..i podczas kolejnego spotkania, kiedy juz planowalismy moja przeprowadzke z Krakowa do Barcelony 9 bo on tam mieszkal i to on mi to zaproponowal..nagle..zauwazylam, ze zrobil sie inny...zapytalam, czy nadal chce utrzymac zwiazek i...powiedzial..ze on sam nie wie, bo ta odleglosc,itd) jak wyjezdzalam obiecal, ze przyjedzie i zobaczymy...przyjazd sie odwlekal, wkoncu mi napisal, ze jednak woli zostac przyjaciolmi i prosi, zebysmy utrzymali kontakt, bo szkoda tracic tego.Bardzo bolalo, bo naprawde bylam w nim zakochana..ale bylam za dumna, by walczyc..po roku sporadycznego kontaktowania sie napisal mi, zebym go nie zrozumiala zle, ale on juz nie chce kontaktowac sie ze mna...bo to za duzo mu przypomina i woli zapomniec..I to mnie tym bardziej zabolalo, bo to on zerwal, to on chcial utrzymac kontakt... ..Z FACETAMI NIGDY NIE WIADOMO... teraz mam narzeczonego, ktorego kocham...ale nie wiem, ak bym sie zachowala, gdybym nagle zobaczyla tamtego...caly czas gdzies we mnie sa jaies uczucia do niego:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
dzieki Dziewczyny... musze znikac ale postanowilam, ze tak napisze, ze to koniec!!!! buzka wielka i udanego weekendu dlugiego trzymajcie prosze za mnie kciuki - i za moja przyszla kariere.... :-)))) spotkamy sie pewnie we wtorek! dzieki za slowa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Trzymaj sie. Moze nie pisz jakiś dramatycznych słów tylko :). Napisz coś takiego neutralnego, najlepiej spokojnie poproś o zerwanie kontaktu, bo nie widzisz w tej sytuacji żadnego sensu i nikomu i niczemu ona nie służy. A potem zamilknij a jak bedzie próbował zmienić Twoje zdanie, a myśle ,ze może tak robić...nie odzywaj sie., bo to tylko jego popłoch, że nagle przestaje być kims , kto bedzie miał kontrole nad Twoim zyciem i uczuciami. Dalszy kontakt sytuacji nie zmieni, a tylko jemu da poczucie, ze jednak nadal jesteś od niego zależna. Wystarczająco dał Ci do myslenia, na ten weekend, nie cuzjesz sie z tym kontaktem dobrze. Urwij to. Bądź tu egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margol nie widzisz tego ==> to wyglada jak ich klasyczne zachowania...zreszta juz opisalam wszystko na moim topicu \"wchodzic drugi raz do tej samej rzeki\"...zapraszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margol nie widzisz tego
Byłam już na Twoim temacie :). Oni rzeczywiście często zachowują sie podobnie, a przynajmniej pewien tym mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×