przydałby się prawnik albo ktoś kto się orientuje

Chciałabym wiedzieć jaka kwota alimentów przysługiwałaby mi, gdybym wyprowadziła sie z domu. Mój ojciec zarabia ok 2000 zł, rodzina, łącznie ze mną 4 osobowa, ja otrzymuję stypendium w wysokości 400zł.

nie wiem czy cokolwiek dostaniesz jesli wyprowadzisz sie dobrowolnie

musi byc rozprawa, sad musi przejzec dokladnie wszystkie dokumenty o stanie finansowym rodziny, warunkach mieszkalnych itp

tak tak wiem, chodzi tylko o to ile mniej więcej moglabym dostać (chcę wiedzieć czy to wystarczy aby sie utrzymać), może ktoś ma p odobną sytuacje i mogłby w przybliżeniu określić tą kwotę

i masz zamiar żyć osobno? No to bierzesz za siebie odpowiedzialność i DO ROBOTY.

ja tu zadaje pytanie i nie prosze o ocene, mam zamiar żyć osobno bo nie mam w domu warunków zeby sie uzcyć w domu, studiuje dziennie i nie moge podjąć pracy

i jakos pracuje i nie ciagam starszych po sadach zeby musieli mi kase dawac

heh to zalezy co studiujesz:P i jaką masz sytuacje w domu, i też nie mam zamiaru ciągac nikogo po sądach tylko jesli już to sie dogadać - sąd tylko jesli sytuacja sie pogorszy. I jeszcz eraz podkreslam, że nie oczekuje oceny mojego postępowania tylko odpowiedzi na pytanie od osób, ktore coś o tym wiedzą

przede wszystkim ty chyba nie wiesz, czego chcesz

up

nie chcesz oceny swojego postępowania - ale jesli sprawa trafi do sądu, musisz się liczyć z niewygodnymi pytaniami, więc po co sie obrażać? Lepiej od razu postawic sprawe jasno. Prosisz ludzi o pomoc w uzyskaniu jakiejś tam rady czy informacji, ale sama widzisz - alimenty to nie jest łatwa sprawa, wiele czynników jest branych pod uwage - być może sedzina rozstrzygająca w przyszłości twoja sprawę ma syna, który studiując, pracuje - więc przyjmie taki sam punkt widzenia. A wracajac do sprawy - masz spore stypendium, twój ojciec ma na utzrymaniu jeszcze troje członków waszej rodziny. Wiele zależy od tego, czemu sie chcesz wyprowadzić - ciasny pokój to chyba niewystarczający argument, biorąc pod uwagę, że pewnie (nic o tym nie piszesz) masz w domu zapewnione wyżywienie, opłaty za czynsz i światło też ponosi ojciec. W tej sytuacji powstaje pytanie - na co idzie twoje stypendium? I jakoś dziwnie podoba mi się wcześniejszy wpis - chcesz iśc na swoje, może rzeczywiście warto pomyśleć, czy nie pora się usamodzielnić? Nie tylko fizycznie - ale i finansowo? Pozdrawiam.

nie chce mi sie kolejny raz pisać tego samego, co kogo obchodzi na co idzie moje stupendium? przedstawiłam prosta sytuacje (czy tak trudno jest nie oceniać? - tymbardziej że sie nie zna sytuacji) nie obrażam sie bo każdy może mieć swoje zdanie na ten temat i pewnie jesli wyprowadzanie sie z domu to byłby kaprys też oceniłabym takie postępowanie podobnie, ale nie w tym rzecz.

źle mnie zrozumiałaś - mnie nie obchodzą twoje wydatki. Pisałam o tym, co wg mnie może wypłynąć podczas ewentualnej sprawy w sądzie. Oprócz tego, zapytają pewnie też, w jakim wieku jest twoje rodzeństwo, ile kosztuje twego ojca miesięczne utrzymanie domu. A o przyczyny twojej wyprowadzki zapytają zapewne w pierwszej kolejności. I Jesli poważnie myślisz o póbie wyegzekwowania od ojca alimentów - musisz się na przygotować. Ot, po prostu - nie dla mojej ciekawości, tylko dla własnego komfortu psychicznego, powinnas przygotowac się na tego rodzaju kwestie. Bo na pewno się pojawią.