Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no nieeeeee

oddałam mamie

Polecane posty

Gość no nieeeeee

juz miałam dośc. Kłóci sie ze mna cały dzień. prosze ja wielokrotnie by nie przeszkadzała mi w rozmowach tel. ale jeszcze nie miałam takiej rozmowy podczas której ona była obecna i nie przeszkodziła by mi w niej. i jeszcze mnóstwo innych spraw. ciągle wtrącanie sie w moje życie. mam 25 lat ona 69 (urodziła mnie mając 44 lata). jestem mężatka mam dziecko a ona na siłe próbuje ingerować w moje życie. mieszkamy razem na razie niestety. nie moge miec swoich prywatnych spraw poucza mnie jak mam traktować meża. wg niej kobieta powinna usługiwać facetowi, dawać sie poniżac bo przeciez 'w małżeństwie nie zawsze świeci słońce'. duzo by opowiadać. głównie chodzi o to że wszystko musi być tak jak ona chce. jeśli sie postawie i dochodzi do kłótni ona widząc że nie postawi na swoim bierze co popadnioe i grozi że uderzy. wydaje jej sie chyba że nadal jestem małym dzieckiem. dziś mnie czymś pacnęła i oddałam. oddałam z całej siły starszej kobiecie. wszystko we mnie pękło. te ciągłe prosby o nie wtracanie sie to że tyle razy zawiodła mnie jako matka i nigdy nie stawała po mojej lub siostry stronie ale zawsze broniła tylko i wyłacznie brata. wszystko dziś we mnie pękło.jestem dorosła osoba i nikt nie będzie mi nic dyktował a tym bardziej podnosił na mnie ręki. czy jestem aż tak zła że taka była moja reakcja? nie przeproszę jej. może tak myśle bo wciąż czuje emocje ale ona też nigdy za nic nie przeprasza bo tylko ona zawsze ma racje i może robić co chce nieważne że krzywdzi przy tym innych. teraz w nerwach mam wrażenie że zasłużyła sobie na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
tak myślisz? tak chce sie wytłumaczyć bo to co zrobiłam nie jest normalne ale to co ona robi też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkakka
Tak, to NIE jest normanle i dlatego powinnaś pomyśleć o jakimś rozwiązaniu tej sytuacji. Musisz z nią mieszkać? Wybacz, ale fakt, że siedzisz jej na głowie z mężem i dzieckiem nie jest normalne, zdrowe i tak dalej. I to jest TWOJA wina, ze tkwisz w takiej sytuacji. Wierzę, że matka jest nieznośna. Wiem co o tym, jak rodzice potrafią zatruć życie. Ale to jest twoje życie i powiniście byli dawno pomyśleć o wyprowadzeniu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkakka
I weź pod uwagę, że ty jej nie oddałaś, tylko ją UDEZRZYŁAŚ. Nie feruję oskarżeń, tylko staram ci się uzmysłowić, że to nie jest sytuacja, w jakiej należy dłużej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze zrobiłaś
ja zrobiłabym zapewne to samo na twoim miejscu.. heh.. można to nazwać obroną własną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
ale pytanie mam jedno czy ona nie powinna w końcu kiedyś przeprosić za to wszystko co kiedyś zrobiła? czy nie powinna tego zrozumieć ? czy nie powinno to w końcu do niej dotrzeć? mi9eszkamy z nia na razie. to jest sytuacja pzrejściowa. w naszym mieście za nic w świecie nie dostaniesz mieszkania a na kupno nas nie stac. zaden bank nie da nam takiego kredytu. a wynajem tak sie skonczył że musieliśmy u niej zamieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini-mini-malistka
dokładnie tak, nikt nie każe Ci mieszkać z matką, skoro uważasz sie za dorosłą i odpowiedzialną wyprowadz się od Mamy wtedy nie będzie powodów do kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja biedronka
ale po co ta cała historia, kiedy Cię urodziła, jaka ona jest i w ogole? Oddałaś matce, ale momentalnie się bronisz, że tą opowieścią o życiu niby tak bardzo dramatycznym...bleeeeee, to wszystko obrzydza, wiesz? Bo oczerniasz tylko ją. Ja nie jestem lepsza, bo też nie raz poszlam w rękoczyny z moją mamą, bo już jestem w takim wieku, że nie pozwolę sobie na takie traktowanie, ale np. jak to mowilam powiedzmy mojemu chlopakowi, to nie opowiadalam, bo ona taka i taka....okropna jesteś. To nie jest obiektywne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
tu mi wolno mówić co chce. a poza tym ona wszędzie chodzi i komu popadnie opowiada o mnie i mojej siostrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
a oczernianie to mówienie o kimś nieprawdziwych rzeczy. to co ja robie to najwyżej może być obgadywanie co tez nie byłoby do końca prawda bo tu ja i moja mama jesteśmy anonimowe i ty z pewnością jej nie spotkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto ja biedronka
No przestań cały czas siebie bronić, kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkakka
Nie wierzę w opowieści: w moim mieście i w ogóle nie da się, niemożliwe i tak dalej. A więc wróciliście do niej, siedliście jej na głowie, i czego oczekujesz, że matka sie jeszcze pokaja i zrobi rachunek sumienia? No więc powiem ci: nie zrobi. Mam 40 lat, z których 36 było przeżyte z matką-potworem; twoje opowieści mnie nie ruszają, to nic w porównaniu z tym, co ja przeżyłam. I nie, matka nigdy nie zrobiła rachunku sumienia, a jak coś do niej zaczęło docierać, że zniszczyła życie sobie mnie i ojcu, zaczęła pić,. brać leki i co jakiś czas próbowała się zabić. Liczenie, że na poztywną samo-reflekcję włóż miedzy bajki. Jedyne co mozesz zronić to stamtą spieprzać, żyć swoim życiem i od niej się odsunąć. Tyle, że ty tego nei potrafisz. Do tanga trzeba dwojga i powiem ci co mówiła mi moja terapeutka: pani widać z jakiś względów odpowiada szarpanie i użeranie się z matką. W ten sposób wyrównujesz z nią rachunki, chcesz żeby ona spłaciła swój dług wobec ciebie. To ty nie potrafisz odejsć i ułozyć sobie życia bez niej. To ty jesteś od niej emocjonalnie uzależniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
a jak ty opowiadałas powiedzmy twojemu chłopakowi to z pewnościa mówiłas oddałam bo taki miałam kaprys tak? hipokryzja. to ty jestes okropna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze zrobiłaś
z tym się całkowicie zgadzam: 21:43 gkakka jesteś dorosłą kobietą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
do gkkaka: może coś w tym jest z tym wyrównaniem rachunków. warte zastanowienia. ale dużo zlośliwości w twojej wypowiedzi. w porządku. znajdz mi mieszkanie tu w moim mieście tak szybko jakbyś tego chciała. no? a do biedronki: bede sie bronic bo mam logiczne argumenty kyórych tobie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak twoja mama
na to zareagowała. I w ogóle w co ją uderzyłas i jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaraczakahj
a ja popieram ;] trzeba bylo mocniej uderzyc ;p nie no serio mowie ;) nie wolno sie dac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkakka
A dlaczego ja ci mam znajdować mieszkanie? Ty sobie znajdź. Korzystasz z gościnności matki a wydaje ci się zdaje się, ze jesteś u siebie. To nie jeste jej obowiązek przechowywać z rodziną dorosła córkę. A skoro jesteś gościem musisz się dostosować do grymasów gospodarza. (To pytanie świadczy o Twojej roszczeniowości, tobie się wydaje że ktoś jest ci coś winien, pamiętej ze w zyciu przede wszystki mamy siebie i na siebie możemy liczyć, na nikogo poza tym.) I nie jestem złośliwa, ten temat wywołuje we mnie tylko bardzo wiele emocji. Ja potrafiłam odejść, chociaż wierz mi że poczucie winy jest straszne. Bo w moim przypadku oznaczało to właściwie zerwanie więzi. Nie potrafił natomiast odeść mój ojciec i tak się szarpali całe lata, w razie kolejnej awantury oboje wciąż przenosząc swoją złośc na mnei, ze mnie tam nie ma i miałam czelność zafundowac sobie święty spokój. Dlatego złośc we mnie wywołuje takie szarpanie się z kimś w miejsce stanowczych i czystych rozwiązań. W życiu trzeba mieć odwagę. Rozwiazania, które wydają się najłatwiejsze czasami są najgorsze. Lepiej klepać biedę niż fudowac dziecku oglądanie patologicznych relacji. Pomyślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkakka
Jeszcze jedno: oddawałam matce jako małe dziecko. Biła mnie, szarpała, upokarzała. Jako dziecko nie potrafiłam panować nad emocjami. Jako nastolatka oddawanie matce uwarałam za żenujące. Nie zrobiłam tego więcej. Ale pewnie do tego by doszło, gdybym tam została.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjedz do gdansk m
zrobilas bardzo zle, bardzo zle, bardzo zle, moze rzucic na ciebie klatwe i jak jej nie zdejmie za zycia nikt oprocz Niej nie zdejmie. Bardzo ci wspolczuje, nie pomyslals ze zachowanie Matki to wynik choroby, stan umyslu ze wzgledu na wiek. Tak czy owak ucaluj jej czcigodne rece, bo gdyby nie Ona nie pisalabys tego topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
Przeczytałałem ten impuls i jak znajdę czas i tę strone to wypowię się nieco pozytywniej( bez krytyki )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obronczynie matek sie znalazly
I dobrze ze oddalas gowno z tego ze cie urodzila,cale zycie i tak cie upokarza, kazdemu czlowiekowi nalezy sie szacunek, skoro ona nie szanuje Ciebie to dlaczego ty masz szanowac ja???? Skoro Cie bije to oddawaj wiecej nie uderzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekszosc tutaj
napada na autorke, owszem, nie popieramtego,ze uderzyla, ale JESTESMY LUDZMI, i naparewde mozna szalu dostac, przestac sie kontrolo3wac kiedy non stop ktos w taki msposo jak opisamy wyzej utrudnia zycie.Matka powinna pomagac dziecio i dzieci matce.Wiec gadanie,ze siedzi u matki na garnuszku i to jej wina jest kompletna bzdura. Musicie porozmawiac na spokojnie, bo i w niej i w tobie jest duzo zalu, nienawisci bez wyjasnien. Ona nie wie co ty czujesz, ty nie wiesz co ona, jedyne na co was stac to wlasnie agresja. chccesz by ona zrozumiala,ze masz swoje zycie? zwyczajnie idz do niej, przepros, bo bez wzgledu na okolicznosci skrzywdzilas ja.Wszyscy jednak zasluguja na szacunek, ktorego matka nie okazala rowniez wobec ciebie. Ona rowniez powinna przeprosic. Jednak Ty jako osoba mlodsza , jako jej dziecko powinnas zrobic pier2wszy krok. Ustalcie pewne zasady w domu, bo ianczej sie wykonczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiekszosc tutaj
dodam tylko,ze to,ze dziecko bije matke, coz, ma przykjlad z gory, wiec rodzicie powinni winic samych siebie za to. Absolutnie nie winie za to autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna.......
Chora sytuacja. Nie wiem czy tu rozmowy coś dadzą. Prawdopodobnie ta matka tak po prostu ma i tak bedzie miała zawsze. Wszelkie rozmowy, wyjaśnienie nie przyniosą żadnego skutku. Zastanów się jednak nad wyprowdzeniem bo zwariujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huba duba
Ja potępiam wszelką przemoc, ale nie oceniam autorki za tę sytuację-pewnie jednej i drugiej puściły nerwy. Ale dziwi mnie bardzo ta roszczeniowa postawa. Są rózne sposoby na usamodzielnienie się i miasto nie am tu nic do rzeczy. Chyba nie chcesz nam wmówić, że w Twoim mieście wszyscy mieszkają ze swoimi rodzicami, bo nie ma innej możliwości? Powinnaś wziąć swoje życie w swoje ręce i ponieść odpowiedzialność za nie, a nie jak nastolatka opowiadasz nam o kłotniach ze swoją matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
nie powiedziałabym że jestem gościem. jak narazie moj rodzinny dom. jestem i zawsze byłam w nim zameldowana. a mój brat też tu mieszka. i ona w dodatku utrzymuje go - tego 40-letniego pijaka który całymi dniami sie włuczy a wieczorem przychodzi z kolejna awanturą że obiad(zrobiony za jaj i moje pieniądze) niedobry,rozwala jej meble , wyzywa ją a ona ma na to jedno wytłumaczenie "bo to mężczyzna jest, mężczyzni piją i już tacy są a poza tym to dory chłopak. co wy ciągle od niego chcecie?" i to oczywiście może byc. może sie dziać. on może tu siedzieć bez jakiejkolwiek próby usamodzielnienia sie? a ja nie mogę wrócic na jakiś czas na miejsce meldunku bo to już żle? ile jest domów gdzie mieszkają wielopokoleniowe rodziny? i to też jest chore? bo każdy MUSI sie wyprowadzić? nie nie musi. ona powinna pewne rzeczy MOJE sprawy które w ogóle jej sie nie tycza zostawic w spokoju. a rodzice powinni tak jak ktoś tu już powiedział pomagać swoim dzieciom a moja matka ten obowiązek czuje tylko wobec swego syna alkoholika i pomoc ta polega na tym że ułatwia mu w bezstresowym piciu. w piciu bez konsekwencji. może jest w tym coś w moim zachowaniu jakies uzależnienie, wola udowodnienia jej czegoś że czemu jedno dziecko zawsze ma i miało jej względy i uznanie nawet pijąc i marnując sobie życie a drugie jest zawsze odrzucane i upokarzane? oczywiście nic nie wywalcze siedząc tu z nią i nigdy takiej opcji nie było by zostać tu na dłużej. Ale ona jest winna sama sobie. ja sie na świat nie prosiłam a jeśli ona chciała miec dzici a widocznie chciała(w tamtych czasach aborcja była legalna , mogła mnie usunąć i po sprawie) to owinna każde dziecko traktować tak samo lub przynajmniej podobnie a nie robić takie przepaście w podejsciu do syna i córek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nieeeeee
i jeszcze jedno ona ucieszyła ise na wieśc że chcemy w domu na jakiś czas zatrzymać. po pierwsze wnuk blisko a po drugie wie że pomagamy jej troche finansowo. to mi nie mówcie że pzryszłam z buciorami i słowami na ustach" ja tu teraz bede mieszkać a ty badż cicho'. zgodziła sie zaprosiła do siebie ale najwidoczniej tylko po to by mieć nad kimś kontrole. skoro nie może kontrolowac syna bo zaeraz słyszy"ch#j cie to obchodzi' to postanowiła mi narzucać swoje zdanie a jak nie to łapie co popadnie(deske do krojenia, garnek i już stoi mi z tym nad głowa. jak wtedy gdy byliśmy dziecmi z tą mała rożnica że teraz sie czasem zawaha a gdy byliśmy dziećmi biła czym popadło gdzie popadło i przy kim popadło. to teraz niech zrozumie co znaczą słowa psychologów "pierwsza lekcje agresji dziecko dostaje od rodziców, oby ta agresja nie była tak wielka i tak upokarzająca bo biada gdy z biegiem lat role sie odwrócą". oczywiście nie jest moim zamierzeniem i celem zrobić to kiedykolwiek ponownie. chodzi mi jedynie o to że ona całymi latami sobie na to pracowała mając córki za parobków ktorym sie wszystko tłumaczy ręcznie. ona nie wie co to rozmowa. kiedy rozmawiamy i ona nie wie co odpowiedziec chwyta właśnie co popadnie. jak mam czelnośc sie z nią kłócic pzry czym kłótnia to jest wg niej właśnie to ze jej własne córki mają odmienne zdanie niż ona. tak było zawsze jest i nigdy sie nie zmieni a ja nie zamierzam tu zostac i dziś już zdobyłam namiar na ciekawe mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×