czy sa tu jakies studentki ktore marza o dzidzi?-

milla_22 dziekuje za wypowiedz;-)troszke Ci zazdroszcze...juz po slubie i z dzidzia;-)pozdrawiam

mama fasolki a wiec jestes lekarka?;-)

jestem :)

ja pielegniarka;-)

No to mamy spotkanie służby zdrowia :D

;-) uciekaj spac juz Cie nie zatrzymuje.

a ja diagnosta laboratoryjny.. za pare dni, i chce dzidzie!!! :( ale zazdroszcze ci mamo fasolki, jak tylko będę mogła to chyba nadrobię straty i postaram się o bliźniaki;)

uciekam :) dobranoc

mama fasolki, ciekawe co bys zrobila bez mieszkanka od rodzicow.....

realistkadobolu----> to już jej sprawa, a reszcie nic do tego! Dostała mieszkanie, miała warunki ku płodzeniu dzieci i jest szczęśliwa. Więc o co chodzi??

realistkadobolu nie zazdrosc!!!

czego mam zazdroscic?? przegranego zycia, w ktorym jest miejsce tylko dla dzieci? A z tym mieszkaniem to prawda. Za pare lat bedzie opowiadala, jak to sobie sami swietnie poradzili, a to guzik prawda. Gdyby nie mieszkanie, o dzieciach moglaby sobie tylko pomarzyc.

realistkadobolu to zazdrosc przez Ciebie przemawia!Ma dziewczyna meza, dzieci, skonczone studia(medycyne)!!!Wiec czego od niej chcesz?Urodzila dzieci bedac dorosla kobieta o mezatka!!!!

życiem tak jak chciała, jest szczęśliwa, no jasne realistkadobolu ze przegrała swoje życie. tak, tak.

jasne, umieram z zazdrosci, bo kobieta ma dzieci i jej zycie sprowadza sie do ich wychowywania, a maz traktuje ja jak matke swoich dzieci, a nie kobiete. Po prostu umieram!!!

swoją kobietę na swoj sposób. Nie ważne czy jest już matką, czy nie. Najwidoczniej ty masz bardzo dużego pecha i beznadziejnego faceta dla ktorego macierzyństwo oznacza koniec kobiecości. Głębokie wyrazy współczucia.

to jakies zarty??? jakby nie miala mieszkania poradzilaby sobie w inny sposob, stypendium socjalne, dodatek rodzinny, poszlaby do pracy. realistkadobolu nie masz pojecia o zyciu wiec nie fanzol, jak czlowiek musi i chce to sobie poradzi!!!

Realistkadobolu, czy my się znamy? Skąd wiesz, że jestem nieszczęśliwa, przegrałam życie, które polega tylko na wychowywaniu dzieci, że mąż traktuje mnie wyłącznie jak samicę rozpłodową i że nasze życie seksualne leży? Śmiać mi sie chce z ludzi, którzy tonem bezwzględnej nieomylności wygłaszają takie sądy :D Napisałam \"Mieliśmy cudowną sytuację, bo rodzice kupili nam mieszkanie, bez tego nie dalibyśmy rady.\" ALe to nie prawda ;) Dalibysmy radę, tylko byłoby nam o wiele wiele trudniej. I za to mieszkanie jestm bardzo wdzięczna moim rodzicom. Za jakieś dwa, trzy lata planujemy kupno większego, bo z dwójką dzieci w dwóch pokoikach robi się ciasno. Oboje z mężem ciężko pracujemy ( ja po wakacjach wracam do pracy w szpitalu) i nie jest łatwo, bo właściwie cała moja podstawowa pensja idzie na opiekunkę do dziecka :O Mąż ma dochody z trzech źródeł :) Oboje rozwijamy się zawodowo, mąż jest w trakcie studiów doktoranckich, ja jak pisałam za niecałe trzy tygodnie mam egzamin na specjalizację. Z dziećmi spędzamy bardzo dużo czasu, dopiero jak pójdą spać biorę się za robotę w domu, dokształcanie itp. Przynajmnie raz w tyg robimy sobie miły wieczór z mężem, filmik, dobra kolacja itp. Na razie jestem z młodszym w domu, ale po wakacjach znowu zacznie się życie na najwyższych obrotach. Jestem bardzo szczęśliwa i nie przyszłoby mi do głowy powiedzieć, że poświęcam się dla dzieci :O, ktrych posiadanie w niczym mi nie przeszkadza. Tęsknię tylko za swobodą i wieczornymi wyjściami z domu, bo to się nam udaje bardzo rzadko :)

Urodziłam córeczkę na 3 roku. Nie planowaliśmy tego :)