Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fruuzia

Nie cierpie sobotnich wieczorów

Polecane posty

Trzeba się pogodzić z tym. Mercedesa też nie każdy może mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laptopka, nie wiem czy sledzilas ten watek od poczatku, ja tam gdzies napisalam, ze mnie facet wystawil za drzwi, a pozniej na GG napisal ze jest inna i ze mnie nie kocha, a jeszcze dzien wieczor wczesniej rozmawialismy o dzieciach... paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo jasne ze mam,a najmniejsze slowo krytyki pod moim adresem (moze to byc pierdola) odbieram jak atak na moja osobe o zasiegu mniej wiecej II wojny swiatowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
L.B. - gorzej jak masz tego Mercedesa ktos ci go kradnie..... arquette - tak, czytałam..... to jest po prostu jak koszmar..... podziwaim Cię, że nie natrzaskałaś mu po buzi za to, mówiąc oględnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
i ja mam podobnie........ i wybucham niczym Wezuwiusz.... boże, ile we mnie jest agresjii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam
Powiem wam nie warto siedziec w domu , ja siedzialam 4 lata w samotnosci i bolu zdrada meza zmienila mnie bardzo , pomogla praca musialam wyjsc z domu , musialam sie ubrac , musialam rozmawiac z ludzmi pomoglo. Teraz jestem bardzo szczesliwa kobieta , ale jest problem z zaufaniem i to jest silniejsze o demnie to mnie niszczy od srodka , moj facet jest bardzo wyrozumialy jest jak najlepsza abletka na swiecie jestesmy z soba tz mieszkamy 3 lata a ja tkwie wciaz w pszeszlosci i tak chyba pozostanie juz na zawsze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
tez tak mialam - to jest w środku, w nas... nigdy byś nie powiedziała, jakbyś zobaczyła mnie na ulicy, że to właśnie ja..... bardzo dbam o wygląd, szczególnie teraz, żeby nikt nie powiedział jaka to nie jestem biedna.... pracuję, wróciłam do sportu... ale co w duszy to niestety tego pudrem nie przykryję.... i nie wiem, ale raczej jestem już zbyt dojrzałą kobietą, żeby z kimś jeszcze się tak na stałe związać..... i chyba zbyt zraniona, żeby uwierzyć.... i ztym chcę powalczyć. tylko JAK.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wlasnie na tym forum grupa cudownych ludzi ... (z niektorymi do tej pory mam kontakt prze email czy GG) mnie spionizowala, okazali tyle ciepla, zrozumienia jak nikt obecny tuz obok mnie:) jest to w jakis sposob niesamowite, w roznych miastach,rozrzuceni po polsce, swiecie, przed bezdusznymi monitorami siedza ludzie, ktorzy rozumieja, nie oceniaja, daja wsparcie....tak zwyczajnie jak czlowiek czlowiekowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i czas wtedy płynie szybciej i tak strasznie duzo sie nie mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do mnie wszyscy mowili \" jak slicznie wygladasz, wyszlas za maz\' ... a ja w duchu odpowiadalam \'wrecz przeciwnie\' . Jest cos takiego ze zaczyna sie bardziej o siebie dbac, ma sie dla siebie wiecej czasu po prostu... co z tego skoro dusza boli i serce krwawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
wiesz, arquette, tu masz rację z tymi bliskimi..... moi najbliźsi, ojciec i córka podeszli do tego na zasadzie - stało się, trudno a życie toczy się dalej, nie pocieszyli mnie, tylko przeszli nad faktem jakby to było nie wiem, coś normalnego..... i jakby nie chcieli zauważyć jak bardzo mi źle..... i faktycznie od wczoraj, jak sobie z Wami tu porozmawiałam, jest mi duuuużo lepiej...... czytałaś zresztą - byłam dziś pierwszy raz na treningu po długim, długim czasie... i znajomi (zobacz - co ja piszę - wczoraj twierdziłam, ze ich nie mam) ucieszyli się i przyjęli mnie bardzo życzliwie.... może tam znajdę "ukojenie"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam
wiecie moje malzenstwo trwalo 11 lat , mam dwoje dzieci po 4 latach bycia samej nie szukajac faceta trafilam na moje kochanie , dzieci go bardzo lubia jest dobze tworzymy rodzine , czesto w tamtym okresie zadawalam sobie pytanie dlaczego> ? dlaczego mnie to spotkalo jestem ladna zadbana kobieta i nie potrafie na to odpowiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
tiiiiia, mi tez mówią, że wyglądam super.... i też sobie myśle "co z tego", bo kto to doceni.... właśnie, o tego "kogoś" chodzi....prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki na mnie czas, klade sie spac. trzymajcie sie cieplo i do jutra, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
tez tak mialam - ja nie szukam..... i nie mam zamiaru.... przynajmniej na dziś tak to widzę.... moje małżeństwo trwało 15 lat.... mam tylko jedno dziecko.... po za tym, brutalna prawda jest taka, że mając grubo po 30 roku życia, to raczej jest nikła szansa na znalezienie i "dogranie" się....... zbyt już człowiek jest ukształtowany....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
spij słodko arquette... do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
i ja też przytulę głowę do poduszki..... dobranoc wszystkim, którzy jeszcze tutaj zajrzą..... painkiller, życzę Ci spokojnej pracującej nocy..... do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam
laptopka - te uczucie mnie trafilo nawet nie wiem kiedy , jest dojrzalsze jest czyste , ja mam prawie 37 on 35 , chce zebym za niego wyszla. w tej chwili mieszkamy za granica . nie warto byc samej bo zycie jest jedno . pozdrawiam dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam, znow musialem wyjsc z biura i znow zostalem sam na sam z noca mojej samotnosci... ech... nawet sie z Wami nie pozegnalem... Dobranoc wszystkim, spokojnej nocy... do jutra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy juz spia... a ja moze jeszcze tak cichutko, aby nikogo nie zbudzic, popisze sobie troche sam do siebie... wszyscy tak bardzo boimy sie samotnosci... to ona nas polaczyla w cierpieniu, sprawila ze nasze sciezki skrzyzowaly sie w tym wirtualnym swiecie, znajdujac tu cieplo, zrozumieniei mozliwosc podzielenia sie swym bolem... ja do konca swoich dni nie zapomne momentu poznania prawdy... w jednej sekundzie poczulem wypelniajacy mnie od srodka, przygniatajacy od zewnatrz i rozsadzajacy serce na miliony kawalkow przerazajacy bol samotnosci... znacie to uczucie... w jednym momencie czlowiek uswiadamia sobie, ze oto pozostal zupelnie sam... zdradzony... upokorzony... pozbawiony godnosci... opada kurtyna i zauwazamy rzeczy ktore dotychczas nawet w naszych najgorszych koszmarach sennych nie mialy prawa zaistniec... zdrada to wlasciwie synonim samotnosci... jak dalej zyc z takim pietnem... jak mozna myslec o budowaniu nowego zycia... jak odzyskac wiare w ludzi... jak zyc nie popadajac w obsesje osaczajacego nas zewszad klamstwa... w moim przypadku to \"dopiero\" dwa miesiace, ale jesli doswiadczamy tego od osoby, ktora wydawala sie nam osoba najblizsza...??? w trzeci wieczor od momentu odkrycia zdrady zabralem samochod, usiadlem za kierownica i pedzac na oslep przejechalem okolo 200 kilometrow bez celu, z podkrecona na caly regulator Muzyka i ze lzami w oczach... ech jak ja wtedy marzylem zeby cos sie stalo... zeby ten film sie wreszcie skonczyl... zeby pojawily sie napisy koncowe mojego zycia... mozecie mnie potepiac... za moja lekkomyslnosc... tyle pozostalo z faceta, ktory jeszcze tak niedawno dokladnie wiedzial czego chce od zycia... ...najgorsze sa wieczory i poranki... momenty przebudzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
painkiller - zapamietaj sobie jedno - to nie ty straciłeś godność, godności nie ma ten, co zdradza i to on żyje z takim piętnem... owszem, to my najbardziej cierpimy ALE to nie my mamy się czego wstydzić.... też miewałam momenty, żeby np. usiąść sobie na torowisku tramwajowym albo wejść na czerwonym na ulicę... ale co by to dało? NIC, kompletnie nic (rozwiązałoby tylko ręce mojemu ex....).... a ja wierzę, że żadna krzywda nie pozostaje bez kary.... to tylko kwestia czasu.... samotność boli, bardzo boli ale trzeba walczyć o siebie, mimo wszystko.... ja tak to widzę.... wiem, że z dnia na dzień ani jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nie zniknie to co czuję ale może przyjdzie taki dzień.... wiarę trzeba mieć.... mimo wszystko i na przekór wszystkiemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie cierpię wtorkowych wieczorów też :( jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
acha, właśnie tu zajrzałam.... ja nie lubię wszystkich wieczorów....... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
fruuzia, ale trwasz dzielnie i nie poddajesz się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak.. już nie chcę wracać do niego... to tylko takie chwilowe na szczęście było... tylko kiedy ten palant da mi spokój? a jutro idę na aerobik :D wyżyję sę trochę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
da ci spokój jak zobaczy jak naprawdę DOBRZE jest ci bez niego.... i dobrze, że idziesz do ludzi.... jak trochę poćwiczysz, to i humor będziesz mieć lepszy... jak ja wczoraj... chyba też częściej zacznę chodzic... ale na razie raz na tydzien wystarczy, tak dla przypomnoenia na początek.... tak sobie teeraz pomyslałam, a może masz jakąś super "dyskretną" koleżankę i jej tak powiedzieć jak to jest ci teraz cudownie i nawet jakąś bajeczke opowiedzieć, że niby kogoś poznałaś cudownego.... a on szybciutko sie o tym dowie.... taka mała zemsta.... i może da Ci wtedy szybciej spokój.... wredna jestem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest dobry pomysł, ale ja myślę, że narazie to jeszcze za wcześnie na niego... ja się muszę zebrać do kupy i jakos racjonalnie zacząć myśleć, bo póki co to 1 dzień jest nawet do zniesienia,a następny to ciągłe wspomnienia, łży, smutek, złość na to jak on mógł mi to zrobić... itd zanim/jeśli sie z kimś zwiąże to duuuuużo czasu minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
nie, no to zrozumiałe jest........ ja mówię, żeby TYLKO powiedzieć, że tak jest... na razie.... i bardzo dobrze rozumiem Cię, że będziesz mieć problemy z zaufaniem.... komukolwiek, tak jak ja i arquette mamy... ale walcz z tym... bo szkoda żebyś straciła w życiu coś co może być dla Ciebie najpiękniejsze.... i dobrze to powiedziłaś - to jest palant.... i palantem zostanie skoro zrobił Ci coś takiego.... jak każdy, kto tak postępuje.... głowa wysoko - Ty masz być z czego dumna, bo to nie Ty godność straciłaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laptopka
i całkiem serio - nawet jak będzie ci baaaardzo źle i do płaczu, to dbaj o siebie 5x bardziej niż do tej pory.... niech widzi co stacił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×