Przerażająco zaangażowany facet...

Czasami człowiek tak ma, że zastanawia się jak lepiej postąpić... kierując się rozsądkiem czy może sercem. Otóż moj problem polega na tym, że zaczęłam się spotykać z facetem, który już dawno zapewniał mnie o swoich uczuciach. W końcu się skusiłam, spotykaliśmy się itd. ale on wyjechał za granicę z powodów rodzinnych (na pół roku!). Często dzwoni, pisze.. ciągle zapewnia mnie o swoich uczuciach, chociaz ja jego nie, bo nie jestem w stanie określić co do niego czuję. Myślę o nim, ale to raczej nie jest uczucie tęsknoty. On chce bym przyleciała tam do niego, chce opłacic bilet, ponieważ aktualnie mam problemy finansowe. To jest świetna okazja, bo miałabym tam tymczasową pracę itd... ale on myśli, że wtedy jak wrócimy do Polski razem zamieszkamy itd. Ale ja jestem jescze młoda i nie mam takich planów! Przeraża mnie jego zaangażowanie... Czy korzystac z okazji i lecieć do niego czy zostać na miejscu i zdać się na kierunek losu..?

ale ty jesteś głupia, nie masz powązniejszych problemów, rozwiąz swoje kwestie finasnowe. A nie leć bo potrzebujesz członka

Ja bym nie pojechała, ale to przecież Ty najlepiej powinnaś wiedzieć czego chcesz...

ja bym nie poleciala ...tym bardziej,ze facet nie jest bliski Twemu sercu,a leciec tylko po to,by narobic mu nadziei i rozwiazac klopoty finansowe to szczeniackie i glupie..mysle,ze wogole Ci na nim nie zalezy...

mnie się też dzisiaj tak wydaje ale pewnie jak zadzwoni, znowu zmienie zdanie to jest chore

po prostu brak Ci kogos naprawde bliskiego i zadowalasz sie "byle kim"...nie obraz sie,ale tak wywnioskowalam po Twoich wypowiedziach...nie kochasz,nie zalezy Ci,ale jestes z nim...to chore rzeczywiscie

Jeśli go nie kochasz to lepiej go zostaw, nie dawaj mu nadziei na coś, czego dać mu nie będziesz mogła... Pomyśl najpierw o nim, później o sobie i podejmij właściwą decyzję...