Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiarołomna

Wiara czyni cuda...???

Polecane posty

Gość wiarołomna

Nie opieprzajcie mnie od razu, sluchajcie. poznalam faceta, fajny, mily, z wygladu ok, ma poukladane w glowie. jednak jest niewierzacy. Ja z katolickiej rodziny,w Boga wierze, jestem praktykujaca..itd. No i teraz problem, czy zwracac uwage na to ze on jest tak"inny". Akceptuje w pelni to, ze ktos nie wierzy w Boga, to jest jego wybor, tylko teraz mnie to dotyka, bo czlowiek z ktorym kiedys pewnie chcialabym byc, nie odpowiada mi z tego wlasnie wzgledu. Machnac reka na moje obawy(i na zlosc rodziny, brak akceptacji), czy jednak pomyslec czy samej siebie tym zwiazkiem nie skrzywdze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy czytam takie cos, nieodmiennie mam ochote cieta mowke trzasnac. Ale dla odmiany powiem tak: jestem niewierzaca, maz - katolik, zdanie obydwu rodzin na ten temat (jak i kazdy inny, dotyczacy mojego z nim wspolnego zycia) mam gleboko w czterech literach. Zasada jest prosta: jesli istnieje cos, co Cie drazni przed slubem, odpusc sobie, bo to cos zatruje Twoj zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
dziekuje ze oszczedzilas mi epitetow;). zapewne mieszkasz w duzym miescie gdzie takie rzeczy nie sa wychwytywane. ja pochodze z malego miasteczka, wszyscy sie znaja,czasem ludzie jakby mogli to zagladaliby do garnkow. No ale czy Wasze rodziny mialy cos przeciwko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic mi o tym nie wiadomo :D:D:D Moj przyszly oszczedzal moze takich rewelacji, a moja mama powiedziala: coz, Tobie z nim zyc. Nie mieszkam w duzym miescie, ale nie znow w pipidowku ;) , trafilam z bardzo duzego miasta do powiedzmy miasteczka, tylko nie powiedziane, ze bedziecie mieszkac tam przez cale zycie. My wynieslismy sie po roku gdzie indziej i tu tez mamy takich znajomych tolerancyjnych, a reszta - coz, gdzies tam jest sobie i niech bedzie. Rodziny pogodza sie z takim faktem, gdy beda widziec, ze wam sie uklada. A to juz zalezy wylacznie od was. Wiec, w sumie wszystko i tak sprowadza sie do jednego: czy TOBIE jest z nim dobrze? Odloz na bok wszystko co kto powiedzial i odpowiedz sobie na to pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
Dzieki za rady:) no jest ok, wiesz ,zebys nie myslala ze dla mnie niewierzacy jest kims gorszym...to tak samo czlowiek, tylko taki, ktory tak jakby odwarzyl sie pokazac-nie wierze, a nie byc dewotka, udawac, chodzic do kosciola z przyzwyczajenia. Ja nie ukywam ze w wielu aspektach nie zgadzam sie z kosciolem, i wiele osob wie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfrwfwrfwf
hmmm... wszystko zależy od tego jakimi ludźmi jesteście, na ile tolerancyjnymi i akceptującymi partnera ja... bym się nie pisała na taki układ bo bardzo różny od mojego światopogląd partnera przeskadzałby mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynki sa piekne
bardzo delikatna materia, zanosi sie na niemily toksyczny zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
Tylko jestem typem czlowieka ktory bierze do siebie zdanie inncy i(niestety) rzadko mysle o swoim szczesciu, chce tylko aby innym bylo dobrze, a o siebie dbam na koncu:o wiem, ze tak nie powinno byc, ale taka juz moja natura. Mam nadzieje ze ten ogromny altruizm uda mi sie wyplenic z mojego zycia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
blondynki sa piekne==>czemu tak uwazasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
wfrwfw..==> decyzja jest trudna, uwierz mi:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wfrwfwrfwf
moja ciocia (wierząca i praktykująca) ma męża nie praktykującego i raczej nie wierzącego i dobrze im się układa, syna wychowali po katolicku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
rozumiem, wlasnie zawsze nurtowalo mnie pytanie;czy osoba niewierzaca nie nalega, aby dziecka w wierze nie wychowywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adafdfa
ojej... jedna nalega a inna nie! ja osobiście uważam że takie możliwości lepiej wysondować na początku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
no tak, trzeba to ustalic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie, wszystko jest do obgadania i uzgodnienia. PRZED. I chodzi tez o wlasne granice tolerancji: np., gdy maz sie spyta czy nie lepiej by bylo, gdyby dziecko bylo ochrzczone pozniej, kiedy juz pozna podstawy kilku religii swiata (zakladam, ze nie skonczy sie tylko na katechizmie). Czy potrafisz byc wyrozumiala?.. To naprawde delikatna materia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiarołomna
no tak...wiele osob, rowniez wierzacych uznaje, ze dzieci chrzczone sa zdecydowanie za wczesnie. nie maja swiadomosci. Nie wiem czy jestem na tyle wyrozumiala:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×