Dzieci partnera?przyjaciela wychowywać czy rozpieszczać ?

Hallo :) Wklejam mój post z innego topiku , bo tylko jedna osoba mi odpisała... Chicca Hallo Dziewczyny Od kilku miesięcy mieszkam z przyjacielem , ojcem dwójki dzieci ( 6,5 i 8 lat). Z jego ex zoną mam doskonałe kontakty , dzieciaki mnie lubią. Mieszkamy razem , ale jestesmy tylko przyjaciółmi. Może kiedyś to się zmieni , może nie ... Mam zupełnie "białą kartę" jeżeli chodzi o wychowywanie dzieci , jeżeli są tylko ze mną i np są niegrzeczne i dam im jakąś karę ( np nie mogą się czymś bawić , czy muszą coś zrobić) żadne z rodziców nie podważa mojej kary a ją utrzymuje. Czasami jednak się zastanawiam jak bardzo można wychowywać czyjeś dzieci.... Kocham je jak własne , mam je uczyć np sprzątnięcia po sobie i wymagać minimum dyscypliny czy być "dobrą ciocią" która nigdy nie mówi stanowczym tonem a tylko bawi i rozpieszcza ? Jak - w latach układały się Wasze relacje z niewaszymi dziećmi. Czy sa do Was przywiązane ? Chicca

proste: napewno miałaś w swym życiu dzieci, ale cioć, sąsiadek, może koleżanek Przypomnij sobie jak je traktowałaś. Myślę, że raczje tak traktować jakbys swoje traktowała. Czyli napewno bys nie chciała ich rozwydrzać. Jestem za mądrym wychowaniem. Coś w stylu mojej babci. Kara i nagroda, pokrzyczeć jak trzeba-jak nieznośne:)

Dzięki :) widzę , że dzieci są do mnie przywiązane.Dzwonią , piszą maile,wysyłaja serduszka...Usypiam je , czasem kąpie jak są "u nas" ale widzę też , że jak zmuszam do minimum dyscypliny to przytulanie opornie im idzie...czasem pyskują , ale od razu zwracam uwagę i czasem zastanawiam się czy "warto się męczyć" , bo łatwiej by było być "dobrą ciocią" ale to trochę wbrew mnie :P , staram się na ile mogę wpoić im jakieś zasady , niektóre przychodzą łatwo ( np sami do plecaków wkładaja sobie drugie śniadanko) inne idą straaasznie opornie.... Ostatnio powiedziały , że ich nie lubię bo krzyczę. Ja nie krzyczalam tylko mówiłam stanowczym tonem , żeby w końcu coś pozbierały i siadły przy stole jak należy. Potem miałam pzrbłysk i jak znów powiedziały że ich nie lubię odpowiedziałam , że to one mnie nie lubią skoro ignoruja moje prosby i musze 15 razy prosić o to samo :)

To jednak nie to samo widzieć dzieci na niedzielnym obiadku a mieć je cały weekend czy kilka dni :)

mądre;) tak rodzic zakarze czegoś to juz ze nie kocha, nie lubi itp:) typowe myslenie dzieci:) dlatego trzea z nimi rozmawiac;)

Spryciarze do potęgi! Ale słodkie maluszki ...Kochane , naprawdę :)

to prawda:) ja miałam całe 2 miesiące u babci:) rozne chlopcy dziewczynki.. o matko.. doswiadczenia co niemiara bo ciocie chciay odpoczac wiec my je bawiłysmy:) kapanie lulanie przewijanie karmienie ciucianie:P zabawy jak starsze:) mam porownanie:) dzis maja 21 lat!:) a jedna dziewczyna 13 lat a najmlodsza ktora bawiłam Kasia ma 10 lat:)

dzieciaczki są słodkie:) a jak juz mówią to już wogole:P Niedawno poznałam takiego fajnego chłopczyka:P ma głupie łozko:P powiedział to w tak słodki sposob:)

Ja bawie się z nimi przednio ( chętnie pobawiłabym się i z tatusiem ....;) ) są naprawdę fantastyczne , ale trzeba im 100 razy powtarzać bo raz nigdy nie wystarcza. To mnie drażni bo ja byłam inaczej wychowana ale w końcu to nie moje dzieciaki ! :o więc ...

są naprawdę fantastyczne , ale trzeba im 100 razy powtarzać bo raz nigdy nie wystarcza. To mnie drażni bo ja byłam inaczej wychowana ale w końcu to nie moje dzieciaki ! -- rozumiem cie doskonale;)

Czyli Ty bawiłaś dzieciaki z Twojej rodziny , dobrze zrozumiałam ?

od twoich relacji z ojcem dzieci. Jeśli planujecie razem przyszłość to dobrze żebyś traktowała je jak własne dzieci, a jeśli jesteście tylko na chwile to możesz też być taką słodką ciotką "na chwilę"...

Nic (chyba) nie planujemy. Jestesmy przyjaciółmi i mieszkamy razem (na pewno jeszcze miesiąc , nie wiem czy dłużej) Nigdy między nami do niczego nie doszło , nawet do pocałunku , ale z drugiej strony liczy się z moim zdaniem we wszystkim , od tego czy lepszy dywan zielony czy niebieski , po gdzie kupić działkę rekreacyjną... Było kilka możliwości bym się wyprowadziła , nie powiedział wprost "zostań" ale np "po co będziesz gdzieś tam jechać" ... Pod koniec miesiąca kończy się pierwsza faza projektu i wtedy powinnam się wyprowadzić. Nie wiem czy mi pozwoli :) hmmmm

Zastanawiam się czy nie iść na łatwiznę , bo jak ustawiam je trochę i potem słyszę , że ich nie lubię , czy że nie chcą żebym gdzieś z nimi jechała "za karę" to mi się przykro robi. Wiem , że to dzieci , ale bolą mnie czasem ich reakcje , słowa...

ja bym lała je kijem jakim albo trzrepaczka

Wtedy na pewno mnie pokochają :P