Bóle przepowiadające czy jak one tam....

Wszystkie piszecie o ciężkich porodach itp. a co z tymi bólami? Mnie już męczą od 4 dni i właściwie nic nie robię tylko leżę i się zwijam... Jak pomyślę że to nic w porównaniu do porodu to aż mi się niedobrze robi... Do tego dochodzą spuchnięte nogi, zupełna utrata sił i ból podbrzusza przy poruszaniu się a no i na powrót wymioty... Czy każda z Was tak miała czy to tylko \"wybrańcy\"?

Poczytaj tutaj :) http://www.babyboom.pl/ciaza_i_porod/zdrowie/bole_brzucha_w_ciazy_grozne_niegrozne_poczytaj.html

dzięki, ale wolałabym prawdziwe przeżycia prawdziwych kobiet... Trochę przez palce czytam te wszystkie cudne artykuły...

ja mialam juz bole miesiac przed porodem ale nie az takie.... pewnego dna zlapal mnie tak mocny skurcz ze az odszedl mi czop sluzowy.. i od tego momentu mialam juz skurcze co 5 minut .... az urodzilam... ale w Twoim przypadku to zadzwonilabym do lekarza bo mowisz ze jest Ci slabo a to chyba nie dobry objaw.... nie jestem pewna ale lepiej sie z kims skonsultuj bardziej kompetetnym

Ja miałam mocne bolesne skurcze przepowiadające dobę przed tym jak się zaczęły te prawdziwe skurcze rozwierające. Pojechałam do gina, zbadał mnie, powiedział, że szyjka zamknieta i kazał brac po dwie No-spy 3xdz. Mnie pomogło i tak bardzo nie bolało. Wymiotowałam w nocy przed porodem. Ja bym Ci radziła pojechac do lekarza, bo wymioty mogą swiadczyć o tym, że szyjka się rozwiera. Takie wymioty z podrażnienia nerwu błędnego.

Dzwoniłam do lekarza a ten mi na to żebym się nie przejmowała i brała NoSpę, i żebym przyszła do niego za tydzień jeśli nie urodzę do tego czasu :(... Kurcze, nie wiem czy iść do innego czy faktycznie sobie czekać... Dodam, że u mnie to nie skurcze tylko ciągły ból ....