Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość oxi

jak zapomnieć

Polecane posty

Gość oxi

oxi Chciałabym Was prosić o radę drodzy czytalnicy tego forum, jak mam zapomnieć, jak poradzić sobie z uczuciem które już raczej nie ma szans? Miesiac temu zostawił mnie chłopak- stwierdził że nadal czuje coś do byłej, że potrzebuje czasu, aby zapomnieć i że nie chce mnie oszukiwać.Ja już bardzo zaangażowałam się w ten związek, dlatego też było to dla mnie ciosem poniżej pasa! Płakałam, nie jadłam, nie spałam i w ogólę na nic nie miałam ochoty- nic już dla mnie nie miało sensu. Przyjaciele mówili mi, abym się nie martwiła, nie myślała tyle, zajęła się czymś, a to z czasem samo przejdzie! Wierzyłam im, albo bardzo chciałam im wierzyć. Fakt,że próbuję sobie zapełniać czas do granic możliwości, żeby nie myśleć ale to nie pomaga! Są dni że bardzo chcę wierzyć w to że jeszcze kiedyś będe bardzo szczęśliwa, że to minie, ale są też takie kiedy po prostu nie widzę sensu w tym co robię, w dalszym życiu.I tych drugich jest znacznie wiecej. Męczę się w sobie, czyje ogromy ból, który nie chce minąć i nie umię go zwalczyć. Nie umię przestać o nim myśleć, nie wiem czy do niej wrócił, boję się,że jażeli się dowiem że tak to już całkiem się rozsypię. Jak mam o Nim zapomnieć? Jak przestać myśleć, jak zwalczyć ten ból? Proszę nie mówci mi że czas leczy rany, bo wiem że nie leczy, może tylko pozwała się do nich przyzwyczaić. Czy jest jakiś złoty środek? [28.04] 19:10 maciek_pn złotego środka nie ma, ale gdybyś się postarała częściej spotykać ze znajomymi, starała się nigdy więcej niczego nie dowiadywać, poprosić znajomych żeby nic Ci o nim nie mówili. Być może też nauczenie się życia w pojedynkę pomoże, postaraj się dostrzec też pozytywne aspekty życia , a jeśli to nie pomoże, to za jakiś czas bardzo bardzo polecam wizytę u psychologa, a przynajmniej kilka. Życie jest zbyt fajne, żeby tracić je na ból Będzie git ! Ja w to wierzę i trzymam kciuki http://www.youtube.com/watch?v=9vPIYA4SZw0 [28.04] 19:13 gonia79gonia nie ma recepty. Mnie 7 miesięcy temu zostawił facet, którego też bardzo kochałam. Najpierw była depresja, nie miałam ochoty nawet wyjść z domu, leżałam i płakałam 3 dni. Na szczęście mam bardzo zajmującą pracę, pracowałam po 12 godz. musiałam się skupić i to odwróciło moją uwagę. Wracałam do domu i zanim zdążyłam o nim pomyśleć już zasypiałam. Nie ma złotego środka, To trzeba przezyć. Mi bardzo pomógł psycholog, trzy spotkania i już inaczej patrzałam na świat. Myśleć trzeba i płakać też to pomaga zwalczyć ból. Im bardziej starasz się nie myśleć tym gorzej bo to i tak wraca. Do mnie wraca nawet teraz ale już nie jest tak źle. Po prostu postaw sobie cel, że musisz przeżyć ten dzień ten dzisiejszy konkretnie ten. Tak robiłam jak zmarła moja ukochana babcia. Zwlekałam się rano z łóżka i szłam do pracy, potem do domu i spać. Nie wymagaj od siebie cudów teraz. Bo to nie jest dobry czas. Jednak przyznam że jak ktoś umrze to jest łatwiej. Wiesz że ta osoba już nie wróci a czas naprawdę leczy rany. Gdy on cały czas gdzieś jest to ten ból wraca gdy się go spotyka. [28.04] 19:15 uniquee "Jednak przyznam że jak ktoś umrze to jest łatwiej. Wiesz że ta osoba już nie wróci a czas naprawdę leczy rany." nawet tak nie pisz... [28.04] 19:17 ja wchodzilam pare razy unique--latwiej jak ktos umrze?--to chyba nei milosc [28.04] 19:17 pompon gonia79gonia a nie czekasz ? nie myślisz, że może on wróci ? nie chcesz zawalczyć ? [28.04] 19:18 gonia79gonia wiem że to brzmi makabrycznie, ale żałoba jest czasem kiedy człowiek się może z tym uporać. Najważniejsze to nie robić nic na siłę, jak ci smuto to bądź smutna, to minie, jak wszystko. [28.04] 19:20 uniquee ja wchodzilam pare razy - to nie były moje słowa, ja je zacytowałam, gdyż właśnie się z nimi nie zgadzam... śmierć ukochanej osoby... nie ma większego bólu... przecież śmierć nie może być pociechą... to by nie była miłość... :/ [28.04] 19:23 pompon a moim zdaniem łatwiej pogodzić się ze śmiercią wtedy jasne, że zdecydował los, można pielęgnować wspomnienie pięknej miłości a tak , osoba, która przysięgała, że "na zawsze" odchodzi i często nawet nie chce ciebie znać układa sobie życie z kimś innym, stajesz się obca łatwiej być skrzywdzoną i nosić w sobie myśl o cudownym uczuciu niż oszukaną, wyśmianą i upokorzoną a ... i patrzeć jeszcze na jego szczęście przy nowej pani [28.04] 19:24 gonia79gonia nie mówiłam o śmierci faceta, tylko smierci mojej babci. Ale proces wychodzenia gdy ktoś cię zostawia jest podoby: po prostu rozpacz, poczucie bezsilności, itd. Sytuacja inna ale uczucia te same. Jestem zdania też że jeśli zwiazek się rozpada(choć walczyć trzeba oczywiście) to nie mógł być dobry, przynajmniej dla drugiej strony. Nic na siłę. Niestety w życiu są też porażki. Choc wolę gdy ich nie ma. [28.04] 19:26 uniquee wolałabym być nie wiem jak skrzywdzona, upokorzona, wyśmiana i źle potraktowana przez kogoś, kto by odszesł do innej i był z nią szczęśliwy, niż być w sytuacji, kiedy straciłabym ukochanego mężczyznę bezpowrotnie... pompon, chyba nie wiesz co piszesz... [28.04] 19:26 gonia79gonia pompon, o to mi właśnie chodziło gdy pisałam o smierci. Tak jak mówisz patrzenie na jego szczęście mnie osobiście przeraża, z własnego doświadczenia wiem że lepiej zerwać kontakt całkowicie, nawet nie gadać przez telefon, wtedy jest duuużo łatwiej. [28.04] 19:28 pompon przecież jak odchodzi do innej to WłASNIE TRACISZ UKOCHANEGO MężCZYZNę BEZPOWROTNIE ! [28.04] 19:28 uniquee gonia- co innego babcia, a co innego facet, którego się kocha... wg analiz psychologicznych śmierć partnera jest dla człowieka największym stresem, najbardziej bolesnym przeżyciem, nie może się równać z utratą innych osób... (pod warunkiem, że się tego partnera naprawdę kochało) [28.04] 19:30 gonia79gonia sorki, ale ja byłam przez faceta upokorzona, zdradził mnie i to parę razy i sory ale czułam się wtedy tak jakby mi ktoś powiedział że mam raka, cały swiat i zaufanie do ludzi (nie tylko facetów) mi legło w gruzach, więc myślę, że wiem co mówię. Z tego się wychodzi latami, do końca życia się to pamięta. Niestety. [28.04] 19:30 uniquee pompon- ale to są zupełnie dwie różne sytuacje!!! jak odchodzi do innej, to przynajmniej wiesz, z kim miałaś do czynienia!!! a gdy tracisz kogoś, kogo kochałaś i kto kochał Ciebie to jest prawdziwa tragedia!!! [28.04] 19:32 uniquee nie chcę nikogo tu obrażać, ale chyba przemawia przez Was egoizm... myślicie o tym, aby Wam było bardziej komfortowo... śmierć ma być taką gwarancją szybszego zapomnienia i komfortu??? [28.04] 19:33 pompon no i właśnie o to chodzi - że inna sama napisałaś, zgadza się jak odchodzi do innej, czy nagle kończy, bo "to nie to" ... wtedy okazuje się, że wszystkie wasze lata, pocałunki, obietnice poszły się j**ać .... [poniosło mnie] a jak decyduje los, to możesz sobie nosić jego obraz w sercu i płakać po najlepszym mężczyznie na świecie [28.04] 19:33 gonia79gonia no właśnie jeśli kochał i umarł to tragedia. Ale nie o to chodzi. Dajcie jakąś dobrą radę kobiecie. Jak ma z tego wyjść? [28.04] 19:34 uniquee przecież są ludzie, którzy po utracie partnera (śmierć) już nigdy się z nikim nie związali... oni ciągle żyją tą miłością, która w tak bezsensowny sposób została przerwana... w przypadku, kiedy facet oszukiwał trzeba o nim zapomnieć, uznać, że ktoś taki nie jest Was wart... [28.04] 19:35 gonia79gonia nie ma go i już-czy umarł czy żyje trzeba pogodzić się ze stratą. I to jest wspólne dla tych dwóch sytuacji. [28.04] 19:36 pompon wiadomo, że przemawia preze mnie egoizm wiadomo, że nie życze nikomu śmierci mówię tylko, że zgadzam sie z teorią, że jak oszukują na koniec, to trudniej zapomnieć zresztą sama wychodzę z takiego porzucenia i te słowa padły z ust mojego psychologa własnie mi powiedział [mężczyzna], że jestem w żałobie po ex ale jest jeszcze trudniej, bo wiem, że on jest, że mieszka parę przystanków ode mnie, że nadal marzy o miłości, ślubie o tym co razem planowaliśmy, chce tego, ale już nie ze mną ... ja jestem obca [28.04] 19:37 gonia79gonia nawet jak był kretynem, a go kochałaś to trudno sie uwolnić-wiem z własnego przykładu. Niestety perswazja na nic się nie zda. Gorzej gdy delikwent cię zranił i chce wrócić to dopiero problem. [28.04] 19:40 uniquee to cholernie banalne, ale czas naprawdę leczy rany... [28.04] 19:40 gonia79gonia zgadzam się z pompon. To z czym najtrudniej się pogodzić to ODRZUCENIE. to jest to słowo, które tu nie padło do tej pory. Nikt nie chce być odrzucony zwłaszcza przez tego którego kocha. [28.04] 19:41 gonia79gonia i na dodatek ma się ciągle nadzieję, że on wróci i będzie jak dawniej. Sama sie nieraz przywołuje do rzeczywistości. [28.04] 19:44 uniquee ja raczej żyłabym nadzieją, aby taki facet już nigdy nie pojawił się w moim życiu :/ [28.04] 19:45 gonia79gonia niestety człowiek głupi jest, zwłaszcza jak jest kobietą. Jak się przywołuje do porządku to zawsze w duchu myslę żeby nie zadzwonił-nie będzie problemów. Może to wyczuwa bo nie dzwoni. I dobrze. [28.04] 19:48 pompon co mogę doradzić założycielce topiku /sama nie mogę sobie poradzić, leczę się, a trwa to już pół roku/ to ... - usunąć wszelkie pamiętki po nim, zdjęcia, listy .. jak nie chcesz wyrzucać, to schowaj głęboko, piwnica itd. ja zawiozlam do mieszkania rodziców - usunąć smsy, numery telefonów, archiwum, jego dane z komunikatorów .. ale nie blokować, to zbyt demonstracyjne - nie rzucać się w ramiona przypadkowego mężczyzny, ja tak robiłam - poczucie winy i obrzydzenia do siebie - gwarantowane - zorganizowac sobie czas, kursy, praca, nowy kierunek na studiach itd. - odnowić kontakty ze znajomymi, raczej singlami i nie zadręczać ich rozmowami o ex - wszelkie myśli wypierać, zrobić sobie taki trening, zastępowac je szybko inną myślą - sport ! NAPRAWDę POLECAM ... a i tak potrzebny jest czas, bo to wszystko robisz mechanicznie i poprzez łzy - może jeszcze psycholog acha ... nie jestem zwolenniczką teorii, w myśl której nie ma mowy o powrocie, ja wierzę, że może się odezwać, szukac kontaktu, tak czuję, ale moge się mylić żyć z ta mysla, jak bardzo go kochasz, nie wymazuj na siłe ale niech to nie będzie treścią zycia, a jego tłem może któregoś dnia obudzisz się i uznasz, że się ulotnilo, że już jesteś wolna [28.04] 19:53 oxi nie wiem czy warto o to walczyć? ja nie chcę Go zatrzymywać na siłę. To nie miałoby sensu, gdyby On był ze mną a myślał o tamtej. Chociaż powiedział mi że zależy mu na mnie, ale i też na byłej. Nie utrzymujemy kontaktu, poza jednym sms-em z życzeniami świątecznymi. Sądzę,że jeżeli ona tego będzie chciała, to On do niej wróci, jeśli już tego nie zrobił. Czasem mam nadzieję, a czasem tłumaczę sobie, że to nie ma sensu. Chciałabym umieć zapomnieć i żyć dalej. Najgorsze jest to, że nie jestem na Niego zła, On nie zostawił mnie dla nowej, nie wymienił na nowszy model, tylko wrócił do tego co kiedyś było i co pewnie jest dla Niego silniejsze niż uczucie które czuł do mnie. Może jestem głupia, że tak Go tłumaczę, ale On zawsze był dla mnie ideałem, zawsze był szczery, wiedziałam że mogę mu ufać. No i się przejechałam. Nie wiem co mam o tym myśleć? Może najprościej byłoby się znowu zakochać, ale ja już chyba nie potrafię. Kiedy tylko widzę, że ktoś jest mną zainteresowany, wszystkie wspomnienia wracają, a wraz z nimi ogromny ból! Podwójny ból! Nie umię sobie z tym poradzić. Nie umię zapomnieć, przestać o Nim myśleć. [28.04] 19:54 gonia79gonia podpisuję się pod pompon, jeszcze dodam-uregulowany tryb życia, śniadanko, obiadek, kolacja o stałej w miarę porze, przed snem dobra książka, jakieś stałe przyjemności-kino co sobotę? Zdrowa żywność-człowiek jest wyczerpany więc się przyda, to sprawi, że jakość twojego życia się podniesie i będziesz się lepiej czuła fizycznie a potem psychicznie. pompon tia też to mam, myslę obsesyjnie a mój też jest naprawdę porządnym mężczyzną, nie zdradził, po prostu nie kochał dość, żeby powalczyć o nas ulotnił się, jak zaczęły się problemy, nerwy i awantury nie zmusisz go do miłości wszystko to takie banalne, że aż mi głupio pisać musisz sobie ukladać swój świat, jakby go nie było jak teraz poradzisz sobie, odbijesz się od dna, to będzie już dobrze, będziesz silna i wtedy on nie wróci do biednej skrzywdzonej dziewczynki, ale silnej kobiety mężczyznę przyciąga siła, smutne to ... ale kobiety odsłaniaja się, pokazują uczucia, proszą, płaczą a oni wtedy patrzą jak na robaka musisz być dla niego partnerką DUMA! [28.04] 19:57 gonia79gonia dobrze robi też zmiana image-nowa fryzura, makijaż, ciuchy. Nie chodzi o zapominanie, nigdy się nie zapomina, trzeba się nauczyć na nowo żyć. Pamięć to nie komputer, który można zresetować. Ale nie można siedzieć i myśleć o tym w kółko. [28.04] 20:12 oxi ja naprawdę się staram, ale jakoś mi nie wychodzi, już dawno zminiłam fryzurę, zminiłam swój styl ubieraniana. Poświęcam o wiele więcej czasu na naukę niż kiedyś(studjuję), zaczęłam jeździć samochodem, a kiedyś się bałam. Przeszłam na dietę, jeśli tylko mam możliwośc to spędzam czas z przyjaciólmi. I jakoś nie mogę zapomnieć. Kiedy wracam wieczorem do domu, mam ogromnego doła, chce mi się ryczeć! Zresztą nie tylko wieczorem. Ja bardzo Go kocham, ale nie zamierzam Mu się narzucać, nie chcę wymuszonej miłości. Dlatego cierpię w samotności. [28.04] 20:14 pompon a możesz troszkę nam powiedzieć? ile czasu ze sobą byliście? ile czasu trwa rozłąka? czy utrzymujecie kontakt? czy jakoś walczyłaś? [28.04] 20:36 oxi byliśmy ze sobą bardzo krótko, bo tylko 2 miesiące, ale dla mnie to było jak 2 lata. Nie było dnia, żebyśmy się ze sobą nie widzieli, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Rozłąka trwa już miesiąc a dokładnie miesiąc i tydzień.Jak już pisałam wcześniej nie kontaktowaliśmy się przez ten czas, poza jednym świątecznym sms-em. Ja próbowałam z Nim jeszcze raz porozmawiać, kiedy już z tego wszystkiego trochę ochłonęłam. Przemyślałam sobie wszystko i próbowałam jakoś to wyjaśnić. Ja byłam gotowa wszystko to przeczekać, jakoś pomóc Mu zapomnieć o tamtej. Ale On wybrał samotność. Stwierdził, że może tego bardzo żałować, ale potrzebuje czasu, żeby wyjśc z tego. Wiem jednak, że jeśli Jego ex zechce to on pewnie do niej wróci. Wieć tak naprawdę to zależy od niej, od tego czego ona chce. A ja nic na to nie poradzę. Oni byli ze sobą rok czasu, a my tyko 2 miesiące. Bardzo żałuję, że nie poznaliśmy się wcześniej. Bo to jest naprawdę wartościowy chłopak i nie umię Mu nic zarzucić. [28.04] 20:43 oxi bardzo dziękuję Ci pompon za te rady i wszystkim, którzy chcą mi pomóc. Nie ma jak podzielić się z kimś swoimi problemami i słabościami. To przynajmniej chwilowo przynosi ulgę. Ja już nie walczę o Niego. Chcę dać Mu czas. Niech sam zdecyduję. Jeśli ten czas naprawdę jest Mu potrzebny, by złapać jakąś rówowagę to ja rozumię. Chyba że to tylko była wymówka żeby wrócić do przeszłości. Wiem też,że nie mogę liczyć na cud. Dlatego też bardzochcę się z tego podnieść, zapomnieć i zacząć na nowo żyć! 1 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×