Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ojejajeja

Wyjazd zniszczył długoletni związek

Polecane posty

Gość ojejajeja

Byłam z chłopakiem 9 lat.Planowaliśmy wspólny wyjazd za granicę,żeby trochę się dorobić.No wiecie ślub,mieszkanie i wogóle.W końcu nadarzyła się okazja wyjazdu do Anglii,ale tylko dla mnie.Uzgodniliśmy,że pojadę i jak się trochę urządzę to on przyjedzie do mnie.Minęło 3 miesiące.Rozmawialiśmy często,tęskniliśmy za sobą,nie mogliśmy się doczekać spotkania.A teraz tydzień przed przylotem zrezygnował:(Zostałam sama.I po co to wszystko było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejajeja
Ciekawa ktoś przeżył coś podobnego.Jak sobie z tym poradził.Ja naprawdę nie mogę się pozbierać.Co ztego,że pracuję,że zarabiam pieniądze,skoro wszystkie plany diabli wzięli:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monike
Kobieto ! co z toba ? zaczelas nowy rozdzial w zyciu, pewnie i lepszy. bylam w podobnej sytuacji lat ....temu, mial przyjechac, a kiedy wyjazd byl blisko powiedzial ze nie pojedzie na zachod by byc bialym murzynem. chcial zebym wrocila, mnie bylo dobrze tutaj. ciesze sie ze zostalam , bo po jeszcze kilku nieudanych zwiazkach trafilam na super goscia. zarabiasz pieniadze, wyjedz na wakacje, zabaw sie, wszystko sie ulozy:) pozdrawiam i uszy do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monike
to raz jeszcze ja, a dlaczego on zrezygnowal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprezynka
witam.szczere wspolczucie :( .ale dlaczego zrezygnowall?jak dlugo jestes tutaj sama.wiesz ja jestem z moim ponad dwa lata i poltora roku tutaj.pisze na topiku .nie wiem jak to jest niektorych wyjazdy lacza innych rozdzielajaciekawa jaka jest wiekszosc ale nie chce o tym myslec.On zrezygnowal z Ciebie czy z wyjazdu.Jesli z Ciebie to moze namowi sie chociaz na wyjazd i pozniej sie wszstko naprawi.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak maialm tylko to ja zrezygnowalam...ale bylam glupia- an sczzescie czas wszystko naprawil i pokazal ze nawet odleglosc nie zniszczy uczucia- i w wakacja planuje wyjazd- nie moge sie doczekac i jestem juz tyle pewna tego wszystkiego...dopiero jak sie cos stracis ie docenia. jesli sie kochacie walczcie o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosc osob rezygnuje z wyjazdu chyba po tym jak czyta komentarze na WP :P do autorki >>> nie sadze ze to wyjazd zniszczyl ten zwiazek. moze wlasnie pokazal czym ten zwiazek byl.... osobiscie zarowno ja i maz poszlibysmy za soba na koniec swiata, wiec nie sadze ze dla prawdziwego uczucia wyjazd, zreszta po to aby dolaczyc do ukochanej osoby, jest przeszkoda. moze po prostu wasz zwiazek sie powoli konczyl a twoj wyjazd przesadzil o jego przyszlosci... Anglia to naprawde dziwny kraj. znam kilka par co przyjechalo tutaj razem zarabiac na slub i mieszkanie, i juz nie sa razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k/k
dlaczego? Przyczyną są pieniądze czy coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k/k
do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej ach....i właśnie tego się boję. Dwa miesiące temu mąż wyjechał, na poczatku strasznie rozpaczałam,tęskniłam.Teraz jakby trochę mniej.Czuję że się oddalamy. Staram się nie obarczać go problemami domowymi.Kiedyś potrzebowałam tej pomocnej dłoni,a teraz zaczynam sobie radzić sama. Wiem ze on tam też myśli,co ja tu robię.I wyobraźnia zaczyna pracować. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejajeja Cokolwiek by się nie działo nie wracaj do kraju !!! Przeżywałem coś takiego jak ty , i wspomnienia mnie zniszczyły - i do teraz nie wszystko ze mną jest w porządku. Niedługo wracam spowrotem do UK i tam zostane. Zaufaj mi i zostań tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozne pary rozne powody. 1 para po raz pierwszy zamieszkala razem. do tej pory widywali sie tylko w weekendy, przez 2 lata. mieszkanie razem powoduje pewne tarcia i ujawnia nasze prawdziwe oblicze. tak wiec okazalo sie ze facet nie byl takim aniolkiem jakiego udawal, jak brakowalo im pieniedzy to robil awantury, nie znal angielskiego a szukal pracy w biurze itp. dziewczyna pracowala na niego ponad pol roku, miala 2 prace padala na twarz, jak wracala do domu, a pan lewe raczki mial pretensje ze nie bylo obiadu o 14 i zyje od rana o kanapkach. on 30 lat ona 27 no comments. juz nie sa razem... 2 para - dziewczyna byla chorobliwie zazdrosna. tez nie mieszkali wczesniej razem. chlopak pracowal zarowno z chlopakami jak i dziewczynami. ona byla zazdrosna o kazda. dostawala szalu, jak ktoras dzwonila do niego w sprawie zwiazanej z praca :P kontrolowala do minuty jego powroty do domu i robila awantury o kazde spoznienie i piwo z kolega. oczywiscie sama nie pracowala. zwiazek zakonczyl sie po roku (niektorzy podziwiaja wytrwalosc kolegi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze przyczyna jest zmiana srodowiska i to ze osoba ktora wyjechala zaczyna widziec wszystko w innym swietle. Rozwija sie, poszerza nowe horyzonty, przyzwyczaja sie do nowego trybu zycia. Ja zanim wyjechalam do Wloch przez krotki okres w POlsce spotykalam sie z chlopakiem ktorego poznalam tuz przed wyjazdem. nie byl to dlugi zwiazek. on wiedzial ze mam wyjechac ale postanowilismy sprobowac byc razem. Poczatkowo jechalam tylko na stypendium wiec w planach mialam powrot do Polsi po pol roku. Wyjechalam w pazdzierniku i do polski przyjechalam na swieta. szczerze, nie mielismy o czym ze soba gadac. ja probowalm mu opowiadac co i jak, co porabialam, co zobaczylam. z jego strony slyszalam tylko \"Yhm, yhm\". nic go nie obchodzilo. spytalam sie co u niego \"nic ciekawego. wszystko po staremu\". i na tym skonczyla sie nostra konwersacja. Moze ten pobyt we Wloszech tak mnie zmienil ale wszystko widzialam inaczej. podczas gdy ja poznalam nowe rzeczy, osoby, zwiedzilam, on stal caly czas w miejscu i nawet nie byl zainteresowany jak mi sie tam zycie ukladalo. Stwierdzilam ze takie cos po prostu nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutaj jak komus pieniadze i samodzielnosc przewroca w glowie to chce byc niezalezny. mam pieniadze to wydaje. na bok ida plany slubu czy mieszkania. tu sie zyje i korzysta z pieniedzy :P tak twierdza niektorzy. tu poznaje sie czadowych ludzi, squatersow, dilerow, swiat jest kolorowy i nie trzeba sie martwic szara codziennoscia bo takiej juz nie ma. wielu zmienia sie nie do poznania i wlasnie to powoduje rozpad zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusia>>> cytuje \"i na tym skonczyla sie NOSTRA konwersacja\" :) nie jestem lingwista ale pare slowek znam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejajeja
Sama nie wiem o co chodzi tak naprawdę.Najpierw zaczął wyłączać telefon,nie chciał ze mną rozmawiać.Później napisał,że chodzi o pieniądze.Ja mu kupiłam bilet,ale na początek chciał mieć swoje pieniądze,żeby mnie nie obciążać,za bilet też chciał mi oddać.Ja od niego nic nie chcę,chcę tylko żeby był ze mną,ale on mówi,że ma swoją godność itd.,że nikt nie będzie go utrzymywał.Pieniądze miał mu pożyczyć brat,który nieźle zarabia,ale jak przyszło co do czego to się wykręcił.Kredytu nie dostał,bo za małe zarobki:(Później zaczął do mnie z pretensjami wypisywać smsy,że nigdy go nie kochałam,że tak go zostawiłam,że powinniśmy byli wyjechać razem.Że ukochana osoba to taka która zawsze jest przy tobie i że może lepiej będzie jak zaczniemy układać sobie życie na nowo-osobno.A dzisiaj zadał mi pytanie:co jest ważniejsze-lepszy byt,czy on.I że powinnam wracać ratować nasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejajeja
I nie wiem czy on mi wypisuje takie rzeczy,bo uniósł się godnością,czy po prostu pęka,czy może ta miłość nie była na tyle silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejajeja
monike-dzięki za słowa otuchy:)Rzeczywiście lepiej tu się żyje,nie ma tylu zmartwień.Za zarobione pieniądze można spokojnie żyć.I to jest właśnie szansa dla nas na lepsze życie.W polskiej rzeczywistości młodym ludziom jest dużo ciężej dojść do czegokolwiek,ze wszystkich stron kłody pod nogi. Outsider-nie mam zamiaru na razie wracać do kraju,bo wydaje mi się,że dostałam szansę i głupia bym była gdybym jej nie wykorzystała.Ale ciężko jest.Cały czas żyłam myślą że on dołączy do mnie i wszystko będzie dużo łatwiejsze.A teraz zostałam sama:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do noska---nie rób tego!!!!!!!!!!!Nie odsuwaj go do was.Pozwól mu brać udział w waszym życiu.to dla niego i dla was bardzo ważne. Mój M już dwa lata jest poza domem.Dzwonię do niego z każdą sprawą.Wspólnie ustalamy co i jak.Nic przed nim nie ukrywam i on przedemną też.Wspólnie się wspieramy gdy jest żle i wspólnie się cieszymy czy smiejemy z drobiazgów. Postępując w ten sposób oddalacie się od siebie.On poczuje się nie potrzebny.A facet musi czuc,że jest głową rodziny,że pomimo jego barku wciąż jest ważny dla Ciebie i dzieci.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam zalezy od mezczyzny, zalezy jaki zwiazek itp czemu niektorych to wykancza a inni wytrzymuja probe czasu ? bo rozlaka to swietny sprawdzian kazdego zwiazku jak cos nie gra (choc z pozoru gra) to predzej czy pozniej wyjdzie na swiatlo dzienne :( wpolczuje ci powaznie mam nadzieje ze sie jakos dogadacie, moze zapros go na weekend do siebie albo ty polec i pogadajcie spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem do niczego
wiesz co, wydaje mi się, że twój facet jest wygodnicki. dobrze mu w znanym piekiełku i nie chce go zmieniać - chce, żebyś to ty wróciła. chyba dobrze, że to się tak skończyło. mógłby miec problemy z adaptacją, obciążałby nimi ciebie, kłócilibyście się. a tak zaczynasz nowe życie. po tak długim związku to już tylko wóz albo przewóz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do noski
wiem co czujesz bo jestem w tej samej sytuacji z tym, ze mojego meza nie ma juz 9 miesiecy....tak... przyzwyczailam sie do takiego zycia...moze nie oddalilismy sie od siebie ale to juz nie to samo... To co napisze bedzie straszne ale...wole jak go nie ma :( pomimo, ze jest dla mnie bardzo dobry!! Wyjazdy w malzenstwie to najwieksza glupota!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czekalam 10 miesiecy na to zeby dolaczyc do meza ktory pojechal sam do uk - i z perspektywy czasu zrobilabym to samo, nie bylo klotni, nieporozumien, byly cztery godziny dziennie rozmowy przez skype, slodkie sms itp - tak jak byc powinno. Nie balam sie jak wyjezdzal bo wiedzialam ze przetrwamy bo laczy nas cos wyjatkowego wiec nie zgadzam sie ze w malzenstwie to nie wypali.. zdajsie valeriana pisala cos podobnego - jak dwoje ludzi sie kocha to nie jest to przeszkoda, wrecz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monike
ojejejeja super ze ci sie tu podoba, bedzie jeszcze lepiej, jesli twoj chlop nie chce przyjechac, nie zmuszaj, nic na sile, pomysl, gdyby tak mocno cie kochal gnal by za toba ile sil w nogach, nie kazdy ma odwage wyjechac, i nie kazdy moze sie tu zaklimatyzowac. a koszt wyjazdu nie jest duzy bo wystarczy kupic bilet, a to przy odrobinie szczescia ok 55 funtow, a twoj facet sie unosi honorem , przeciez jestescie ze soba 9 lat !mysle ze przerazila go twoja determinacja, ze dopielas swego:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji: ja tu, on gdzie indziej, tyle kilometrów. Wiem że wiele par rozłąka wzmacnia - to zalezy od ludzi, ich osobowości. U nas tez w grę wchodzila opcja że wyjedzie on i dojadę do niego po miesiącu, lecz postanowiłam stanąć na glowie abyśmy mogli razem wyjechać. Teraz (mieszkamy razem od 8 miesięcy) on nawet nie chce słyszeć o weekendzie osobno:-) Jesli Twój wyjazd był Waszą współną, dobrowolną, przemyślaną decyzją to dziwi mnie postawa Twojego chłopaka, natomiast jeśli to byla Twoja decyzja , lub wspólna (dla świetego spokoju) to sie nie dziwie wcale. Moim zdaniem zastanów sie spokojnie czego chcesz od życia: być z nim - wracaj, kontynuacji sytuacji w jakiej sie znajdujesz - zostań. Dorosłość to ciągłe dokonywanie wyborów, czas weryfiukuje czy słusznych, czuje to na swojej skórze każdego dnia - ale jestem szcześliwa czego i Tobie życze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewew
Ja też myślę,że jeśli to prawdziwe uczucie to przetrwa wszystko.Mojego męża nie ma już w Polsce 2 lata (wyjechał 2 tygodnie po naszym ślubie-strasznie bolało,ale nie mieliśmy wyjścia),wcześniej byliśmy parą przez 2 lata(nie mieszkalismy razem).Więc w sumie razem już 4 lata,a ja nie mogę powiedzieć na niego złego słowa.Nawet teraz on zawsze wie i czuje po moim głosie kiedy jest coś nie tak(rozmawiamy przez skypa ok 2 godz dziennie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewew
aha za miesiąc przylatuje po mnie i już zawsze będziemy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×