Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nika domi

akceptacja związku- on i ona po rozwodzie.. z dzieckiem

Polecane posty

Gość nika domi

proszę o opinie.. jak to jest odbierane? syn przychodzi do mamy i mówi- poznałem super dziewczynę mama- hura! syn-tylko ona jest po rozwodzie i..ma dziecko? mama- już nie hura,... jak to jestz tą akceptacją? Czy jest szansa na zdrowe relacje? jestem akceptowana przez jego rodzinę w 100%.. moje dziecko w pełni akceptują jego bracia.. z rodziną jest nieci gorzej... niedawno.. bo juz w zasadzie po 1,5 roku naszgo związku powiedziałam o swojej sytuacji jego bliskiej rodzinie.. spotkałam się z bardzo milą reakcją, wszystko pięknie.. jednak na drugi dzień gdy inni bliscy się dowiedzieli ..wyczulam jakieś dziwne spojrzenia.. milczenie itp. no jaKoś tak.. inaczej sie zrobiło.. dotąd nasze relacje byly wręcz idealne i spotkania odbywały sie w zajebistej atmosferze.. czy to się mogło zmienić? jakich reakcji można oczekiwać??? odpowiedzcie- mamy, ojcowie, ciotki, wujki, faceci i dziewczyny..młodsi ,starsi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici6666666666
a moze ci sie wydaje? moze nic sie nie zmieniło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika domi
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
z tym, że o moim rozwodzie i dziecku wie tylko mama i rodzeństwo. Tzn. ja nie wiem na 100% czy oni wiedzą, nigdy ten temat nie jest poruszany, nikt mnie o nic nie pyta, wsyzscy są mili..... Mój mężczyzna twierdzi, że wiedzą ale nie mam pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
a co ich to obchodzi? najważniejsze że on wie i to akceptuje. A reszta rodizny niech sie od... On jeśli chce to powinien im to powiedzieć, Ty nie musisz się juz przed nikim tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
ale chyba dobrze byłoby żyć w zgodzie z jego rodziną, prawda????? Mnie zależy na akceptacji ze strony jego rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
ale żeby żyć w zgodzie z nimi nie znaczy że masz się przed nimi tłumaczyć! Bądź po prostu miła. Twój rozwód nie powinien ich interesować. Ja jestem też po rozwodzie. Spotykam się tak z kims ale na razie to sa początki więc sie nie zastanawiam nad tym czy on mówi o mnie swojej rodzinie czy nie. Ale guzik mnie obchodzi co jego rodizna moze sobie na mój temat myśleć. Nie rozmawiam z nim o tym w ogóle bo to jego problem czy powedział im czy nie powiedział i co jego rodzina na to. Jeżlei rodiznie to nie będzie odpowiadało i on nie będzie umiał sobie z tym poradzić to się rozejdziemy, po prostu. Na siłe nie będe nikogo uszczęsliwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
Masz "zdrowe" podejście, ja niestety chciałabym żeby mnie lubili i moje dziecko też, ale nie ma co wymagać. Podejrzewam, że gdybym była panienką i zaczęłabym spotykać sie z rozwodnikiem z dzieckiem moi rodzice nie byliby zadowoleni. Mój facet mnie kocha i widzę, że akceptuje dziecko (nie mówię o uczuciu bo nie wiem czy to możliwe), wiem tylko jedno - chce mieć drugie- własne dziecko kiedyś i bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
ile lat ma ten Twój? hmm tak sie zastanawiam że jakoś u mnie w rodzinie nie ma z tym problemów. Bo też jest osoba po rozwodzia albo inna która wyszła za rozwodnika (i to dużo straszego). Dlasza rodzina w stylu ciotki wujkowie kuzynki może i sobie cos tam pogadali między sobą, ale zachowują sie normalnie. Akceptują tego gościa, normalnie z nim gadają. Nikt go nie wypytuje o jego sprawy bo to sa "jego sprawy". Bardzo miły gośc zresztą i rodzina go normalnie zaakceptowala. NIe wiem, no może jej rodzice nie byli do końca szczęsliwi ale nie dawali tego poznać po sobie. Teraz już mineło kilka lat, wszyscy juz to zaakceptowali i jest super. Myśle że nie powinnas się tym przejmować bo to jest problem Twojego faceta. To on musi sobie jakos z tym poradzić, a jesli nie będzie umiał tzn że jest dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
Witam-jestem po rozwodzie,mam 7 letnie dziecko-po rozstaniu z mężem spotykalam sie z pewnym mężczyzna-niestetyjego rodzice(strasznie religijni) nie akceptowali mojego chocby istnienia,nigdy mnie nie widzieli,nie znali ani mnie,ani dziecka,ale od razu byłam gorszej kategorii.Powiedzialam mu o tym i rozstalismy się. Po pewnym czasie poznałam mojego obecnego męża-tez po rozwodzie,tez ma dziecko.Jego rodzice,wogóle cala rodzina bardzo milo mnie przyjęli.Moje dziecko zwraca sie do tesciow "babciu,dziadku"-sa wspaniałymi ludzmi,moge liczyc na ich pomoc przy np pilnowaniu dziecka gdy jest chore,czesto sie odwiedzamy,jest tak jak zawsze chciałam zeby bylo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
Ma 31 lat:-) On uważa, że nie ma problemu i żebym się nie przejmowała bo nawet jeśli ktoś miałby coś przeciwko temu związkowi to da sobie sam radę. U mnie w rodzinie nie ma rozwodów, mój jest pierwszy niestety. Ale z mojej rodziny tzn. ciotki, babki itp. też nikt o nic nie pyta, wiedzą o moim facecie i wogóle nie poruszają tego tematu. Ja osobiście wstydzę się tego, że byłam zmuszona się rozwieść. Osoby rozwiedzione są traktowane jak II gatunek:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
Uwazam,ze czesto rodzice takiego faceta kieruja sie słynnym powiedzeniem"a co ludzie powiedzą?"Nie biora pod uwage szczęcia swojego dziecka-przeciez nie moze byc szczęsliwe z rowódką!!!!:-O Pomimo tak wielkiego postepu w naszym XXI wieku pewne sprawy wśród starszego pokolenia są nie do przeskoczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
mam podobną sytuację czyli nie masz się co martwić skoro on tak do tego podchodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
Otóż to. Ja wcale nie czuje się gorsza, mam wyższe wyształcenie, mam pracę, ładnie się ubieram, ładnie wyglądam, w glowie mam poukładane jak należy, dziecko czyste, mądre i grzeczne.... A tu mi ktoś powie, że rozwódki są gorsze. A z czym? Że im się nie udalo w życiu? Mój facet chce, żebym postarała sie o unieważnienie slubu kościelnego. Kurcze, nie wiem jak to zrobić, jakie są szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osoby po rozwodzie są traktowane tak, jak dają się traktować. Ja osobiście nie mam z tym żadnego problemu. Nie uważam, że rozwód jest sukcesem życiowym (chociaż zależy, jak na to patrzeć, bo np. wykazanie się odwagą przy rozwodzie może być traktowane jak sukces), ale też nie widzę, żeby to była jakaś wielka klęska kładąca sie cieniem na całe życie. Wszystko zależy od tego, jak sami do tej sprawy podchodzimy. Wśród znajomych spotykałam się i dalej spotykam z sympatią, rozwód niczego nie zmienił. W nowym związku też jestem akceptowana przez stronę mojego faceta (rodzinę, dzieci), oczywiście po jakimś czasie, potrzebnym na oswojenie się z niecodzienną sytuacją. Kobiety, szanujcie się, otaczajcie się życzliwymi ludźmi, myślcie pozytywnie - a będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
Mam taka sytuację jakbys pisała o mnie:))Mam dobre wykształcenie,prace-dbam o siebie(zawsze dbałam),mam dobra prace,dziecko kulturalne,nie jakis rozpieszczony dzieciak-jestem dumna z tego,co osiągnęłam w swoim zyciu, arozwód...no cóz nie uważam tego za porażkę-było-minęło. Mysle,ze kobiety po przejsciach są bardziej zaradne zyciowo,tym bardziej jesli maja dziecko(dzieci),musza sobie radzic,musza miec prace by zapewnic dziecku normalne zycie.Nie boimy sie wyzwań,jestesmy silniejsze psychicznie,znamy zycie- jak narzie same plusy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
Ewa 33 dokładnie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
Oj oj oj, niby masz racje chociaż.... przeszłość odbija się na obecnym życiu, ciężko jest zaufać następnemu facetowi kierując się tym co było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
Mam podobna sytuacje>>>>nie mozna tez wszystkich wrzucac do jednego worka....czasem trzeba zaryzykowac po raz drugi!!!!I nie myslec z góry,że znowu nie wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
A czy któraś z Was robiła jakieś kroki żeby unieważnić ślub kościelny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj oj oj
Ja nie-bo moj mąz tez by musiał uniewazniac-za duzo ceregieli-nie zalezalo nam na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam unieważnienie, załatwiał je mój eks, ale coś tam wiem jak chcesz pogadać, to na gg, nr w stopce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobną sytuację
Ok, Ewa, odezwę się na gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika domi
mnie to strasznie wkurza.. ja do niego do domu mogę przychodzić ,czy na imieniny czy na jakiś głupi obiad.. ale juz dziecka nie mogę brać ze sobą.. to samo jezeli chodzi o jakies spotkania czy wyjazdy rodzinne np nad jeziorem.. nie umiem klamać.. i chciałam to pwoedzieć..bo nie uważam swojego dziecka jako czegoś co czyni mnie gorszą kategorią.. mój facet mnie kocha i akceptuje moją córkę.. na moje żale odpowiada- ze najważniejsze ze się kochamy a innych opinia sie nie liczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika domi
z tym unieważnieniem to nie wiem jak to jest i czy w oim przypadku to byłoby w ogóle możliwe... czy wpadka przed ślubem i ślub z tej okazji to jest jakiś powód?? cholera wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika domi
moi rodzice..głownie mama powiedziałą ze ona nigdy nie zaakceptuje mojego nowego faceta. (bo co ludzie powiedzą.. z resztą jej zięciunio był takim wspaniałym facetem!) natomiast - jego matka ciągle sie oswaja z tą mysla że mam dziecko. daje nam rózne rzeczy, robi wałówę itp.. ale na razie nie cche widziec oli. drażnią mnie te reakcje. w oczach naszego zakłamanego społeczeństwa należy się męczyć z jakimś chamem który zdradza na prawo i na lewo albo leje żonę do nieprzytomości. Kobieta po rozwodzie od razu dostaje łatkę "podejrzana" bo pewnie jeżeli tamtego rzuciła to i w tej rodzinie nie zagrzeje miejsca. Po za tym dziecko tez zmienia światopogląd. jak można wychowywac cudze dziecko? innego faceta uznać jak swoje?? W ogóle z rozwódkami musi byc coś nie tak. no przeciez nóż w kieszeni sie otwiera. doceniam ze mój facet sie mnie nie wstydzi..a z drugiej strony nie powiedział o mojej córce swojemu najlepszemu kumplowi bo jak twierdzi "nie wszyscy zasługują na tą wiadomość i różnie reagują" wkurza mnie to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika domi
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam głęboko w ... nosie to, co powiedzą inni żyję po swojemu, bo mam swoje, jedno, niepowtarzalne życie i nikt mi nie będzie mówił, jak, kiedy, z kim i za ile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm..hmm..
nika domi, to faktycznie masz niewesoło jeśli jego rodizna nie chce Twojego dziecka widzieć.... Ja nie mam dziecka więc nie wiem jak to jest. Ale to bardzo nie fair z ich strony. Zachowują sie jak dzieci.. Boże przecież co jest dziecko winne???? Twój facet pownien tu coś zadziałac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×