I odeszła !

Po prawie 3 latach się rozstaliśmy. Ale to dziwne uczucie. Stwierdziała, że mnie chyba nie kocha mimo iż miesiąc wcześniej była gotowa wziąć ślub. Mówiła że potrzebuje czasu to może zatęskini. Ale to śmiesznie brzmi, tylko co ja jestem jakiś pies że mam czekać. Myśli o niej są co pewnien czes i ciężko to zabić. Ogulnie nasz związek był udany bez kłutni i z ogulnym zrozumieniem dla siebie. Ale w pewnym momęcie wkradła się monotonia i to ona nas zabiła. Szkoda że dopiero po wszystkim , człowiek zdaje sobie sprawę co było nie tak. Przynajmniej jest doświadczenie, które będzie można wykortzystać w nstępnym związku. Szkoda tylko, że to już nie znią. Iteraz takie małe pytanko do kobiet. Jak zrywałyście ze swoimi facetami, to czy chciałyście do nich wrucić po pewnym czasie?

Ja rozstawałam się po rozważeniu wszystkich czynników i nie chciałam wracać... To, co zademonstrowała Twoja kobieta wydaje mi się dziwne... \"może zatęskni\"? co to w ogóle ma być?? jak się wybawi? pozna inne? nie rozumiem...

moze juz miala dosc nudy albo opcja jest taka ze cos lub ktos wpadl jej do oka

juz myslama ze odpisze ale jak czytam twoje bledy to az mnie bierze na wymioty

kurwa ich nie idzie zrozumieć

to se zygnij raz a dobrze szkoda zolondka meczyc

nie chce rzucic, ale nie wiem czy tak nie zrobie. kocham go bardzo, ale ja chce juz stabilizacji a on chyba nie. ciagle mowi o slubie ale ze niebawem. mowi tak od 2 lat. jestesmy razem ponad 3. mam dosc czekania. daje mu czas do konca wakacji. jak nic nie zadecyduje to go rzucam. moze ty tez chciales zyc jak do tej pory, nie myslales powaznie o stabilizacji, nie robiles nic w tym kierunku i miala dosc.

U nas o to nie chodziło. Raczej opcja z innym facetem jest bardziej prawdopodobna. Bo 2 tygodnie po zerwaniu zaczeła z innym, który się kręcił koło niej od dłuższego czasu.

głupia dupa :o