Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oxi

jak zapomnieć?????

Polecane posty

Gość oxi

Chciałabym Was prosić o radę drodzy czytalnicy tego forum, jak mam zapomnieć, jak poradzić sobie z uczuciem które już raczej nie ma szans? Miesiac temu zostawił mnie chłopak- stwierdził że nadal czuje coś do byłej, że potrzebuje czasu, aby zapomnieć i że nie chce mnie oszukiwać.Ja już bardzo zaangażowałam się w ten związek, dlatego też było to dla mnie ciosem poniżej pasa! Płakałam, nie jadłam, nie spałam i w ogólę na nic nie miałam ochoty- nic już dla mnie nie miało sensu. Przyjaciele mówili mi, abym się nie martwiła, nie myślała tyle, zajęła się czymś, a to z czasem samo przejdzie! Wierzyłam im, albo bardzo chciałam im wierzyć. Fakt,że próbuję sobie zapełniać czas do granic możliwości, żeby nie myśleć ale to nie pomaga! Są dni że bardzo chcę wierzyć w to że jeszcze kiedyś będe bardzo szczęśliwa, że to minie, ale są też takie kiedy po prostu nie widzę sensu w tym co robię, w dalszym życiu.I tych drugich jest znacznie wiecej. Męczę się w sobie, czyje ogromy ból, który nie chce minąć i nie umię go zwalczyć. Nie umię przestać o nim myśleć, nie wiem czy do niej wrócił, boję się,że jażeli się dowiem że tak to już całkiem się rozsypię. Jak mam o Nim zapomnieć? Jak przestać myśleć, jak zwalczyć ten ból? Proszę nie mówci mi że czas leczy rany, bo wiem że nie leczy, może tylko pozwała się do nich przyzwyczaić. Czy jest jakiś złoty środek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złotego środka nie ma, ale gdybyś się postarała częściej spotykać ze znajomymi, starała się nigdy więcej niczego nie dowiadywać, poprosić znajomych żeby nic Ci o nim nie mówili. Być może też nauczenie się życia w pojedynkę pomoże, postaraj się dostrzec też pozytywne aspekty życia :-), a jeśli to nie pomoże, to za jakiś czas bardzo bardzo polecam wizytę u psychologa, a przynajmniej kilka. Życie jest zbyt fajne, żeby tracić je na ból :-) Będzie git ! Ja w to wierzę i trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma recepty. Mnie 7 miesięcy temu zostawił facet, którego też bardzo kochałam. Najpierw była depresja, nie miałam ochoty nawet wyjść z domu, leżałam i płakałam 3 dni. Na szczęście mam bardzo zajmującą pracę, pracowałam po 12 godz. musiałam się skupić i to odwróciło moją uwagę. Wracałam do domu i zanim zdążyłam o nim pomyśleć już zasypiałam. Nie ma złotego środka, To trzeba przezyć. Mi bardzo pomógł psycholog, trzy spotkania i już inaczej patrzałam na świat. Myśleć trzeba i płakać też to pomaga zwalczyć ból. Im bardziej starasz się nie myśleć tym gorzej bo to i tak wraca. Do mnie wraca nawet teraz ale już nie jest tak źle. Po prostu postaw sobie cel, że musisz przeżyć ten dzień ten dzisiejszy konkretnie ten. Tak robiłam jak zmarła moja ukochana babcia. Zwlekałam się rano z łóżka i szłam do pracy, potem do domu i spać. Nie wymagaj od siebie cudów teraz. Bo to nie jest dobry czas. Jednak przyznam że jak ktoś umrze to jest łatwiej. Wiesz że ta osoba już nie wróci a czas naprawdę leczy rany. Gdy on cały czas gdzieś jest to ten ból wraca gdy się go spotyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
"Jednak przyznam że jak ktoś umrze to jest łatwiej. Wiesz że ta osoba już nie wróci a czas naprawdę leczy rany." nawet tak nie pisz...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wchodzilam pare razy
unique--latwiej jak ktos umrze?--to chyba nei milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompon
gonia79gonia a nie czekasz ? nie myślisz, że może on wróci ? nie chcesz zawalczyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że to brzmi makabrycznie, ale żałoba jest czasem kiedy człowiek się może z tym uporać. Najważniejsze to nie robić nic na siłę, jak ci smuto to bądź smutna, to minie, jak wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
ja wchodzilam pare razy - to nie były moje słowa, ja je zacytowałam, gdyż właśnie się z nimi nie zgadzam... śmierć ukochanej osoby... nie ma większego bólu...:O przecież śmierć nie może być pociechą... to by nie była miłość... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompon
a moim zdaniem łatwiej pogodzić się ze śmiercią wtedy jasne, że zdecydował los, można pielęgnować wspomnienie pięknej miłości a tak , osoba, która przysięgała, że "na zawsze" odchodzi i często nawet nie chce ciebie znać układa sobie życie z kimś innym, stajesz się obca łatwiej być skrzywdzoną i nosić w sobie myśl o cudownym uczuciu niż oszukaną, wyśmianą i upokorzoną a ... i patrzeć jeszcze na jego szczęście przy nowej pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mówiłam o śmierci faceta, tylko smierci mojej babci. Ale proces wychodzenia gdy ktoś cię zostawia jest podoby: po prostu rozpacz, poczucie bezsilności, itd. Sytuacja inna ale uczucia te same. Jestem zdania też że jeśli zwiazek się rozpada(choć walczyć trzeba oczywiście) to nie mógł być dobry, przynajmniej dla drugiej strony. Nic na siłę. Niestety w życiu są też porażki. Choc wolę gdy ich nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
wolałabym być nie wiem jak skrzywdzona, upokorzona, wyśmiana i źle potraktowana przez kogoś, kto by odszesł do innej i był z nią szczęśliwy, niż być w sytuacji, kiedy straciłabym ukochanego mężczyznę bezpowrotnie... pompon, chyba nie wiesz co piszesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pompon, o to mi właśnie chodziło gdy pisałam o smierci. Tak jak mówisz patrzenie na jego szczęście mnie osobiście przeraża, z własnego doświadczenia wiem że lepiej zerwać kontakt całkowicie, nawet nie gadać przez telefon, wtedy jest duuużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompon
przecież jak odchodzi do innej to WłASNIE TRACISZ UKOCHANEGO MężCZYZNę BEZPOWROTNIE !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
gonia- co innego babcia, a co innego facet, którego się kocha... wg analiz psychologicznych śmierć partnera jest dla człowieka największym stresem, najbardziej bolesnym przeżyciem, nie może się równać z utratą innych osób... (pod warunkiem, że się tego partnera naprawdę kochało)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki, ale ja byłam przez faceta upokorzona, zdradził mnie i to parę razy i sory ale czułam się wtedy tak jakby mi ktoś powiedział że mam raka, cały swiat i zaufanie do ludzi (nie tylko facetów) mi legło w gruzach, więc myślę, że wiem co mówię. Z tego się wychodzi latami, do końca życia się to pamięta. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
pompon- ale to są zupełnie dwie różne sytuacje!!! jak odchodzi do innej, to przynajmniej wiesz, z kim miałaś do czynienia!!! a gdy tracisz kogoś, kogo kochałaś i kto kochał Ciebie to jest prawdziwa tragedia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
nie chcę nikogo tu obrażać, ale chyba przemawia przez Was egoizm... myślicie o tym, aby Wam było bardziej komfortowo... śmierć ma być taką gwarancją szybszego zapomnienia i komfortu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompon
no i właśnie o to chodzi - że inna sama napisałaś, zgadza się jak odchodzi do innej, czy nagle kończy, bo "to nie to" ... wtedy okazuje się, że wszystkie wasze lata, pocałunki, obietnice poszły się jebać .... [poniosło mnie] a jak decyduje los, to możesz sobie nosić jego obraz w sercu i płakać po najlepszym mężczyznie na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie jeśli kochał i umarł to tragedia. Ale nie o to chodzi. Dajcie jakąś dobrą radę kobiecie. Jak ma z tego wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
przecież są ludzie, którzy po utracie partnera (śmierć) już nigdy się z nikim nie związali... oni ciągle żyją tą miłością, która w tak bezsensowny sposób została przerwana... w przypadku, kiedy facet oszukiwał trzeba o nim zapomnieć, uznać, że ktoś taki nie jest Was wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompon
wiadomo, że przemawia preze mnie egoizm wiadomo, że nie życze nikomu śmierci mówię tylko, że zgadzam sie z teorią, że jak oszukują na koniec, to trudniej zapomnieć zresztą sama wychodzę z takiego porzucenia i te słowa padły z ust mojego psychologa własnie mi powiedział , że jestem w żałobie po ex ale jest jeszcze trudniej, bo wiem, że on jest, że mieszka parę przystanków ode mnie, że nadal marzy o miłości, ślubie o tym co razem planowaliśmy, chce tego, ale już nie ze mną ... ja jestem obca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet jak był kretynem, a go kochałaś to trudno sie uwolnić-wiem z własnego przykładu. Niestety perswazja na nic się nie zda. Gorzej gdy delikwent cię zranił i chce wrócić to dopiero problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
to cholernie banalne, ale czas naprawdę leczy rany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z pompon. To z czym najtrudniej się pogodzić to ODRZUCENIE. to jest to słowo, które tu nie padło do tej pory. Nikt nie chce być odrzucony zwłaszcza przez tego którego kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i na dodatek ma się ciągle nadzieję, że on wróci i będzie jak dawniej. Sama sie nieraz przywołuje do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uniquee
ja raczej żyłabym nadzieją, aby taki facet już nigdy nie pojawił się w moim życiu :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety człowiek głupi jest, zwłaszcza jak jest kobietą. Jak się przywołuje do porządku to zawsze w duchu myslę żeby nie zadzwonił-nie będzie problemów. Może to wyczuwa bo nie dzwoni. I dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pompon
co mogę doradzić założycielce topiku /sama nie mogę sobie poradzić, leczę się, a trwa to już pół roku/ to ... - usunąć wszelkie pamiętki po nim, zdjęcia, listy .. jak nie chcesz wyrzucać, to schowaj głęboko, piwnica itd. ja zawiozlam do mieszkania rodziców - usunąć smsy, numery telefonów, archiwum, jego dane z komunikatorów .. ale nie blokować, to zbyt demonstracyjne - nie rzucać się w ramiona przypadkowego mężczyzny, ja tak robiłam - poczucie winy i obrzydzenia do siebie - gwarantowane - zorganizowac sobie czas, kursy, praca, nowy kierunek na studiach itd. - odnowić kontakty ze znajomymi, raczej singlami i nie zadręczać ich rozmowami o ex - wszelkie myśli wypierać, zrobić sobie taki trening, zastępowac je szybko inną myślą - sport ! NAPRAWDę POLECAM ... a i tak potrzebny jest czas, bo to wszystko robisz mechanicznie i poprzez łzy - może jeszcze psycholog :) acha ... nie jestem zwolenniczką teorii, w myśl której nie ma mowy o powrocie, ja wierzę, że może się odezwać, szukac kontaktu, tak czuję, ale moge się mylić żyć z ta mysla, jak bardzo go kochasz, nie wymazuj na siłe ale niech to nie będzie treścią zycia, a jego tłem może któregoś dnia obudzisz się i uznasz, że się ulotnilo, że już jesteś wolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oxi
nie wiem czy warto o to walczyć? ja nie chcę Go zatrzymywać na siłę. To nie miałoby sensu, gdyby On był ze mną a myślał o tamtej. Chociaż powiedział mi że zależy mu na mnie, ale i też na byłej. Nie utrzymujemy kontaktu, poza jednym sms-em z życzeniami świątecznymi. Sądzę,że jeżeli ona tego będzie chciała, to On do niej wróci, jeśli już tego nie zrobił. Czasem mam nadzieję, a czasem tłumaczę sobie, że to nie ma sensu. Chciałabym umieć zapomnieć i żyć dalej. Najgorsze jest to, że nie jestem na Niego zła, On nie zostawił mnie dla nowej, nie wymienił na nowszy model, tylko wrócił do tego co kiedyś było i co pewnie jest dla Niego silniejsze niż uczucie które czuł do mnie. Może jestem głupia, że tak Go tłumaczę, ale On zawsze był dla mnie ideałem, zawsze był szczery, wiedziałam że mogę mu ufać. No i się przejechałam. Nie wiem co mam o tym myśleć? Może najprościej byłoby się znowu zakochać, ale ja już chyba nie potrafię. Kiedy tylko widzę, że ktoś jest mną zainteresowany, wszystkie wspomnienia wracają, a wraz z nimi ogromny ból! Podwójny ból! Nie umię sobie z tym poradzić. Nie umię zapomnieć, przestać o Nim myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×