czy to jest normalne?

Moj facet pracuje niecale 100km od domu.Wraca okolo 19 godziny.Niestety juz sie nie spotykamy bo jest zmeczony.Widzimy sie tylko w weekendy. Czy facet ktory naprawde kocha spotyka sie tylko raz na tydzien? czy moja po prostu sie za bardzo czepiam?

Dodam ze spotykamy sie juz 3 lata.Za niecale 3 miesiace bedzie nasz slub. Nie wiem co mam myslec.

No i pracuje jako blacharz - izoler w "Mostostalu Wa-wa"

Czepiasz sie i tyle..Mo chłopak tez taki ma tryb pracy i nie ma siły jeździc jeszcze do mnie...

lepiej niech on zmieni pracę. byl tez niedawno jakis przypadek policjanta, ktory dojezdzal ok. 100km do pracy, w koncu mial ze zmeczenia wypadek samochodowy i zginal. no bo to naprawdę wykanczające pokonywac dziennie taka odleglosc do pracy, niech sobie lepiej gdzies blizej poszuka

Wpis z 18:56 to podszyw. Zawsze mowi ze jest zmeczony.Ma prace fizyczna wiec niby rozumiem ze moze byc zmeczony. Zdarza sie jednak tak ze wroci powiedzmy o 19, odswiezy sie i wychodzi przed blok zapalic papierosa.Przy okazji spotka kolege. Dlaczego w tym czasie do mnie nie przyjedzie?

no bo przeciez jak zejdzie tylko na dol przed blok to ma chyba blizej niz do ciebie? daleko od niego mieszkasz? i naprawde pogadaj z nim o zmianie pracy

w sumie nie mieszkamy tak dlaeko od siebie, tak mniej wiecej 15 minut ("pieszo"). Fakt ze codziennie do siebie dzwonimy, ale przykro mi ze ma sile wysc przed blok a do mnie juz nie chce.

a ty nie mozesz do niego pojechac?

Jesli chodzi o prace to zamierza otworzyc z moim tata jakas dzialalnosc, wiec moze sie to w koncu zmieni.

W zasadzie moglabym do niego pojechac. NA samaym poczatku jak zaczelismy sie spotykac jezdzilam po niego i gdzies jechalismy. Pozniej sie zmienilo i to on zawsze przychodzil czy przyjezdzal do mnie.Jakos sie odzwyczailam od tego ze to ja mam do niego isc.Dla mnie jest normalne kiedy on przychodzi.

to rusz tylek i idz do niego a nie siedzisz na forum :p

no ale skoro jakas dzialalnosc z Twoim tata sie szykuje to chyba to cos powaznego ten wasz związek :) fajnie masz :p

a Ty pracujesz i dojeżdżasz??? chyba musialabys tak jak on troszeczke popracować i ciekawe na co by Ci sił starczyło zwlaszcza w te upały troche więcej wyrozumiałości

ja tez dojezdzam ale tylko 10km no i wracam najpozniej o 15. mysla o tej dzialalnosci calkiem powaznie.mam nadzieje ze cos z tego wyjdzie.Z tego co rozmawialismy on by chcial pracowac na miejscu.

chyba juz wrocil z pracy, idz do niego, moze bedzie przyjemnie :p

zrob mu jakąś przyjemność po dniu cięzkiej pracy, należy sie facetowi :]

Jutro zrobie mu napewno.

hmm mam to samo. Mój też ma czas tylko raz w tygodniu. I to jeszcze w rożne dni i nigdy nie wiadomo w które..... tylko że my dopiero zaczynamy się spotykać. Czasami się zastanawiam czy mu zależy... Rozumiem że może być po pracy zmęczony. Pracuje na różne zmiany więc różnie kończy. Jak kończy o 21 to wiadomo że spotkanie odpada. Jak o 18... to jeszcze trochę rozumiem. Natomiast nie rozumiem jak kończy o 15.. Przecież spokojnie mógłby wtedy wpaść albo spotkać się gdzieś, tymbardziej że ja też kończe o 15.... Przeszkadza mi to, że tak rzadko sie spotykamy.. Czy ktoś też tak ma? Skąd mam wiedzieć czy mu zależy skoro chce sie spotkać tylko raz w tygodniu?

Dołączam do Was.Ja z moim też się widuję w weekendy!

He, he... Za rzadko Wam? Jeszcze zatęsknicie do tych czasów... Owszem, będziecie szczerze zadowolone, że już z nimi nie potrzebujecie się zadawać :-)

No i minal weekend! Oczywiscie widzielismy sie w sobote i w niedziele. Od poniedzialku tylko telefony, zadnego spotkania.Jutro ma miec wolne w pracy wiec zalatwiny formalnosci w urzedzie stanu cywilnego.

a jakie te formalnosci w tym urzedzie? chcecie sie pobrac?

tak musimy miec jakies zaswiadczenie z urzedu. Za 3 miesiace slub.