przyszli tesciowie..

mam problem który z pozoru wydaje sie błahy...ale dla mnie jest krepujący, otóz chodzi o to że mam kłopot z mojego T siostra i rodzicami...poniewaz mi i mojemu narzeczonemu a za 4 yg męzowi powodzi sie lepiej, to cała jego rodizna jest obrazona, a to tylko dzeiki moim rodizca mamy tak dobrze dom, samochód, prace w firmie, wakacje w egipcie...i siostra sie obrazila nie dozywa sie zlewa mnie i jest mi przykro ma mnie wdupie ejdnym słowem...i wczoraj dzis miala imeininy i rodzice tomka pytaja czy zadzownil i złozyl zyczenia aon mówi ze nie bo jemu nikt nie skladal. a oni do niego z pretsjami ze to siostra, zeby mnie tak nie słuchal bo ja jestem przewrażliwona na tle siostry...a awsze przyszla tesciowa do mnie sie zwracala zuzia teraz powiedziala nie słuchaj tyle tej zuśki bo jest przewrazliwona na tle...naszej córkio..kurde wkurzylam..sie bo tule im pomoglam. kasa pozyczona, meble dalam do pokju sowje stare. a tu taka wdzęczność...naprawde..ale moje kochnaie sie poklocilo z rodzicami powiedzial ze maja mnie szanowac bo bede jego zona i jezli bede mnie takl traktowac to nie bede mieli syna...kurd eja nie chce zeby on sie nimi kłocil..co mam robic??

ze jego dziecku powodzi sie lepiej? to powinni się cieszyc ze sobie radzicie. Mysle ze niezbedna jest tu rozmowa i wyjasnienie calej sytuacji. Klotnie i obrazania niczego nie rozwiążą.

dlatego nie chce się kłocic ale ta sytuacja cięgnie sie od pazdziernika zeszłego roku i juz mnie przerasta...ona poprostu mnie nie widzi...a rodzice jego tłumacza to ze ona zarbia malo i dlatego sie dogryw ana mnie...kurde bezczelność...