Nie cierpie sobotnich wieczorów

ok, musze troche poczytac o samozatrudnieniu w Anglii , bo chce zostawic dotychczasowa prace bo padam po niej jak mucha , Zajrze tu do was pozniej ,..

mam jeszcze wiecej ...

nieśmiało - POPROSZĘ........

ja wlasnie padam jak mucha :D ale i tak sie niezle trzymam, wstaje o 7, wracam do domu ok połnocy -byle do piatku, skonczy sie ta groteska miedzyoddzialowa jutro Was odwiedze tez pewnie tak pozno, trzymajcie sie cieplutko... Painkiller bo ja juz stracilam rozeznanie, do kiedy z nami jestes? i czy w bedac w kraju bedziesz nas odwiedzial? Fruuzia opowiedz jak na aerobiku ? :D

śpij dobrze arquette... ja podobnie wstaję........... panikiller - nie zapomnisz o nas i będziesz nas odwiedzał, co?

Bede Was odwiedzal, dzisiaj wczesniej koncze prace, jutro podroz, wiec nie bede mial dostepu do netu... napisze w czwartek juz z domu...

laptopka - dobranoc, do juterka. tak jednym okiem jeszcze patrze co nam napisze painkiller

painkiller skoro napisales to oficjalnie wszystkim dobranoc i kolorowych snow:) painkiller - wytrwalosci i sily, nie poddawaj sie, walcz o siebie, o swoja godnosc, nie daj sie sprowokowac... teraz TY jestes gora... powodzenia. Trzymamy kciuki!! wszyscy!! do czwartku, nie zapomnij o nas :)

no, pobuszowałam trochę w tych książkach... tak, na pierwszy rzut oka.... będziemy w takim razie oczekiwały na twoje odezwanie się w czwartek.... o rany, czemu mi się tak nie chce spać...... raniusio wstaję a tu ani troszkę śpiąca nie jestem... pewnie po takiej nocce w pracy cały dzień przesypiasz?

arquette -> dziekuje... kolorowych snow!

http://www.4shared.com/network/search.jsp tutaj wpisujesz autora i wyskakuje lista ksiazek

szczerze powiedziawszy to malo teraz spie, mniej jem, i nawet od czasu do czasu papierosa zapale chociaz juz dluuugo nie palilem...

http://www.4shared.com/network/search.jsp

dziękuję baaaaaardzo w biegu przez topiki..... bardzo mnie uszczęśliwiłaś teraz.... widzisz painkiller - to zupełnie z tym spaniem, jedzeniem i paleniem jak ja i fruuzia.... no, nie, my palimy teraz więcej... chodzące lokomotywki jesteśmy.... może to jest w takim razie NORMALNE.......

http://www.4shared.com/dir/1317227/339f61df/Ksiki_po_imieniu_autora.html ok tyle na poczatek mysle wystarczy , uciekam spac mi sie udalo wyjsc na prosta wam tez sie uda !!!! Zajrze tutaj dopiero w sobote pa pa

to takie mimowolne akty minidestrukcji...

w biegu przez topiki -> dziekujemy za slowa otuchy, Dobrej Nocy...

śpij dobrze wbiegu przez topiki.... zapraszamy i DZIĘKUJEMY

ja doszłam do wniosku, że o nie mimowolne, tylko celowe dązenie do samozniszczenia...

tak... ono pojawia sie wlasnie w takich momentach... na ostrych zyciowych zakretach... kiedys w mlodosci tez mi sie to zdarzalo, ale nigdy w takim natezeniu jak teraz, tzn. tuz po odkryciu... wiadomo czego...

w mlodosci czlowiek niedojrzaly emocjonalnie jeszcze sobie do tego dorabial cala ideologie... ze jak Hendrix, Joplin czy Morrison nie mogli dluzej, to ja tez nie moge... ;)

tak, tylko, że oni baardzo swiadomi żyli szybko i mocno i wiedzieli dobrze jaką mogą zapłacić za to cenę..... Morrison - to mój idol...

tak... znali cene, ale przezyli cale zycie w 27/28 lat

nie, to nam się tylko tak wydaje, bo byli sławni, bo nam imponują i to jak żyli w pewien sposób podoba się nam..... ale oni nie byli szczęśliwi... ani trochę... Painkiller, ja mam zamiar DOPIERO zacząć żyć..... tylko jezcze nie wiem, do końca jak się za to zabrać... a Elodia dalej gra..... nuty już na pmięć znam..... wrrrrr, w kkńcu płytka przez balkon poleci, bo inaczej to chyba się od niej nie uwolnię....

oni nie byli szczesliwi i w tym sensie przezyli cale zycie... my ten bol istnienia dopiero teraz przezywamy... chyba nigdy wczesniej nie zdawalismy sobie z tego sprawy jak to naprawde smakuje...

ja w tym wciaz jeszcze obezwladniajacym mnie marazmie bolu i cierpienia rowniez miewam czasem takie przeblyski nadziei, ze moze to dopiero poczatek wyprawy po szczescie... bardzo pomaga mi obecnosc na tym forum...

BTW moze warto zmienic plytke... ;) na szczescie jest mnostwo wspanialej Muzyki...

wiesz, może dokopię i sobie, i nam tutaj wszystkim... ale... czy sami o to nie poprosiliśmy? Swoją łatwowiernością i zbyt dużym zaufaniem? Moze właśnie tego był nam trzeba żebyśmy docenili SAMI SIEBIE.... taka refleksja na koniec, bo idę spać.... za niedługo wstaje do pracy... tylko 4 godziny snu a jeszcze znaim zasnę to moment minie.... Piankiller, trzymaj się i pamiętaj, że w Twoim związku to TY jesteś mężczyzną..... podpowiem Ci mądre zdanie, może niezbyt ładne, ale wielu kobietom na spory moment zamyka buzię (zanim otrząsną się z szoku jak je usłyszą) "MILCZ KOBIETO I SŁUCHAJ"..... powodzenia i trzymam kciuki.... spokojnej nocy i do czwartku.... i jeśli wracasz samochodem - szerokiej i spokojnej drogi

Dziekuje Ci laptopka - bede mial w drodze duzo czasu na przemyslenia... bede wracal w przestworzach - choc na chwile, przynajmniej fizycznie, oderwe sie od tego przekletego padolu lez... Dobranoc, spokojnej nocy...

Witam was. W sumie tak przyglądam sie waszym rozmowom. Nasycone są pesymizmem, smutkiem, brakiem wiary. Przyznam ze też jestem osobą samotną now oficialnie(nieoficialnie czuje zwiazek miedzy mną a kims), ale napajam sie tą nadzieją, że ten ktoś na mnie gdzieś czeka, bo to jest dane każdemu znas, my czasamy nie dostrzegamy tego nawet moze to byc ktoś kogo znamy, ale niezdajemy sobie sprawy ze to wlasnie ta osoba jest nam dana :) Także głowa do góry!