Ile wam zajelo odkochiwanie sie?

Tak gdzies po pol roku minely emocje i szalenczo zakochalam sie w kims innym. A potem jeszcze w kims innym... :P Grunt to nie rozpamietywac i przede wszystkim nie idealizowac przeszlosci.

Moj optymizm mieszka gdzies na dnie butelki z piwem. I tylko tam niestety :(

enamorado - moze masz racje. ale jak to zrobic? kiedy budzisz sie codziennie i pierwsza mysla jest on. przez caly dzien - on, zastanawiasz sie co robi, ak spedza swieta, gdzie jest. I to jest silniejsze od ciebie

blu berry---mozemy sobie podac rece:)

jolka jolka

nikt wiecej sie nie pypowie?

znaczy wypowie :)

brak mi slow... nie wiem czy wspolczuc czy co...

Fioletowa glowa ----> Tez tak mialam na poczatku, bo dopiero co skonczylo sie zycie, ktorego on byl wazna czescia. Ale zaraz zafundowalam sobie duze zmiany: najpierw przeprowadzilam sie z powrotem do mojego miasta, bo tam zostawilam wszystkich znajomych, a potem wyjechalam do Hiszpanii. Tam juz calkiem zapomnialam o przeszlosci, bo bylam zbyt zajeta terazniejszoscia :D Bylego w ogole nie widuje ani nie mam z nim kontaktu, bo jego obecna dziewczyna byla o mnie zbyt zazdrosna i zakazala nam sie komunikowac :P

a on zostawil Cie dla innej? bo to tez co innego - moze pomoc w wyleczeniu sie

Tak, zostawil mnie dla innej.

Dziekuje mu, ale w duchu, bo z nim nie gadam :P

a gdyby chcial teraz wrocic?

To by mnie rozbawil :D