Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jak z tego wyjść

Myślałam że człowiek może żyć dla samego siebie

Polecane posty

Gość jak z tego wyjść

...a tu niespodzianka. Opiszę pokrótce moją historię. Jestem jedynaczką. Całe życie byłam egoistką - i jestem nią nadal. Miałam dość udane życie - zero zmartwień, szczęście mi dopisywało, zawsze dostawałam to co chciałam. Żyć - nie umierać! Otaczało mnie zawsze grono ludzi, którym na mnie bardzo zależało. Ale mi na nich nie. Ostatnio już zupełnie ich zlekceważyłam. I teraz zaczęły się ujawniać skutki mojego postępowania. Zostałam sama. Sama w czterech ścianach. Nikt już do mnie dzwoni, nikt przejmuje się mną. Miałam ambitne cele - teraz nie potrafię o nich nawet myśleć. Nie mam motywacji by wstać z łóżka. Po co? Dla kogo? Śpię, jem, piszę głupoty na kafe, zaniedbuję - i to mocno - obowiązki. Nie wiem jak z tego wyjść. Czy mogę coś zrobić, zmusić się do czegoś, czy może powinnam poczekać aż samo przejdzie? Czy to normalne i czasem każdemu się zdarza? Czy to przez to, że zostałam sama, czy może jest inny powód? A jeszcze niedawno chciałam podbijać świat... Mógłby mi ktoś pomóc z tego wyjść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata bez Mistrza
I owszem. Psycholog. Powodzenia! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
Dzięki Małgorzato. Tylko psycholog został. Wstydzę się pójść do psychologa. To dla mnie ostateczność. A może jakieś inne wyjście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się czego wstydzić. Jeśli boli Cię ząb - wstydzisz się iść z tym do dentysty? Wyobrażasz sobie, że sama sobie borujesz ósemkę, lub robi to niewprawiona koleżanka? Psychika tez czasami wymaga naprawy i często nie jesteśmy w stanie sobie sami pomóc. Nie bój się prosić o pomoc. Zrobiłaś już pierwszy, ogromny krok - powiedziałaś sama sobie, że potzrebujesz pomocy. To już naprawdę bardzo dużo. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdser
znajdz sobie jakies hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
Dzięki serdeczne za porady. Małgorzato, do dentysty nie chodzę...nie wiem dlaczego, ale już ponad 10 lat nie byłam. Co dopiero mówić o specjaliście od problemów z głową? Myślę że ludzie mają większe problemy, więc im kolejki nie będę zajmować. Jeżeli chodzi o hobby to na nudę nie narzekam. Mam mnóstwo do zrobienia, mnóstwo spraw do załatwienia, wiele niezrealizowanych marzeń, wiele świeżych zainteresowań. Jeszcze niedawno byłam naprawdę szczęśliwa. Bo mam cel w życiu i wiem dokładnie jak do niego dążyć. I wiem że to jest to, czego naprawdę chcę i że mi się uda. I inni ludzie mi do tego są średnio potrzebni. Nie spodziewałam się, że będę tak smęcić i za to bardzo przepraszam. To naprawdę do mnie niepodobne. Dlatego nie uważam, że psycholog jest tutaj konieczny. Może był ktoś kiedyś w podobnej sytuacji i ma jakąś inną radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To inne porównanie, skoro dentysta do Ciebie nie przemawia: jeśli byłabyś głodna i nie miała w domu absolutnie nic do jedzenia - pójdziesz po coś do sklepu/zadzwonisz po jedzenie, czy będziesz się zastanawiać, jak oszukać głód? Na krótką metę może działać, ale jak długo?... Pozdrawiam, powodzenia! 🌼 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
Może to forum jest przyczyną mojego obecnego stanu. Zanim może pójdę do psychologa, spróbuję nie wejść na kafe chociaż jednego dnia. Ale nadal nie wiem czy człowiek żyje dla siebie czy może dla innych. Bo przecież ludzie są ze sobą z pobudek egoistycznych. Robiąc coś dla innych, sprawiają tym przyjemność głównie sobie. Przecież nie każde uczucie - w jakiejkolwiek formie - odwzajemniamy. Przyjaźnimy się z kimś - bo nam ta osoba odpowiada (NAM odpowiada), kochamy z podobnych względów. Wszechobecny egoizm. Nawet czyny charytatywne - przecież robimy dobrze innym, bo NAM to sprawia przyjemność i MY się czujemy dobrze z tym, że innym jest dzięki NAM lepiej. Nie jest tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andyx1170
zmien sie ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
W co się zmienić? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andyx1170
moze zmienic w sobie spojrzenie na swiat... dla mnie przyjaciel to ktos za kogo moge oddac zycie... wiele razy przyjmowalem ciosy wymierzone w nich... i oni robili to dla mnie... zycie dla samego siebie nigdy nie mialo sensu... inaczej ludzie nie zakladali by miast... nie tworzyli spolecznosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
Miasta, społeczności, organizacyjny porządek - to wszystko głównie dla bezpieczeństwa. WŁASNEGO bezpieczeństwa. Taka geneza. Gdyby każdy dbał o swoje, to inni nie musieliby dbać o cudze. Przyjaciel - fajna sprawa. Chciałabym takiego. Chciałabym poznać kogoś, dla kogo mogłabym poświęcić życie. Nawet taka osoba byłaby na horyzoncie, ale ona tego nie chce. Tak jak i ja nie chcę tych, którzy chcą być moimi przyjaciółmi. Męczą mnie. I co, mam to zmienić? Chętnie, ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
Ano właśnie. Wszyscy mają mnie gdzieś. Nawet szanowni forumowicze:(. Może coś słowem komentarza. Pewnie myślicie że to kolejny wyimaginowany problem. Też tak myślę jak czytam niektóre topiki na forum - o problemach, które dla mnie wydaja się problemami żadnymi. Ale co z tego że ja tak myślę - skoro ktoś już o tym pisze, to może rzeczywiście liczy na poradę, więc skoro dla mnie sprawa jest oczywista, to się staram poradzić i to ze szczerego serca. Czasem takie obiektywne spojrzenie na sprawę bardzo się zainteresowanemu przydaje. Ale cóż, zostałam sama, więc będę sobie jakoś z tym radzić. Zmuszę się do zrobienia choć jednej rzeczy, a może reszta sama jakoś pójdzie i wszystko powróci do stanu niedawnej normalności. Oby, w każdym razie. Chyba że ktoś miły zechce jednak uczynić ten drobny gest w moją stronę i poradzi mi jak wyjść z tego marazmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak z tego wyjść
Egoistka liczyła na pomoc innych egoistów. No tak...i się przeliczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×